Marciniak o mrocznych kulisach sędziowania w Polsce. "Cud, iż nikt nie zginął"

3 godzin temu
Sędziowie piłkarscy regularnie są ofiarami werbalnych ataków - zarówno ze strony kibiców, jak i zawodników. W niższych ligach czasami dochodzi jednak choćby do rękoczyn. Zwrócił na to uwagę Tomasz Marciniak w rozmowie z "sport.tvp.pl". - w tej chwili standardy traktowania winnych przemocy są takie, iż to adekwatnie jest cud, iż żaden sędzia piłkarski w Polsce jeszcze nie zginął - stwierdził przewodniczący Kolegium Sędziów w Płocku.
Zawód sędziego wiążę się nie tylko z presją w trakcie meczów czy krytyką po nich, ale w skrajnych przypadkach choćby ostracyzmem społecznym czy niebezpieczeństwem w życiu codziennym. To ostatnie oczywiście nie dotyczy arbitrów pokroju Szymona Marciniaka, prowadzących mecze w najbardziej prestiżowych i najlepiej zorganizowanych rozgrywkach. Innych realiów doświadczają jednak sędziowie z lig okręgowych, chcący piąć się po szczebelkach kariery.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki mocno o Lewandowskim: Tiki-taka kończyła się niestety na Robercie



Sędziowie mają dość? Tomasz Marciniak komentuje
W ostatnim czasie w polskiej piłce doszło do haniebnej sytuacji. Piłkarze ULKS Ciółkowo napadli na sędziów, którzy prowadzili ich spotkanie z Gotardem Rybno w B klasie. - Jeden z tych zawodników zajechał sędziom drogę, próbował ich wyciągnąć z samochodu i pobić. Ale takich, podobnych czy gorszych sytuacji jest całe multum. Ogromna większość nie jest opisana ani zgłoszona, bo sędziowie po prostu się boją - tłumaczy Tomasz Marciniak na łamach "sport.tvp.pl".
ZOBACZ TEŻ: Urban przemówił ws. powołania "polskiego Yamala". "Pójdę do Jurka Brzęczka"
W tej samej rozmowie przewodniczący Kolegium Sędziów w Płocku podkreśla, iż jego koledzy po fachu nie są odpowiednio chronieni przez osoby decyzyjne w polskim futbolu. Kary wymierzone w sprawców przemocy wobec sędziów są według niego zbyt niskie. - Jakieś tam zawieszenie na pół roku czy rok, często w zawiasach, często skracane, czasem większość kary upływa w wakacje albo zimą. To fikcja nie kary - podkreśla brat najbardziej znanego polskiego arbitra.



Tomasz Marciniak nie ma wątpliwości: to, co się dzieje obecnie, nie jest akceptowalne. - w tej chwili standardy traktowania winnych przemocy są takie, iż to adekwatnie jest cud, iż żaden sędzia piłkarski w Polsce jeszcze nie zginął. Mówię to z pełną wiedzą i odpowiedzialnością: mamy w Polsce mnóstwo szczęścia, iż nie doszło do jakiejś poważnej tragedii. Zapobiegajmy, naprawdę, warto, zapobiegajmy - podsumowuje przewodniczący Kolegium Sędziów.
Idź do oryginalnego materiału