Marcus Rashford, nazwisko od lat kojarzone z Manchesterem United, może być na dobrej drodze do odejścia, gdy klub przechodzi odważną transformację.
Raporty (za pośrednictwem Strażnik) sugerują, iż 27-letni napastnik jest zmuszany do odejścia w styczniu w ramach „kulturowego restartu” pod wodzą nowego menedżera Rubena Amorima i współwłaściciela Sir Jima Ratcliffe’a.
Rashford był szczególnie nieobecny w składzie podczas niedawnego zwycięstwa United w derbach 2:1 nad Manchesterem City.
Amorim wyjaśnił to zaniedbanie, podkreślając znaczenie dyscypliny i wysokich standardów, zarówno na boisku, jak i poza nim.
„Sposób, w jaki trenujesz, jesz i komunikujesz się z członkami drużyny, ma znaczenie” – powiedział Amorim.
To stwierdzenie zdaje się podkreślać nowy kierunek, jaki podąża United, nie pozostawiając miejsca na samozadowolenie.
Jaka jest wizja „restartu” Manchesteru United?
Sir Jim Ratcliffe i grupa INEOS dali jasno do zrozumienia: w ostatniej próbie odbudowy klubu „nie będzie pasażerów”.
Uważa się, iż Rashford, mimo iż strzelił w okresie siedem bramek, nie spełnia standardów wymaganych przez nowy reżim.
Doniesienia wskazują, iż Amorim popiera tę decyzję, postrzegając ją jako niezbędny krok w kierunku wspierania bardziej ambitnej i zdyscyplinowanej kultury na Old Trafford.
Od odejścia Sir Alexa Fergusona w 2013 roku klub był krytykowany za pozwalanie zawodnikom na stagnację i brak odpowiedzialności prowadzący do niespójnych wyników.
Nowy właściciel ma na celu zmianę tej narracji, dając Amorim uprawnienia do egzekwowania bardziej rygorystycznych zasad i wyższych oczekiwań.
Jednak znalezienie konkurenta dla Rashforda może nie być proste.
Przy pokaźnej pensji wynoszącej 365 000 funtów tygodniowo tylko kilka klubów mogło sobie pozwolić na styczniowy mecz z reprezentantem Anglii.