Atletico Madryt w środę 12 marca w atmosferze skandalu pożegnało się z Ligą Mistrzów. W rewanżowym meczu 1/8 finału pokonało na Metropolitano Real Madryt 1:0 i doprowadziło do serii rzutów karnych. W nim jednak doszło do gigantycznej kontrowersji. Sędzia Szymon Marciniak nie uznał gola Juliana Alvareza, ponieważ ten poślizgnął się przed strzałem i dwukrotnie dotknął piłkę, co jest niedozwolone. Ostatecznie pomyłka kosztowała zespół porażkę. Od tamtej pory Atletico rozpoczęło swoje batalie z działaczami UEFA.
REKLAMA
Zobacz wideo Jarosław Królewski doprowadzi do bojkotu Superpucharu? Bednarz: To oznacza, iż słucha kogoś kogo się boi
Atletico mści się na Realu? Składa kolejną skargę do UEFA
Klub poprosił europejską federację o wyjaśnienia. Te nadeszły niedługo później - Jak pokazano w materiałach wideo, zawodnik minimalnie dotknął piłki drugą nogą przed uderzeniem. Zgodnie z obecną zasadą, VAR musiał wezwać sędziego, sygnalizując, iż gol powinien zostać nieuznany - odpowiedziała UEFA. Na tym się jednak nie skończyło.
Działacze Atletico już dawno przestali liczyć na to, iż mecz uda się powtórzyć. Nie składali choćby takiego wniosku. Postanowili jednak maksymalnie utrudnić życie Realowi. Jak podało "Mundo Deportivo", żądają oni ukarania czterech konkretnych piłkarzy rywala, którzy mieli dopuścić się prowokacyjnych gestów w stronę miejscowych kibiców. O co konkretnie chodzi?
Atletico pokazało nagrania. Przypomina, co się stało z Simeone
Atletico wysłało cztery nagrania, które mają stanowić dowody. Widać na nich m.in., jak Antonio Ruediger podbiega pod trybunę fanów Atletico i wykonuje w ich kierunku gest podcinania gardła. Na innych zaś uwieczniono, jak Dani Ceballos pokazuje kibicom środkowy palec, Kylian Mbappe prowokacyjnie chwyta się za intymne części ciała, a na przeróżne sposoby widownię podburza Vinicius Junior.
Ekipa z czerwono-białej części Madrytu liczy na to, iż UEFA zainterweniuje, podobnie jak zrobiła to w 2019 r. w kontekście trenera Atletico - Diego Simeone. Wówczas szkoleniowiec po zwycięstwie z Juventusem wykonał obsceniczny gest. Zaraz po tym wszczęto przeciwko niemu postępowanie i musiał zapłacić grzywnę w wysokości 20 tysięcy euro. Nie został jednak zawieszony.