Mecz Polski z Litwą jeszcze trwał, gdy nadeszła "najgorsza wiadomość"

3 godzin temu
Reprezentacja Polski ze zwycięstwem w Kownie! Nasza kadra nie porwała, ale skutecznie wypunktowała Litwę, wygrywając na wyjeździe 2:0. Jesteśmy dzięki temu o krok od co najmniej drugiego miejsca w grupie. Przesadnych zachwytów nad grą być nie mogło, ale eksperci nie mieli kłopotu ze wskazaniem głównego bohatera meczu. Niestety, choć gola nie straciliśmy, to już co innego, a raczej kogo, owszem. I może to być równie bolesna strata.
Dla Polaków to nie był łatwy mecz. Pierwsza połowa zdecydowanie nie zachwyciła. Poza jednym momentem, gdy w 15. minucie Sebastian Szymański strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Za to duże brawa, ale poza tym naprawdę kilka nam w Kownie wychodziło. Eksperci zresztą już w przerwie dali jasno do zrozumienia, co sądzą o polskiej grze. Nic miłego to w każdym razie nie było. Przynajmniej prowadziliśmy 1:0.


REKLAMA


Zobacz wideo Reprezentacja Polski ma następcę Lewandowskiego? Żelazny: Zmierzamy w czarną dziurę


Bez straty gola, za to z innym ubytkiem. Równie poważnym
Po przerwie nie było jakiejś znaczącej poprawy, ale dobre rzeczy znów przyszły ze strony Szymańskiego, który w 64. minucie ograł obrońcę i dośrodkował prosto na głowę Roberta Lewandowskiego. Pozwoliło nam to przejąć kontrolę nad tym spotkaniem, a korzystny wynik 2:0 dowieźliśmy do końca. Tym samym jesteśmy już o krok od zagrania w barażach o awans na mundial. Gola w tym meczu nie straciliśmy, ale mimo to pewne straty ponieśliśmy. Mianowicie dwóch ważnych dla Jana Urbana graczy wykartkowało się na Holandię. Eksperci dość mocno nad tym ubolewali.


- Bez Bartosza Slisza i Przemysława Wiśniewskiego na Holandię. Najgorsza wiadomość z tego meczu dla Jana Urbana - napisał na portalu X Bartosz Wieczorek z TVP Sport. - Czy nasi piłkarze wiedzieli o zagrożeniu za kartki? Wiśniewski eliminuje się z meczu z Holandią, tak jak Slisz. Jeszcze Bednarek i będzie komplet - zastanawiał się Marcin Malawko.


To był jego mecz! Wreszcie!
Ten mecz miał jednego głównego bohatera, a na imię mu było Sebastian. Na nazwisko Szymański. - Sebastian Szymański zawodnik meczu. Nie zapraszam do dyskusji. Cudowna asysta do Lewandowskiego - napisał Tomasz Hatta z portalu iGol.pl. - Gol i asysta. Takiego Sebastiana Szymańskiego chcemy w reprezentacji Polski. Selekcjoner bronił go po meczu z Nową Zelandią, dał kolejną szansę. I miał rację - ocenił Konrad Ferszter ze Sport.pl.


- I takiego Sebastiana Szymańskiego chciałoby się oglądać jak najczęściej w kadrze - napisał na portalu X Tomasz Urban z Eleven Sports. - Ciasteczko od Szymańskiego, ale nie sposób nie docenić Lewandowskiego. Świetny ruch i 87. gol dla reprezentacji - nie zapomniał o strzelcu gola na 2:0 Filip Macuda ze Sport.pl.


Jan Urban pracuje nad odciążeniem dotychczasowych liderów
- We wrześniu bohaterem Jakub Kamiński, w październiku Sebastian Szymański. Nie wiem, jak Jan Urban to zrobił, ale nagle za wyniki reprezentacji biorą odpowiedzialność nieoczywiste postacie, a nie tylko Lewandowski z Zielińskim i Zalewskim - stwierdził Mateusz Janiak z Przeglądu Sportowego Onet.
- Przywrócenie reprezentacji Casha, reanimacja Szymańskiego, zbudowanie Wiśniewskiego i Skórasia, dobry vibe ze starszyzną, do tego nowi żołnierze w postaci Wszołka i Ziółkowskiego, a przede wszystkim brak kwadratowych jaj, konsekwencja w budowaniu pierwszej jedenastki, znalezienie optymalnego ustawienia zamiast wiecznych eksperymentów. wszystko zasługi Jana Urbana i jego sztabu. Martwi jedynie brak jakościowej szóstki i mało opcji w ataku - chwalił selekcjonera Marek Szkolnikowski, były dyrektor TVP Sport.


Wnioski na gorąco po Litwie. Sebastianie Szymański - więcej takich meczów, brawo! Janie Ziółkowski - łap minuty w tej Romie, bo Wiśniewskiego trzeba zastąpić z Holandią. Piłkarzu, który zastąpi Bartosza Slisza - objaw się. Michale Skórasiu - cieszę się, bo kibicuję - napisał Sebastian Chabiniak z Eleven Sports. -Tenisowo taki mecz na 7:6, 6:3. Bardzo dobrze się on ułożył po dość szybkim przypadkowym golu, zwłaszcza iż początek nie był obiecujący. Dużo też deficytów w grze piłką. Pojawiło się tego więcej, ale dopiero od 2:0, gdy było po meczu. Ogólnie cieszy głównie wynik, bo nie zaliczyłbym tego meczu drużynowo do dobrych. Godzinę mieliśmy problem, aby górować nad Litwą, mimo prowadzenia - podsumował Filip Modrzejewski ze Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału