Michael Schumacher to niekwestionowana legenda Formuły 1. Niemiec siedmiokrotnie zostawał mistrzem świata (dwukrotnie w barwach Benettona i pięć razy dla Ferrari) i ma tyle samo tytułów, co Lewis Hamilton. Schumacher zakończył karierę w 2012 r., a jego ostatnim zespołem w królowej sportów motorowych był Mercedes. 29 grudnia 2013 r. Schumacher uległ poważnemu wypadkowi w Alpach, jeżdżąc na nartach. Potem walczył o życie w szpitalu. Do dziś stan zdrowia Schumachera jest pilnie strzeżoną tajemnicą przez rodzinę. - Oddałbym wszystko, żeby móc porozmawiać z tatą - mówił Mick Schumacher w 2022 r.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Przygoński i dziennikarz Sport.pl driftują samochodem za milion złotych!
Czytaj także:
Poplecznik Putina triumfuje. Jest wyrok sądu. Niestety
- Od kilku osób dowiedziałem się, iż Michael jest w stanie zasiąść do stołu podczas kolacji, ale nie wiem, czy to prawda. Nie wydaje mi się, aby sprawy potoczyły się w taki sposób, jaki wielu z nas, milionów fanów Michaela na całym świecie, chciałoby zobaczyć. Jego rodzina przecież też chciałaby, aby to wszystko zmierzało w pozytywnym kierunku. Kibice również - stwierdził w jednym z wywiadów Johnny Herbert, były kierowca F1 i zespołowy partner Schumachera w Benettonie w latach 1994-1995.
Regularnie rodzina sprzedaje majątek Schumachera, by mieć pieniądze potrzebne na kosztowne leczenie i rehabilitację. Żona Corinna Schumacher wystawiła na sprzedaż osiem zegarków, których łączna wartość wynosiła blisko cztery miliony dolarów.
Tak może wyglądać obecna sytuacja Schumachera. "Bardzo poważny stan"
Jak może wyglądać obecny stan Schumachera? O tym w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet szerzej wypowiedział się prof. Mirosław Ząbek, kierownik Kliniki Neurochirurgii CMKP i jeden z najwybitniejszych neurochirurgów w Polsce. To pierwszy lekarz w naszym kraju, który "przeprowadził serię operacji tętniaków mózgu w głębokiej hipotermii i krążeniu pozaustrojowym".
- Oficjalnie nie wiemy, jakiego uszkodzenia doznał Schumacher. Po tym, jak uderzył w skałę, jego kask pękł i doszło do ciężkiego urazu głowy. o ile go nie operowano, to znaczy, iż operacji nie wymagał. Natknąłem się jednak również na informację, iż potrzebował czterech operacji. Nie wiemy zatem, co jest prawdą, a co nią nie jest. To, iż człowiek trafia do szpitala z urazem głowy i zostaje od razu wprowadzony w śpiączkę, wydaje mi się mało trzymające się medycznych podstaw. jeżeli się na to decydujemy, to znaczy, iż nie stało się nic, co wymaga interwencji chirurgicznej - powiedział.
Czytaj także:
sukcesor Kubicy zwolniony przez Red Bulla! Jednostronna decyzja
Zdaniem prof. Ząbka może dochodzić do pewnych przekłamań odnośnie informacji, które pojawiają się w mediach nt. Schumachera. - On jest ukryty przed światem już ponad 10 lat i tak naprawdę nie wiadomo, co się z nim dzieje. Myślę jednak, iż jego stan wciąż jest bardzo poważny. Sądzę, iż w jego leczenie zostały zaangażowane bardzo wielkie środki i jeżeli przez dekadę, przy tak wielkiej pracy, nie udało się uzyskać znaczących postępów, to rokowania, w moim odczuciu, raczej nie są pomyślne. Wybudzenie ze śpiączki, do którego doszło u Schumachera pół roku po wypadku, nic nie znaczy - wyjaśnił neurochirurg.
- Wydaje mi się, iż do przypadku Schumachera należy podchodzić już wyłącznie na zasadzie, iż nadzieja umiera ostatnia. Należy wierzyć, iż coś się kiedyś wydarzy i iż będzie postęp, ale trzeba pamiętać, iż to nie będzie nagłe przebudzenie. To nie będzie tak, iż wczoraj był nieprzytomny, a następnego dnia budzi się i zaczyna rozmawiać. Takie coś może zdarzyć się w tylko w filmach. W obliczu choroby, nieszczęścia czy śmierci wszyscy jesteśmy równi. Nikt nie ma żadnego doświadczenia z tym związanego i choćby jeżeli jego ciało było wysportowane i przygotowane na wysiłek, to już dawno się to wszystko utraciło - podsumował prof. Ząbek.