Magdalena Fręch w tym sezonie dokonała niesamowitego postępu. Zaczynała jako 70. zawodniczka rankingu, a dziś jest na 25. pozycji. Wygrywając we wrześniu turniej WTA 500 w Guadalajarze, sięgnęła po największy sukces w karierze. Okazuje się jednak, iż na co dzień nie mieszka w Polsce.
REKLAMA
Zobacz wideo Asseco Resovia Rzeszów przegrała z Suwałkami. Jakub Bucki: Nie dowieźliśmy
Fręch wyprowadziła się z Łodzi. Zdradziła powód
Jako zawodowa tenisistka Fręch rzadko bywa w domu. W tym roku brała udział w 31 turniejach na czterech różnych kontynentach. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" została spytana, gdzie adekwatnie ma swoją bazę - w Łodzi, skąd pochodzi, czy w Bytomiu, którego reklama znajduje się na jej strojach.
Odpowiedź mogła być sporym zaskoczeniem, bo sportsmenka wyznała, iż w tej chwili nie mieszka w żadnym z tych miast. - Do Łodzi wracam tylko po to, żeby spotkać się z rodziną. Mam sentyment do tego miasta, bo tam się wychowałam. Sportowo miasto w ostatnim czasie nie okazało mi jednak wsparcia. Bytom przyjął mnie zaś z otwartymi ramionami, zapewnił dużą pomoc, dlatego reprezentuję tamtejszego Górnika - wyjaśniła.
Fręch wyjaśniła, gdzie mieszka. Zaskoczenie? "Mogę trenować tam przez cały rok"
Fręch na stale mieszka jednak w Dubaju. - Lecę tam teraz, aby zacząć sezon przygotowawczy przed Australian Open. To doskonała baza wypadowa na cały świat, mam bezpośrednie połączenie lotnicze z każdym jego zakątkiem. Poza tym mogę trenować przez cały rok na kortach otwartych, mam szeroki wybór sparingpartnerów. To dla mnie idealne tenisowo miejsce - chwaliła.
Ostatnio Magdalenę Fręch mogliśmy oglądać podczas meczu z Czechami w Billie Jean King Cup. Polka przegrała z Czeszką Marie Bouzkovą (45. WTA) 1:6, 6:4, 4:6. Wcześniej odpadła już w pierwszej rundzie turnieju w Tokio i zaszła do ćwierćfinału zawodów w Wuhanie, gdzie wyeliminowała ją dopiero liderka rankingu Aryna Sabalenka.