Miał 11 lat, gdy usłyszał krzyk. Matka zmarła mu na rękach. "Ta tragedia zmieniła wszystko"

1 tydzień temu
Gdy miał 11 lat, matka zmarła na jego oczach. Została zabita przez jego ojca. Dopiero w 2015 r. podzielił się szczegółami tragicznego wydarzenia i wyznał, jak na niego wpłynęło. Choć dziś Jakub Błaszczykowski jest wielką postacią i sportowcem, nie każdy zdaje sobie sprawę, iż dzieciństwo nie było usłane różami.
Jakub Błaszczykowski urodził się 14 grudnia 1985 r. Jest uznanym sportowcem, odnoszącym wiele sukcesów, a także ojcem i mężem. Rzadko opowiada w mediach o życiu prywatnym i nie każdy wie, iż w wieku 11 lat przeżył ogromną tragedię. Sam opowiedział o niej dopiero po latach.
REKLAMA






Zobacz wideo Światowy gigant pokaże film o Jakubie Błaszczykowskim. Jest pierwszy zwiastun filmu "KUBA"



Co się stało z matką Błaszczykowskiego? Zmarła na oczach 11-letniego syna
Wiele osób kojarzy charakterystyczny gest Kuby Błaszyczkowskiego po każdym strzelonym golu. Chodzi o wzniesionym palcu w kierunku nieba. Nie każdy wie, iż to dedykacja dla zmarłej 13 sierpnia 1996 r. mamy. - To symboliczny gest. Podziękowania za gole kieruję w stronę mamy, która od ponad 15 lat nie żyje - wyznał w 2012 r. w rozmowie z "Vivą".
Jakub Błaszczykowski Jakub Błaszczykowski, Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl
Jakub Błaszczykowski w dzieciństwie mieszkał wraz z rodzicami i starszym o trzy lata bratem Dawidem we wsi Truskolasy koło Częstochowy. Mama Anna była ekspedientką w sklepie warzywnym, a ojciec Zygmunt nauczycielem wychowania fizycznego.

Bawię się klockami, jest uchylone okno, i nagle słyszę rozmowę. Wiem, kto rozmawia, zamarłem, i słyszę, jak się kłócą. I słyszę: »A masz ty k***!«. I krzyk: »Aaa!«. Wybiegłem, jak stałem. I widzę, jak mama leży w rowie, i widzę, jak ojciec odchodzi. Wróciłem do domu i krzyczę: »Mama leży w rowie«. (…) Wziąłem ją za rękę, a moje dwa czy trzy palce wpadły do rany. Wtedy wiedziałem, iż jest niedobrze. Wydaje mi się, iż mama zmarła mi na rękach. Trzy ostatnie wdechy wzięła i już nic. Cisza. Pobiegłem w skarpetkach, bo choćby butów nie założyłem, zadzwonić po pogotowie. Jak wróciłem, wszyscy już tam byli. A potem to już wszystko było obok mnie. Byłem oszołomiony. Nie ma nic. Nic nie pamiętam

- wyznał w autobiografii "Kuba" z 2015 r.



Wychowaniem Jakuba zajęła się babcia i wuj. Mimo cierpienia pojechał na pogrzeb ojca
Ojciec Błaszczykowskiego trafił do więzienia, a Jakub był w szoku. Przez wiele dni nie jadł, nie wstawał, nie rozmawiał i przestał chodzić na treningi piłki nożnej. - Ta tragedia zmieniła w moim życiu wszystko. Zablokowała mnie, zniechęciła do wielu rzeczy. Na kilka lat przestałem choćby rosnąć, w ósmej klasie mierzyłem zaledwie 152 centymetry. Na szczęście później to się wyrównało. Ale też dzięki temu musiałem szybciej dojrzeć, usamodzielnić się. To mnie zahartowało - powiedział w wywiadzie dla "Vivy".
Po śmierci mamy wychowaniem Jakuba zajęła się babcia Felicja i wuj Jerzy Brzęczek. To właśnie oni przekonali go, by powrócił do treningów. - Jurek był dla mnie wtedy jak ojciec. Mieszkałem z babcią, wujek jeździł po świecie ze swoimi drużynami, ale często do nas dzwonił. Gdy zachowywałem się źle, rozmowa z nim zawsze stawiała mnie do pionu - wyznał.


Z ojcem nie chciał mieć kontaktu, jednak gdy zmarł 23 maja 2012 r. pojechał do rodzinnych Truskolasów na pogrzeb. - Na początku nie chciałem do tego wracać. Tak jakbym się tego wstydził. Chciałem o tym zapomnieć, uciec od tego. Ale od pewnych rzeczy po prostu nie da się uciec. Jeden z wujków powiedział mi kiedyś, iż muszę wybaczyć, tak jak Jezus wybaczał. To była dla mnie najgorsza rzecz. Jak to usłyszałem, miałem 15 czy 16 lat, byłem strasznie zbuntowany i pełno było we mnie nienawiści. Teraz już trochę inaczej do tego podchodzę. Staram się, ale chyba nigdy tego nie zrozumiem. Do końca życia zostanie mi pytanie: dlaczego? Ale teraz nie jestem jeszcze psychicznie gotowy, by szukać na nie odpowiedzi - wyznał w programie "Niepokonani".
jeżeli przeżywasz trudności, pamiętaj, iż możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych:




Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800-70-2222
Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111
Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123
Idź do oryginalnego materiału