Mały wojownik wrócił na Reymonta. Kibice zgotowali mu gorące powitanie

3 godzin temu

13-letni Jacek, który po dziewięciu miesiącach w klinice "Budzik" wybudził się ze śpiączki, wziął udział w meczu swojej ulubionej drużyny Wisły Kraków. Prezes klubu zaprosił go po tym, jak zobaczył w "Wydarzeniach" materiał na temat chłopca.

Zobacz więcej

Na początku tygodnia 13-letni Jacek o własnych siłach opuścił klinikę "Budzik". Przez dziewięć miesięcy był w śpiączce.

Przełom nastąpił w 10. miesiącu intensywnej rehabilitacji. Wieczorem Jacek zaczął powtarzać słowo "nie". Następnego dnia śpiewał hymn Wisły Kraków.

Wisła Karków zaprosiła 13-latka na mecz

Materiał "Wydarzeń", w którym pokazano historię Jacka, dotarł do prezesa Wisły Kraków. Jarosław Królewski w mediach społecznościowych napisał, iż taka walka "powinna być inspiracją dla wszystkich". 13-latek wraz z rodzicami został zaproszony na najbliższy mecz Wisły Kraków.

ZOBACZ: Po roku wybudził się ze śpiączki. Zaśpiewał hymn Wisły Kraków

W piątek nastolatek pojechał na mecz swojej ukochanej drużyny piłkarskiej. Wraz z rodzicami przyjechał do Krakowa na zaproszenie prezesa Wisły, Jarosława Królewskiego. Gdy przed meczem Jacek pojawił się na murawie, kibice powitali go owacjami. Nastolatek przybił piątkę z Jakubem Błaszczykowskim, a do loży prezydenckiej odprowadził go Marcin Wasilewski, były zawodnik białej gwiazdy i reprezentant Polski.

Wisła pokonała Stal Stalową Wolę 5:0.

13-latek przez dziewięć miesięcy był w śpiączce

W kwietniu 2024 roku Jacek zasłabł podczas treningu piłki nożnej. Jego trener natychmiast zaczął go reanimować, ratując mu tym samym życie. 13-latek kolejnych kilka tygodniu spędził na OIOM-ie. Nie odzyskał przytomności, a lekarze orzekli, iż zapadł w śpiączkę.


Chłopiec trafił do warszawskiej kliniki "Budzik". Tam okazało się, iż chłopiec cierpiał na poważną arytmię serca, której nigdy nie leczono, ponieważ postawiono złą diagnozę. Kiedy Jacek miał dwa lata lekarze błędnie stwierdzili, iż cierpi na padaczkę.

WIDEO: Jacek wybudził się po dziewięciu miesiącach

Przez dziewięć miesięcy u Jacka nie odnotowano żadnej poprawy. Przełom nastąpił nagle i nikt się go nie spodziewał.

- Po dziesiątym miesiącu pobytu tutaj zaśpiewał hymn Wisły Kraków. To już było wiadomo, iż dziecko jest wybudzone. Było to trochę kontrowersyjne tutaj w Warszawie, ale dla nas to była pełnia szczęścia - powiedział w rozmowie z "Wydarzeniami" dr n. med. Maciej Piróg, dyrektor kliniki "Budzik".

Rodzina chłopca nie kryje swojej euforii i wzruszenia. Mama Jacka powiedziała, iż codziennie mówiła mu o treningach piłkarskich, mając nadzieję, ze to go "zmotywuje" i szybciej się wybudzi. - Gdyby był adekwatnie zdiagnozowany, to do czegoś takiego by nie doszło - powiedziała.

Idź do oryginalnego materiału