Już wiele miesięcy przed rozpoczęciem mundialu w Australii i Nowej Zelandii hiszpańskie piłkarki popadły w konflikt z selekcjonerem. O sprawie mówi nam Wojciech Nowakowski, komentator meczów kobiecych drużyn w Radiu Gol:
„Sam występ na mundialu drużyny prowadzonej przez Vildę pomimo trwającego od wielu miesięcy protestu piłkarek przeciwko niemu, budził olbrzymie emocje. Z każdym meczem, a choćby więcej – z każdą akcją wybitnie udaną bądź nieudaną – temat powracał jeżeli nie w słowach, to z pewnością w myślach komentatorów. Z jednej strony mówiło się o zwycięstwie „pomimo trenera zamiast dzięki niemu”, z drugiej jednak trzeba było mieć świadomość, iż będzie to argument za słusznością poparcia trenera przez prezesa. Tak naprawdę, zachowanie Rubialesa (nie tylko na podium, ale jeszcze na trybunie honorowej, w obecności Królowej Letycji i Infantki Zofii) dało szansę na kontynuację „protestu piętnastu” – tak jak swoją stanowczością (ktoś mógłby powiedzieć „uporem”) uratował stanowisko Vildy, tak tym, co pokazał w Sydney, wykopał jeszcze większy dół pod sobą, a selekcjoner dostał rykoszetem”.
Nowakowski uważa, iż Hiszpanom można sporo zarzucić w kwestii stosunku do kobiet w przestrzeni publicznej:
„Hiszpania jest krajem, który w kwestii traktowania kobiet nie podłącza się pod tendencję, którą obserwujemy w większości państw Europy Zachodniej. Widzieliśmy to podczas konferencji, na której Rubiales otrzymał aplauz za to, iż deklarował brak dymisji. Aplauz, z którego musiał się tłumaczyć (i robił to bardzo pokrętnie) trener kadry męskiej, Luis de la Fuente. Widzimy to na przykładzie przyjścia do Getafe Masona Greenwooda. Ale też od strony formalnej – Hiszpania jest jedynym europejskim królestwem i jedną z dwóch (obok Monako) monarchii dziedzicznych, w których wciąż obowiązuje męska primogenitura. Sam król Filip jest młodszy od obu sióstr, a i jego ojciec, delikatnie mówiąc, wiernością małżeńską się nie wsławił”.
Zdaniem komentatora Radia Gol Hiszpanie muszą zrozumieć w większym stopniu, jak piłka nożna może kształtować zmiany w całym społeczeństwie:
„Na pewno naród hiszpański ma na tym polu wiele jeszcze do przepracowania. Piłka nożna jako najbardziej popularny sport na świecie jest idealnym wręcz tłem, na którym pewne zjawiska się krystalizują w naszych oczach, co daje impuls do zmian. Kobieca piłka nożna w większym stopniu, niż widzimy to w piłce męskiej, zwłaszcza tej „wielkiej” – można wręcz powiedzieć, iż nierzadko kontekst kulturowy przysłania wydarzenia boiskowe. Jednym z powodów jest to, iż piłka nożna nie tylko otwiera ludziom z danego kręgu okno na świat, ale też pozwala światu zajrzeć przez to okno, co dzieje się w „domowym zaciszu”.
Świat zareagował i wymusił zmianę w RFEF
Nowakowski puentuje swój wywód w sposób mało optymistyczny, konstatując, iż to światowa opinia publiczna sprawiła, iż temat został wzięty na tapet przez media, skądinąd nie tylko sportowe sensu stricto:
„To zagraniczne naciski spowodowały, iż o Rubialesie dzisiaj mówimy jako byłym prezydencie RFEF. Wybór asystentki Vildy, Montse Tomé, na jego następczynię nie zamknął tematu. Mimo iż ona wraz z całym sztabem odeszła z drużyny w proteście przeciw wydarzeniom w Sydney i temu, co działo się po nich, piłkarki nie chcą kontynuacji myśli poprzedniego selekcjonera, oczekują rewolucji. Decyzję można uznać za „tani chwyt” – pierwsza z brzegu kobieta. jeżeli faktycznie tym kierował się Pedro Rocha jako sukcesor Rubialesa na stanowisku szefa RFEF, to piłkarki tego „nie kupiły”.
Strajk piłkarek
Hiszpanie żyją nie tylko aferą z udziałem Luisa Rubialesa. Dziennikarz sportowy mający rozeznanie w kobiecym futbol, Sebastian Muraszewski, autor Czytelni VIP TVP Sport wskazuje na strajk, do którego doszło na Półwyspie Iberyjskim:
„Wiele o tym, jak niedoceniana jest piłka kobieca w Hiszpanii, mówi nam fakt, iż trzeba było przesunąć start krajowej ligi ze względu na strajk piłkarek. Zawodniczki grające w Lidze F nie zagrały w pierwszej kolejce zmagań, ale ostatecznie doszły do porozumienia – ich minimalna pensja roczna będzie wynosiła 21 tysięcy euro. Taki mechanizm nie obowiązuje w angielskiej Super League, ale według doniesień dziennikarzy Telegrapha próg zarobków rocznych zaczyna się od 23 tysięcy euro. Europa ma jednak wiele do nadrobienia w tym względzie. Amerykańska NWSL zapewnia co najmniej 35 tysięcy euro w ciągu 12 miesięcy. Na Półwyspie Iberyjskim jest jednak potencjał do rozwoju marketingowego piłki nożnej pań. Finał MŚ był najchętniej oglądanym wydarzeniem w hiszpańskiej telewizji publicznej od czasu męskiego mundialu, gromadząc w kluczowym momencie 7,5 mln widzów przed odbiornikami. Co ciekawe, aż 56% z nich to mężczyźni”.
Maczyzm jako aktualne wynaturzenie hiszpańskiej kultury
A gdzie są korzenie tych postaw, które obserwujemy w ostatnim czasie głównie za sprawą Luisa Rubialesa, bezwstydnika ze świata piłkarskiego? Przytaczamy ekspercką opinię:
„Przedmiotowe traktowanie kobiet, maczyzm, są głęboko zakorzenione w hiszpańskiej kulturze. Mocno przysłużył się temu frankizm, który widział kobiety wyłącznie jako niesamodzielne, słabe jednostki, które powinny podporządkować się ojcu bądź mężowi, lepiej wiedzącym o tym, co dla nich dobre. Dość dobrze podsumowuje to cytat z Don Kichota, czyli jeszcze z XVII wieku, powtarzany właśnie w dobie frankizmu: „La mujer honrada y casada en casa con la pata quebrada”, czyli „miejsce uczciwej i zamężnej kobiety jest w domu, z przetrąconą nogą”. Co to oznacza? Ścisłą kontrolę nad kobietą, ograniczenie jej swobód, a choćby posunięcie się przez opresora do przemocy, aby wyegzekwować pełne posłuszeństwo” – tłumaczy dr Anna Olchówka, która poddaje naukowej analizie futbol na Półwyspie Iberyjskim.
Czym jest „violencia de género”?
Dr Olchówka kontynuuje swoją narrację, dodając, iż w Hiszpanii kobiety są do dziś ofiarami agresywnych mężczyzn:
„We współczesnej Hiszpanii taki sposób myślenia o kobietach i ich prawach przez cały czas ma się dobrze, co widać w krajowych statystykach mówiących o śmiertelnych ofiarach „violencia de género”, czyli przemocy ze względu na płeć. Od 1 września tego roku, w ciągu minionych dwóch tygodni, zginęły cztery kobiety; w ciągu minionych dwunastu miesięcy – czterdzieści cztery”.
Sprawa „Watahy”
Dr Olchówka przywołuje wstrząsającą historię, która daje do myślenia:
„W mediach regularnie pojawiają się doniesienia o przemocy wobec kobiet. W 2016 roku krajem wstrząsnęła sprawa „Watahy” (La Manada) z Pampeluny – grupa pięciu mężczyzn napadła na osiemnastolatkę. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach i rozpoczęła publiczną debatę na temat prawnej definicji gwałtu – pierwszy wyrok sądu oczyścił oskarżonych z zarzutów napaści seksualnej, ponieważ prokuratura nie była w stanie udowodnić zastosowania przemocy w celu podporządkowania sobie ofiary. Przez Hiszpanię przetoczyła się fala protestów, dalsze śledztwo wykazało istnienie nagrań przestępstwa, które oprawcy zarejestrowali własnymi telefonami – pozwoliło to na zmianę wyroku i kwalifikację czynu właśnie jako napaści seksualnej, a nie nadużycia”.
Wykorzystał własne dzieci, by się wybielić
Dr Olchówka ma wiele krytycznych uwag wobec Luisa Rubialesa, uznaje jego zachowanie za głęboko nieetyczne i pozbawione jakichkolwiek oznak przyzwoitości:
„Sprawa Rubialesa ponownie przypomniała hiszpańskiemu społeczeństwu, iż w kwestii równego traktowania kobiet mają przed sobą jeszcze sporo pracy. To, jak były prezes RFEF wulgarnie zachowywał się podczas meczu i ceremonii dekoracji zwyciężczyń – dodajmy, iż w obecności królowej Letycji i księżniczki Zofii – a potem bagatelizował całe zdarzenie, kłamał, wykorzystywał własne córki do wybielenia się w oczach opinii publicznej, obwiniał o wszystko piłkarkę Jennifer Hermoso i wreszcie zrobił z siebie ofiarę nagonki, jest przeglądem reakcji, które dla wielu są całkowicie naturalne. Od zakończenia piłkarskiego mundialu nie minął jeszcze miesiąc, a hiszpańskie media informują o kolejnych zachowaniach tego typu: jedna z dziennikarek była przed kamerami, na oczach widzów obmacywana przez przechodnia, a czterech młodych piłkarzy z akademii i głębokich rezerw Realu Madryt aresztowano za rozpowszechnianie nagrań przedstawiających seks z nieletnią”.