Media: Totalny skandal w Legii! "Trener został porzucony i okłamany"

7 godzin temu
Petar Stojanović - to jak na razie jedyny zawodnik sprowadzony przez Legię Warszawa w letnim oknie transferowym. Z taką kadrą może być trudno rywalizować o tytuły aż na trzech frontach. I jak informuje jeden z rumuńskich portali, ta sytuacja mocno irytuje Edwarda Iordanescu. Rzekomo ma czuć się oszukany. "Trener został porzucony i okłamany przez zarząd" - czytamy.
Już za kilka dni Legia Warszawa rozpocznie przygodę z kwalifikacjami do Ligi Europy. Następnie rozegra pierwszy mecz w ekstraklasie, a w kolejnych tygodniach wystartuje w Pucharze Polski. jeżeli drużyna ma być konkurencyjna na trzech frontach, to potrzebne są transfery. Problem w tym, iż jak na razie klub dokonał tylko jednego, a oczekiwania były zdecydowanie większe. Na tę sytuację zareagowali już kibice. "Fanatycy Legii nie wytrzymali. Na profilu Nieznani Sprawcy (grupa kibiców Legii, odpowiadająca m.in. za oprawy meczowe) zamieszczono konkretny post, w którym poinformowano, iż fani zawieszają doping oraz oprawy na domowych meczach Legii. Mało tego, nie będą choćby przychodzić na stadion przy ul. Łazienkowskiej 3" - pisał Hubert Pawlik ze Sport.pl. Ale nerwy puszczają nie tylko kibicom.


REKLAMA


Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"


Cierpliwość Edwarda Iordanescu się kończy. Wszystko przez brak transferów
- Potrzebujemy trzech-czterech jakościowych zawodników na konkretne pozycje. Mam nadzieję, iż uda się niedługo pozyskać nowych zawodników. Potrzebny będzie czas, by zintegrować ich z zespołem. Wiadomo, iż im szybciej, tym lepiej - mówił na początku lipca Edward Iordanescu. Minęło kilka dni, a transferów kolejnych jak nie było, tak nie ma. I jak informuje gsp.ro, ta sytuacja mocno irytuje Rumuna. "Totalny skandal w Legii Warszawa! Trener został porzucony i okłamany przez zarząd. (...) Iordanescu przeżywa niezwykle napięty moment w klubie, który nie dotrzymał obietnic dotyczących transferów" - czytamy na wstępie.


Dziennikarze ujawniają, powołując się na źródła bliskie szkoleniowcowi, iż Rumuna mocno denerwuje bierność Legii. Zamiast sprowadzać nowych zawodników, co było mu obiecane, to za chwile z klubu mogą odejść kolejni. Redakcja wskazała na Luquinhasa, który wrócił do Fortalezy z wypożyczenia, czy też na Maxiego Oyedele, którym interesują się inne zespoły.
"Iordanescu nie przepada za tym, by wychodzić i krytykować klub po zaledwie miesiącu pracy, ale złożył prośby co do sprowadzenia piłkarzy od razu po prezentacji, by zanotować dobre występy. Jest bardzo zdenerwowany niespełnionymi obietnicami" - czytamy. "Jest niezwykle rozczarowany, a także zasmucony! Uświadomił sobie po podpisaniu kontraktu, iż trafił w najgorszy moment dla klubu" - dodali dziennikarze, którzy kilkukrotnie podkreślili, iż Legia walczy z problemami finansowymi. Ba, ich zdaniem Iordanescu może stać się "ofiarą" warszawskiej ekipy i jej kłopotów.
Sensacyjne doniesienia z Rumunii. Iordanescu znów selekcjonerem?
Kto wie, jeżeli nadchodzący sezon będzie trudny dla Iordanescu, to może skłonić go do rozważenia... ewentualnej propozycji z rumuńskiej federacji. Kilka dni temu tamtejsze media informowały, iż latem 2026 roku 47-latek może wrócić na ławkę trenerską reprezentacji Rumunii. Rzekomo ze stanowiska zrezygnuje obecny selekcjoner. "Kierownictwo federacji uważa, iż najbardziej odpowiednią osobą do poprowadzenia drużyny narodowej byłby były selekcjoner Edward Iordanescu. w tej chwili jest związany z Legią, ale szefowie FRF mają nadzieję przekonać go do powrotu na ławkę reprezentacji, począwszy od przyszłego lata" - czytaliśmy.


Zobacz też: Żona Rybusa trafiła do szpitala. Niepokojące wieści z Rosji.


Pierwszy mecz tego sezonu Legia rozegra już za trzy dni. W czwartek zmierzy się z Aktobe w pierwszej rundzie kwalifikacji do LE. Rewanż zaplanowano równo tydzień później. Z kolei w niedzielę 13 lipca zmierzy się z Lechem Poznań w finale Superpucharu Polski.
Idź do oryginalnego materiału