Koszykarska Legia Warszawa w poprzednim sezonie dopięła swego, zdobywając pierwszy mistrzowski tytuł od ponad pięćdziesięciu lat. O taki sukces nie było jednak łatwo. W finałowej serii Orlen Basket Ligi obejrzeliśmy aż siedem meczów. Co zresztą ciekawe, do pewnego momentu to Start Lublin był bliżej tytułu, bo znajdował się na prowadzeniu 3:2. Dwie ostatnie potyczki padły jednak łupem ekipy Heiko Rannuli.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
Start Lublin nie zdołał się zrewanżować za finał. Legia znowu lepsza
Legia Warszawa zdołała zachować kilku bohaterów finału takich jak Andrzej Pluta czy Ojars Silins, ale straciła największego asa, czyli Kamerona McGusty'ego. Amerykanin, który był uważany za najlepszego zawodnika Orlen Super Ligi, został graczem London Lions. Ale i Start Lublin przeszedł przemeblowanie, bo jego kolorów nie reprezentują już Manu Lecomte czy CJ Williams.
ZOBACZ TEŻ: To się nie mieści w głowie, jak polski klub potraktował swojego zawodnika
Do piątkowego meczu Orlen Basket Ligi w lepszych humorach podchodził na pewno zespół Wojciecha Kamińskiego, który pod koniec września zdobył Superpuchar Polski. Na boisku w Warszawie przyjezdni od początku nie czuli się jednak przesadnie komfortowo. Pod koniec pierwszej kwarty ekipa Rannuli odjechała im na kilka punktów, a potem zaczęła powiększać tę przewagę.
Promień nadziei dla koszykarzy z Lublina pojawił się w trzeciej kwarcie, kiedy zdołali zbliżać się do Legii na "tylko" dziesięć oczek. Niedługo później warszawski zespół kompletnie przejął jednak kontrolę nad meczem. Legia nie miała jednego zdecydowanego lidera - punktowali niemal wszyscy zawodnicy, którzy pojawiali się na parkiecie. Podobać się mógł na przykład Andrzej Pluta, który nie tylko potrafił trafiać do kosza, ale kreować pozycje pod swoich kolegów z drużyny. Łącznie uzbierał aż 9 asyst.
Już w połowie czwartej kwarty nie było mowy o zaciętej rywalizacji. Na boisku zaczęli pojawiać się rezerwowi, a kibice oddali się świętowaniu. Legia Warszawa w kapitalny sposób rozpoczęła nowe rozgrywki Orlen Basket Ligi, rozprawiając się w teorii ze swoim najgroźniejszym rywalem.
Legia Warszawa - Start Lublin 90:68 (26:19, 19:13, 25:15, 20:21)