Media: Tyle Arsenal żąda za Kiwiora. To nie przypadek

6 godzin temu
Jakub Kiwior w pełni wykorzystał szansę, jaką otrzymał w wyniku kontuzji Gabriela Magalhaesa i zanotował fantastyczną końcówkę sezonu w Arsenalu. Polak udowodnił, iż zasługuje na regularną grę. Jak nie w barwach "Kanonierów", to w innym mocnym klubie. Niemal z miejsca znaleźli się chętni, by go zatrudnić, ale według najnowszych doniesień Anglików, pojawił się problem. Arsenal nie ma najmniejszego zamiaru go tracić i dobrze wie, jak powstrzymać ewentualny transfer.
Jakub Kiwior świetnym stoperem jest i basta! Taki wniosek płynie z ostatnich tygodni w wykonaniu reprezentanta Polski. Nasz rodak przez większość sezonu był głębokim rezerwowym w Arsenalu. Para stoperów William Saliba - Gabriel Magalhaes była nie do rozbicia, a jeżeli już, to robił to sprowadzony latem zeszłego roku reprezentant Włoch Riccardo Calafiori, grający też nierzadko na lewej obronie. Zimą Kiwior mógł odejść, ale Arsenal nie chciał go puścić.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy w ostatniej kolejce Ekstraklasy możemy spodziewać się nieczystej gry? Żelazny: Myślimy, iż Polska piłka jest tak zepsuta


Jak trwoga to do Kiwiora. Arsenal nie wiedział, kogo ma w zanadrzu
Gdy w kwietniowym meczu z Fulham Gabriel doznał urazu eliminującego go z reszty sezonu, to właśnie Polak musiał stanąć na wysokości zadania, bo akurat w tamtym momencie Calafiori też był kontuzjowany. Fani Arsenalu mogli się martwić, szczególnie iż na horyzoncie był już dwumecz w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Jednak przez ostatnie niespełna dwa miesiące Kiwior udowodnił, iż doskonale zna się na swojej robocie. To on stał się liderem defensywy "Kanonierów", w wielu meczach grając znacznie lepiej niż jego partner Saliba. Zyskał tym samym ogromny szacunek u fanów, a choćby powrót do zdrowia Calafioriego nie wyrzucił go ze składu.


Choć Kiwior bezsprzecznie pokazał, iż jest godzien gry w pierwszej jedenastce Arsenalu, przez cały czas można mieć duże wątpliwości, czy będzie mógł na nią liczyć w przyszłym sezonie. Patrząc wyłącznie na obecną sytuację, powrót Gabriela nie powinien oznaczać, iż z miejsca wróci do wyjściowej jedenastki. Jednak realia są takie, iż najprawdopodobniej tak właśnie będzie, a Polak trafi znów na ławkę. jeżeli chce mieć naprawdę duże szanse na regularne występy, musi odejść. Zainteresowanych nie brakuje. Mocna włoskie zespoły, takie jak Milan czy Napoli już zimą się nim interesowały, a po takiej końcówce sezonu Polak stał się opcją jeszcze bardziej atrakcyjną.


Arsenal nie chce słyszeć o odejściu Kiwiora. Zaporowa cena
Niestety najprawdopodobniej zaczyna dziać się to, co można było przewidzieć. Arsenal jeszcze bardziej zdał sobie sprawę, jak wartościowego zawodnika ma w składzie. Zmiennika idealnego, potrafiącego wskoczyć na najwyższy poziom choćby bez rytmu meczowego. Z punktu widzenia klubu, rozstawanie się z takim graczem byłoby po prostu głupie.
Według doniesień angielskiego dziennikarza Steve'a Kaya, "Kanonierzy" nie mają zamiaru pozwolić mu odejść i chcą znacznie podwyższyć cenę wywoławczą. Wcześniej mówiło się o około 30 milionach euro. Zdaniem Anglika teraz Arsenal życzy sobie niemal 70 milionów euro za Kiwiora. Taka cena ma skutecznie odstraszyć wszystkich tych, którzy chcieliby wykupić Polaka. O Polaka oprócz włoskich klubów pytać miały też inne drużyny z Premier League, w tym zwycięzca Pucharu Anglii Crystal Palace. Londyńczycy odmówili im wszystkim. Kiwior ma się co prawda stać o wiele ważniejszą postacią w klubie po tym co pokazał. Przy czym nie ma żadnej gwarancji, iż tak właśnie będzie i zanosi się na to, iż Polak znów może mieć kłopot.
Idź do oryginalnego materiału