Michniewicz kontra Kołtoń. Spór o premie, których nie było. Czas zakończyć ten cyrk (KOMENTARZ)

nabialoczerwonym.com 4 miesięcy temu
PIŁKA NOŻNA. Reprezentacja Polski odpadła z Euro 2024 w fazie grupowej, ale nie tylko ten temat elektryzuje część mediów i kibiców. W ostatnich dniach uaktywnił się były selekcjoner naszej kadry Czesław Michniewicz, powraca temat nieszczęsnych premii dla piłkarzy za awans do 1/8 finału mundialu w Katarze. Nie wiem jakie jest Wasze zdanie, ja mam już dość tego cyrku...
Czesław Michniewicz, były selekcjoner reprezentacji Polski. Fot. TVP Sport/YouTube.
Przy okazji występów Polaków w finałach Euro na niemieckich boiskach, powraca temat gry biało-czerwonych w Mistrzostwach Świata w Katarze pod koniec 2022 roku. Wielu dziennikarzy, kibiców, wspomina również tamten turniej, porównuje, analizuje. Niby nie ma w tym oczywiście niczego dziwnego, o ile analizy, wypowiedzi nie zmieniają się w... farsę.

Premia, premia i... po premii

Aktywny w ostatnim czasie były selekcjoner Czesław Michniewicz, bywalec programu "Kanał Zero" wrócił do tematu premii dla piłkarzy za awans do fazy finałowej mundialu w Katarze. Przypomnijmy - wedle medialnych doniesień ówczesny premier rządu Mateusz Morawiecki miał obiecać kadrze 30 milionów złotych za awans do 1/8 finału. Dodajmy - pierwszy po 36 latach (od mundialu w Meksyku w 1986 roku). Potem jednak padła kwota 50 milionów, bo taką podobno "podbiła" w rozmowach część piłkarzy.
Ostatecznie, mimo awansu, do wypłat żadnych premii nie doszło, wybuchła za to afera. Kiepski styl gry piłkarzy w Katarze spotęgował ją chyba jeszcze bardziej. Media zarzucały nas różnymi informacjami. Śledziłem to spokojnie, od początku uznając za burzę w szklance wody.
Niemniej jednak "smród" wokół tej sprawy ciągnął się wokół kadry jeszcze przez kolejne miesiące. Czesław Michniewicz już stracił stanowisko, z reprezentacją pracował sędziwy Portugalczyk Fernando Santos, tymczasem temat premii gdzieś tam jeszcze był podnoszony, wśród części piłkarzy, dziennikarzy, pewnie i kibiców.

Były selekcjoner żąda przeprosin

Ostatnio jednak do tematu wraca też sam Michniewicz. We wspomnianym "Kanale Zero" zażądał przeprosin od znanego dziennikarza sportowego Romana Kołtonia, za to, iż ten - zdaniem byłego selekcjonera - rozpowszechnia nieprawdziwe informacje. Informował o tym ostatnio portal "WP Sportowe fakty". Czytałem, czytałem i cóż takiego się dowiedziałem?

- Mógłbym takiego Romka Kołtonia zapytać. Romek, dalej będziesz twierdził, iż było jakieś spotkanie moje z drużyną w moim pokoju? Kłamałeś Romek. Przeproś - powiedział Michniewicz, cytowany przez wspomniany portal.

Dziennikarz ripostuje

Uwaga - ciąg dalszy nastąpił! Kołtoń błyskawicznie ripostował. - Zwracasz się do mnie, iż piszę o jakimś pokoju. Niestety masz pecha. Kłamstwo ma krótkie nogi, bo ja akurat nie mówiłem i nie pisałem o tym pokoju - wyraźnie podkreślił Kołtoń. Mało tego! Dziennikarz pozyskał jeszcze informację, iż premia miała zostać wypłacona w trakcie mistrzostw, po meczu Polski z Argentyną (ostatnim w grupie) a przed spotkaniem 1/8 finału z Francją.

Przyznam szczerze, ręce mi opadają... Kolejne portale zajmują się sprawą premii, której nie było, cytują Michniewicza, jego adwersarzy, jak było naprawdę - tego chyba już się nie dowiemy. Temat rzetelnie nie został wyjaśniony, kiedy był ku temu odpowiedni czas (przed zwolnieniem selekcjonera). Pytanie, czy teraz w ogóle warto czegokolwiek dociekać? Rozumiem, iż kadra odpadła z Euro, do meczów w Lidze Narodów jeszcze wiele tygodni, europejskie puchary też dopiero wystartują. Nastał więc sezon ogórkowy, trwa gorączkowe poszukiwanie tematów, ale litości...
Jakie znaczenie ma teraz, kto z kim spotkał się w pokoju (i czy w ogóle) 1,5 roku temu, kto ma przepraszać Michniewicza?
Jest taki fajny zwyczaj panowie - spotkajcie się, wyjaśnijcie sobie to wszystko w cztery oczy, albo jak faceci "dajcie po razie" (piszę pół żartem, pół serio, o ile sytuacja tego warta) nie karmcie już kibiców publicznie sensacyjkami o premii, która niby miała być, ale jej nie było...

Umówcie się na piwo...

Wiem, chodzi o grube miliony, choćby jeżeli wirtualne, to jednak działające na wyobraźnię. Były selekcjoner może dziś przywoływać czasy swojej kadencji, mundialu w Katarze, ale to wszystko jest jedną wielką burzą w szklance wody.

Panowie - trenerze Czesławie, drodzy dziennikarze, wszyscy, których ten temat jeszcze w jakimkolwiek stopniu grzeje - umówcie się na piwo i tam gadajcie o tej nieszczęsnej premii, gryźcie się w język i ripostujcie sobie do woli, dopóki wam knajpy nie zamkną. Mnie osobiście, podobnie jak pewnie większości kibiców, słuchanie i czytanie o nich nie jest już do niczego potrzebne. Czas skończyć ten cyrk!
PIOTR STAŃCZAK

POLECAM:
  • Sąd nad Lewandowskim po Euro 2024. Chcę oglądać wojownika i lidera, nie celebrytę! (KOMENTARZ)
  • Euro 2024. Sebastian Mila o wyniku Polaków: nie da się ukryć żalu
  • Polska - Francja 1:1 na Euro 2024. Humory poprawione, ale problemy pozostały... (KOMENTARZ)

Na biało-czerwonym szlaku: Włodzimierz Lubański mówi o swej kontuzji i Royu McFarlandzie. Wideo Piotr Stańczak.
Idź do oryginalnego materiału