Mecz Świątek - Anisimova "rozstrzygnięty"? Nie mają wątpliwości

4 godzin temu
Iga Świątek walczy o drugi w karierze triumf w US Open, rozgrywanym na kortach twardych w Nowym Jorku. Polka w ćwierćfinale zmierzy się z Amandą Anisimovą. Dziennikarze WTA i tennis.com raczej nie mają wątpliwości, kto będzie w półfinale.
2 - już tylko tyle kroków dzieli Igę Świątek od szansy na drugie zwycięstwo w karierze w finale US Open. Sześciokrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych w środę zagra w ćwierćfinale turnieju z Amerykanką Amandą Anisimową (9. WTA).


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Mecz Świątek - Anisimova "rozstrzygnięty"?
"Czy Amanda Anisimova zdoła zrewanżować się za porażkę 0:6, 0:6 z Igą Świątek na Wimbledonie podczas US Open 2025? - to tytuł z portalu tennis.com. Dziennikarz Pete Bodo zadaje interesujące pytanie czytelnikowi, którą historię zawodniczki by wolał. Wydaje się, iż pewnie wielu z nich wybrałoby historię Igi Świątek.
"Jesteś introwertyczną 24-latką, byłym cudownym dzieckiem tenisa, z poruszającą historią, która obejmuje problemy ze zdrowiem psychicznym i przerwą w karierze, aby je wyleczyć. Zajmujesz 8. miejsce w rankingu i byłaś w finale Wimbledonu. Byłaś w nim przytłoczona, przegrywając 0:6, 0:6. Porażkę zrekompensowała Twoja gracja i godność w przemowie, która zaskarbiła Ci sympatię niezliczonych fanów" - tak opisał Anisimovą.


"Jesteś 24-letnią, pełną zapału, sześciokrotną mistrzynią Wielkiego Szlema, pochodzącą z tenisowego zaplecza Polski. Zajmujesz drugie miejsce w rankingu, ale cieszysz się długą pozycją na samym szczycie. Twoje najbardziej niezwykłe zwycięstwo miało miejsce niecałe dwa miesiące temu w finale Wimbledonu, gdzie bezlitośnie nie oddałaś choćby gema. W środę wyruszysz do kotła Arthura Ashe, gdzie czekać będą na Ciebie najbardziej nacjonalistyczni fani tenisa" - tak pisze o Świątek.
Według dziennikarza to Świątek powinna dominować na korcie w Nowym Jorku. Pisze on, iż Polka będzie próbować zmusić rywalkę do biegania i wykorzystać swój skuteczny pierwszy serwis.


"Ta nadchodząca bitwa prawdopodobnie będzie epicką ilustracją wszystkiego, co kręci się w tenisie, poza drop shotami i podwójnymi błędami. Mecz prawdopodobnie rozegra się tak, iż mistrzyni Wimbledonu będzie próbowała ciągnąć Anisimovą w jedną i drugą stronę, próbując pozbawić ją czasu w ustawienie się i namierzenie piłki wspaniałym, pewnym jak skała bekhendem lub potężnym forhendem. Świątek będzie się skupiać na wykorzystaniu jak największej liczby pierwszych serwisów, często uzupełniając je rotowanymi forhendami, mającymi na celu odepchnięcie Anisimovej poza linię końcową" - czytamy.
Dodaje on, iż Świątek już wiele razy w swojej karierze "zabijała" marzenia rywalek o wielkim zwycięstwie.
"Marzenie jednej zawodniczki jest koszmarem dla innej. Świątek wiele razy udowodniła, iż potrafi poradzić sobie w US Open, gdzie wiele zawodniczek nie potrafi zmierzyć się z marzeniami" - pisze.
Dziennikarz zwrócił też uwagę, iż Świątek była nieco krytykowana za to, iż w finale Wimbledonu nie oddała choćby gema. Polka tłumaczyła potem, iż w sporcie trzeba walczyć o każdy punkt.


"To przekonanie jest kodeksem mistrzyni i zaprowadziło Świątek bardzo daleko. Jest jednak mało prawdopodobne, aby w środę publiczność w Nowym Jorku przychyliła się do punktu widzenia Świątek, gdy amerykańska outsiderka będzie szukać odkupienia" - pisze Pete Bodo.
Z kolei oficjalna strona WTA tradycyjnie w zapowiedzi przedmeczowej wskazała przewagi obu zawodniczek.
"Ta pojedyncza liczba w meczu bezpośrednim wydaje się niegroźna, ale ma duże znaczenie. Niedawna historia ich pojedynku wisi nad tym meczem. Trudno zignorować wynik 6:0, 6:0. Przy takich stawkach nie ma litości. Dzięki wzmocnionemu serwisowi i agresywniejszym uderzeniom z głębi kortu, które przeniosła z wygranej na Wimbledonie, Świątek sprawia, iż przeciwniczki są poganiane na korcie. Polka zdobyła cztery tytuły Roland Garros, ale nie jest specjalistką od kortów ziemnych. Może cię zaskoczyć, iż Świątek jest pierwszą kobietą, która odniosła 30 lub więcej zwycięstw na kortach twardych przez cztery kolejne lata" - czytamy.
Zdaniem WTA Świątek jest zdecydowaną faworytką do zwycięstwa.


"Żadna aktywna tenisistka nie osiągnęła lepszych wyników w turniejach wielkoszlemowych. Świątek ma bilans 104:20, co przekłada się na imponujący procent wygranych na poziomie 0,839. Pomijając wynik w Wimbledonie, wydaje się to przekonującym dowodem na kolejne zwycięstwo i awans do półfinału" - dodaje WTA.
Na temat przewag Anisimovej pisze krótko. Przede wszystkim podkreśla, iż Amerykanka potrafiła się podnieść po porażce 0:6, 0:6 ze Świątek.
"W sporcie, w którym wszyscy zawodnicy z listy, z wyjątkiem jednego, kończą turniej porażką, umiejętność resetowania jest zawodową koniecznością. Po porażce na Wimbledonie ze Świątek, Anisimowa świetnie się otrząsnęła. Anisimova potrafi tworzyć niesamowite zagrania z linii końcowej. Musi oderwać się od sytuacji i skupić na piłce przed sobą" - pisze WTA.
Zobacz także: To dlatego nie doszło do hitu z udziałem Sabalenki. Te obrazki łamią serce


Mecz Świątek - Anisimova zostanie rozegrany jako drugie starcie od godz. 17.30 czasu polskiego po spotkaniu Felix Auger-Aliassime - Alex de Minaur, ale nie przed godz. 19 czasu polskiego.


Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału