Chelsea wciąż nie potrafi pokonać zespołu z top-4: dziś The Blues jedynie zremisowali z Arsenalem, jednak Enzo Maresca jest przekonany, iż przebicie tego sufitu to tylko kwestia czasu.
Występ był dobry. zagraliśmy tak jak chcieliśmy, zarówno z piłką, jak i bez niej. Przez kilka momentów gra była otwarta i wszystko mogło się zdarzyć dla każdej ze stron, ale w 100 procentach zasłużyliśmy na ten punkt. To ważne - mówi szkoleniowiec Chelsea.
Uważasz, iż zasłużyliśmy na przegraną z Liverpoolem? Nie. To jest piłka i wszystko może się zdarzyć. Już niedługo wygramy mecz z dużym zespołem. Na wyjeździe z Bournemouth nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale wygraliśmy. U siebie z Palace i Forest zasłużyliśmy na zwycięstwo, a nie wygraliśmy - to tylko piłka, wygrany także z mocnym zespołem.
Dziś mój zespół do końca starał się wygrać mecz chodziło tylko o zdobycie o jednego gola więcej niż przeciwna drużyna. Bardziej martwiłbym się, gdyby występ nie był wystarczająco dobry. Byliśmy równi z równym w meczach z Manchesterem City, Liverpoolem, Manchesterem United i dziś wieczorem. Awansowaliśmy na trzecie miejsce w tabeli co jest miłe, szczególnie dla kibiców. Jesteśmy zadowoleni - przed nami międzynarodowa przerwa, możemy odzyskać trochę energii, a potem znów ruszymy do przodu.
Wielokrotnie mówiłem, iż jesteśmy za klubami takimi jak City i Arsenal, one pracowały każdego dnia przez ostatnie pięć lub dziewięć lat z tym samym menedżerem, ale to nie znaczy, iż nie będziemy rywalizować. Chelsea jest jednym z największych klubów w Europie - musimy starać się wygrywać mecze. Dziś wieczorem rywalizowaliśmy i staraliśmy się wygrać.