Dla Krzysztofa Ratajskiego mecz z Lukiem Woodhousem jest jednym z najważniejszych w karierze. Walka o drugi w karierze ćwierćfinał, powrót do czołowej "32" światowego rankingu oraz szansę na zdetronizowanie mistrza - stawka wtorkowego pojedynku była wysoka. Rywal, rozstawiony z numerem 25 Anglik Luke Woodhouse, nie był uznawany za faworyta, ale według ekspertów spotkanie powinno być niezwykle emocjonujące.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak Polacy zaczęli Turniej Czterech Skoczni. najważniejsze dni ws. składu na igrzyska
Obaj darterzy do tej fazy turnieju mistrzowskiego dotarli po raz drugi. Luke Woodhouse w zeszłorocznej edycji odpadł w 1/16 finału, przegrywając 0:4 ze Stephenem Buntingiem. Ratajski na tym poziomie wystąpił pięć lat temu. Polski Orzeł po dramatycznym spotkaniu wyeliminował wówczas Gabriela Clemensa. W ćwierćfinale jednak lepszy okazał się Bunting.
Droga Woodhouse'a do tego spotkania była bardzo prosta. Bez większego problemu pokonał Chorwata Borisa Krcmara, Niemca Maxa Hoppa, a w trzeciej rundzie słabszy okazał się rodak, Andrew Gilding. Krzysztof Ratajski walczył z rywalami na wyższym poziomie. Alexis Toylo, Ryan Joyce, a zwłaszcza Wesley Plaisier zagrali bardzo dobrze, jednak Polak wyszedł z tych spotkań obronną ręką.
Niestabilny początek Krzysztofa Ratajskiego
Pierwszy set poszedł po myśli Polaka. Znakomite kolejki pozwoliły na przełamanie rzutu Luke'a Woodhouse'a. Ratajski wygrał partię 3:1, grając na fantastycznej średniej powyżej 106 punktów. Pomocną dłoń wystawił również Anglik, który trafił tylko jedną podwójną wartość na siedem prób.
W drugiej partii obudził się Woodhouse. Dwa razy rzucił 180-tkę, jeden z legów zamknął wysokim finiszem. Do zwycięstwa w secie wystarczyło mu wykorzystać momenty słabości Ratajskiego na podwójnych. Nie było tu gry na wysokim poziomie i Anglik to wykorzystał. Lepsza skuteczność mogłaby oznaczać podwyższenie prowadzenia, ale na tablicy wyników widniał remis 1:1.
Zobacz też: Tyle rząd Tuska przeznacza na sport. To nie żart
Trzeci set rozpoczął się po myśli Anglika. Wygrał pierwszego lega, a w drugim zagrał niemal perfekcyjnie. Dwie 180-tki dały podejście na 9 lotkę. Trafił potrójną dwudziestkę i dziewiętnastkę, ale podwójna dwunastka pozostała zaczarowana. Tym samym Anglik otarł się o wielką wypłatę - nagrodą za zamknięcie lega w dziewięciu rzutach jest 60 tysięcy funtów. Był to moment zwrotny tego seta. Problemy Woodhousa na doublach wykorzystał Ratajski. Polski Orzeł wrócił na prowadzenie 2:1 i połowa zadania była już za nim.
Ani Woodhouse, ani Ratajski przez długi czas nie byli w stanie zaprezentować stabilnej formy. Kiedy Polak prezentował świetne rzuty, Anglik dużo się mylił. Gdy Woodhouse rzucał lepiej, to Ratajski nieco spuszczał z tonu. Potwierdziło się to w czwartym secie, gdyż tu znów do głosu doszedł rywal. Wszystkie partie kończyły się rezultatem 3:1, dwie z nich padły łupem Ratajskiego, dwie wygrał Woodhouse.
Krzysztof Ratajski pomógł szczęściu
Piąty set stał jednak na wysokim poziomie i to z obu stron. O zwycięstwie zadecydowały detale, które były po stronie Ratajskiego. Przy stanie 1:1 w piątym secie wielki pech spotkał Woodhouse'a. Aż dwa razy lotki wylatywały mu z tarczy, co okazało się zbawienne dla Ratajskiego. Polski Orzeł przełamał rywala, następnie utrzymał swój rzut i wrócił na prowadzenie. Do awansu do ćwierćfinału brakuje już tylko jednego seta - a do tego wystarczy utrzymać swoje legi. Tylko tyle, i aż tyle.
I od utrzymania swojego rzutu zaczął Ratajski. Tym samym odpowiedział Woodhouse. Pomimo problemów, trzeciego lega zamknął na podwójnej dwudziestce Ratajski. Woodhouse został postawiony pod ścianą. Polak wywarł presję, której Anglik nie wytrzymał. Ustawił sobie bardzo wygodny finisz, i wykorzystał drugą lotkę meczową!
Drugi w karierze awans do ćwierćfinału mistrzostw świata przyniósł Ratajskiemu największą wypłatę w dotychczasowej karierze. Polak wzbogacił się już o 100 tysięcy funtów. To sprawia, iż w rankingu światowym Polak zaliczy znaczący awans. Przed turniejem zajmował 37. miejsce. W zestawieniu "na żywo" zajmuje w tej chwili 28. lokatę.
Krzysztof Ratajski w ćwierćfinale zmierzy się ze światowym numerem 1 - Lukiem Littlerem. Anglik w poniedziałek pokonał swojego rodaka, Roba Crossa. 18-latek jest wielkim faworytem do zwycięstwa w całym turnieju. Mecz ten odbędzie się 1 stycznia. Dokładny terminarz jeszcze nie jest znany. Zwycięzca tego spotkania będzie mógł dopisać do swojego konta kolejne 100 tysięcy funtów.

2 godzin temu












