FC Barcelona w meczu 35. kolejki LaLiga pokonała u siebie Real Madryt 4:3, a Torres uchodzi za jednego z architektów tego zwycięstwa. Jego występ stał się koronnym dowodem na to, iż napastnik nie zawsze musi być rozliczany ze zdobytych bramek. Ferran bowiem ani razu nie wpisał się na listę strzelców, a mimo to zagrał genialne zawody, aż trzy razy obsługując kolegów z zespołu ostatnim podaniem.
REKLAMA
Zobacz wideo Wojciech Szczęsny czy Marc-Andre ter Stegen? Kibice w Barcelonie zdecydowali
Przy pierwszej bramce dla Blaugrany 25-latek czujnie przedłużył dośrodkowanie Daniego Olmo z rzutu rożnego, dzięki czemu bramkę zdobył Eric Garcia. Kilkanaście minut później czujnie odegrał piłkę w polu karnym Realu do mającego więcej miejsca na strzał Lamine'a Yamala. 17-latek z tego skorzystał, oddając zabójczo precyzyjne uderzenie w długi róg bramki Thibauta Courtois. Wreszcie, pod koniec pierwszej połowy, Torres zabrał się za akcją z Raphinhą. Skupił na sobie uwagę obrońców i odegrał piłkę Brazylijczykowi tak, iż ten z łatwością strzelił gola na 4:2.
Media rozpływają się nad Torresem. "Sprawił, iż Flick zakochał się w jego grze"
Po takim występie hiszpańscy dziennikarze piszą peany pochwalne na temat swojego rodaka. Kataloński "Sport" zwraca uwagę na to, iż choć Ferran nie strzelił bramki, to był kluczowym zawodnikiem zespołu, a trenerzy uwielbiają go ze względu na wszechstronność prezentowaną na boisku. Autor artykułu, Toni Juanmartí, przytacza statystykę, iż napastnik w tym sezonie średnio co 74 minuty przebywania na boisku ma udział przy bramce drużyny. Dla porównania, wynik Roberta Lewandowskiego to gol lub asysta co 86 minut.
"Poza 19 golami i siedmioma asystami, człowiek pochodzący z Foios sprawił, iż Hansi Flick zakochał się w jego grze dzięki jego niesamowitej pracy na boisku i umiejętności wywierania presji na rywalu" - pisze "Sport".
Wygryzie Lewandowskiego ze składu? Hiszpanie apelują do Flicka
Portal kończy swój tekst słowami: "Po tym, jak wygrana w LaLiga stała się praktycznie pewna, nadszedł czas aby układać plany na przyszły sezon, a biorąc pod uwagę liczby jest jasne, iż Ferran zasłużył na coś więcej, niż miano rezerwowego napastnika".
To jasna sugestia, iż Hiszpan w następnym sezonie może powalczyć o miejsce w pierwszym składzie z Robertem Lewandowskim. Wprawdzie Polak strzelił w obecnym sezonie znacznie więcej bramek, bo aż 40, ale też miał ku temu więcej szans. Ponadto do tej pory Torres był uważany za zawodnika, który jest dość chimeryczny, kiedy zaczyna mecz od pierwszej minuty. Znakomitym występem z Realem Madryt na jakiś czas zadał jednak kłam tym słowom.