
Merab Dwaliszwili nie obawia się porażek ani wypalenia zawodowego.
W poniedziałek Dana White ogłosił, iż w starciu wieńczącym galę UFC 323, która odbędzie się 6 grudnia 2025 roku, Merab Dwaliszwili zmierzy się z Petrem Yanem. Na szali wspomnianego pojedynku znajduje się tytuł mistrzowski w kategorii do 61 kilogramów.
Będzie to rewanż za walkę, która odbyła się w 2023 roku. Wówczas Gruzin pokonał Rosjanina jednogłośną decyzją sędziów. Co ciekawe, dla obecnego mistrza będzie to już czwarta obrona w tym roku.
Nie dziwi zatem, iż część kibiców zaczęła się zastanawiać, czy Dwaliszwili nie narzucił sobie zbyt dużego tempa. „The Machine” nie widzi jednak w tym nic złego. Jak wyjaśnił w rozmowie z Arielem Helwanim, kocha to, co robi i zdaje sobie sprawę, iż nie jest w stanie wygrać każdego starcia.
Nie boję się straty czegoś. Słuchaj, jestem wojownikiem. Wiem, iż nie wygram wszystkich walk, ale kocham to, i jak powiedziałem, kiedy mam walkę, jestem bardziej skoncentrowany. Prowadzę zdrowszy tryb życia i tak, chcę się po prostu rozwijać.
Merab Dvalishvili is set to make history as the first UFC fighter to defend the title FOUR TIMES in a single year 🤯 pic.twitter.com/vFZMijVAbh
— Happy Punch (@HappyPunch) October 13, 2025ZOBACZ TAKŻE: Renato Moicano o Gamrocie: Zasługuje na brawa i szacunek od wszystkich
Merab Dwaliszwili (21-4) na początku października pokonał Cory’ego Sandhagena. Gruzin może pochwalić się serią czternastu wygranych z rzędu. Ostatnią porażkę zanotował w 2018 roku.