Damian Janikowski ma za sobą fatalny okres. Przegrał trzy ostatnie walki w KSW - z Pawłem Pawlakiem, Piotrem Kuberskim oraz Laidem Zerhounim i nie wiadomo, kiedy powróci do klatki. - Muszę sobie zrobić dłuższą przerwę, spędzić czas z rodziną. Pozdrawiam i dziękuję za doping - powiedział w nagraniu na Instagramie po gali we Francji. "Taki jest ten sport. Dziękuję, iż byliście ze mną. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa" - dodał.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja siatkarzy ze złotem na uniwersjadzie! Trener Dariusz Lukas podsumowuje
Janikowski grzmi. "Polska jest trochę zrytym krajem"
Damian Janikowski został brązowym medalistą olimpijskim w 2012 roku, mając zaledwie 23 lata. Niedługo potem zakończył karierę zapaśniczą i podpisał kontrakt z organizacją KSW. Tym samym zaczął trenować mieszane sztuki walki. Nigdy nie ukrywał, iż powodem takiej decyzji były finanse. Teraz wymownie dał do zrozumienia, co uważa o polskich związkach sportowych.
- Polska jest trochę zrytym krajem - rozpoczął - mając kilku medalistów olimpijskich co cztery lata, to oni powinni być wyróżnieni, nie tylko jednorazowo - tłumaczył w rozmowie z Przemkiem Górczykiem. - Teraz dostajesz nagrodę jednorazową z ministerstwa czy polskiego związku i generalnie mają cię w nosie - uzupełnił. Na tym jednak nie poprzestał, gdyż wspomniał, co się dzieje w kolejnych latach kariery.
- Kończysz 40 lat, piszesz pismo, upominasz się o świadczenie sportowe, dostaniesz tę średnią krajową, ale to dopiero w wieku 40 lat. A co przez te naście lat, tak jak w moim przypadku? - grzmiał. - Coś trzeba robić. Całe życie poświęciłeś, żeby zdobyć medal olimpijski, żeby być najlepszym ku*wa w kraju i potem masz ku*wa iść na budowę do roboty? - mówił dosadnie.
w tej chwili emerytura olimpijska wynosi 4967,95 zł miesięcznie. Janikowski przyznał, iż kariera sportowa nie pozwoliła mu zdobyć odpowiedniego wykształcenia. - Nie jestem magistrem, inżynierem czy (nie byłem obiecującym - red.) studentem, bo nie miałem na to czasu. Do szkoły chodziłem przecież od gimnazjum jak duch - wyznał.
Doskonałym przykładem tego, o czym mówi Janikowski, jest choćby Agata Wróbel. "Jej historia poruszyła całą Polskę" - pisaliśmy na Sport.pl. "Życie naszej multimedalistki olimpijskiej po zakończeniu kariery nie jest usłane różami. Przed laty zachorowała na zapalenie wątroby typu C. Później zaczęła zmagać się z cukrzycą i depresją, a potem straciła wzrok" - oznajmiono, dodając, iż część jej renty olimpijskiej zabierał komornik. Postanowiono uruchomić wówczas specjalną zbiórkę.