Maciej Lubiak i Grzegorz Dachowski stawiają na klasykę w okresie 2024!

rallypl.com 1 tydzień temu

Zamiast potężnych R5/Rally2, duet Lubiak/Dachowski znany z polskich rajdów sięgnął po konstrukcję z bogatą, 50-letnią historią. To oznacza nowe wyzwania i ekscytującą zmianę w ich rajdowej przygodzie, która rozpoczęła się jeszcze w XX wieku.

Lubiak, były tenisista wyczynowy, zamienił rakietę na kierownicę Fiata Cinquecento Sporting w 1997 roku. Od debiutu w Rajdzie Karkonoskim ścigał się różnymi modelami, m.in. Renault Clio, Mitsubishi Lancerem, Fiatem Grande Punto S2000, Subaru Imprezą N14 R4 i Oplem Adamem. W 2019 roku przesiadł się do najnowocześniejszych rajdówek – Hyundaia i20 R5 i Skody Fabii Rally 2.

Lubiak ze stratami w Polsce i za granicą

Po rocznej przerwie Maciej Lubiak i Grzegorz Dachowski wracają do ścigania! Tym razem zasiądą za kierownicą nie byle jakiego auta – historycznego Porsche 911 3.0 SC Grupy 4 z 1978 roku.

Dla duetu to spełnienie marzeń i powrót do korzeni rajdowych legend. Model 911 SC, znany również jako „Super Carrera”, słynie z charakterystycznego, chłodzonego powietrzem sześciocylindrowego silnika typu boxer. W wersji seryjnej generował on 180 KM, a w odmianie rajdowej moc sięgała choćby 300 KM. Moc przenoszona jest na tylne koła dzięki 5-stopniowej manualnej skrzyni biegów.

Egzemplarz Lubiaka i Dachowskiego przeszedł dodatkowe modyfikacje w Kumiega Racing. Auto wyposażono w hamulce z Porsche 911 Turbo, poszerzono nadwozie i zamontowano przedni zderzak zaprojektowany przez hiszpański zespół Almeras. Przyczepność zapewniają opony Pirelli (235 mm z przodu, 305 mm z tyłu) założone na kultowe felgi Campagnolo i Fuchs o szerokości 9 cali z przodu i 11 cali z tyłu. Minimalna waga rajdówki to 945 kg.

Maciej Lubiak

Moja ekscytacja związana ze startami takim Porsche 911 jest równie wysoka jak ta, którą czułem, gdy pierwszy raz miałem pojechać samochodem R5. Zakładam, iż będzie to fascynująca, ale jednocześnie trudna rajdowa przygoda. Rajdówka sprzed blisko pięciu dekad jeździ zupełnie inaczej niż współczesne konstrukcje. Nie prowadzi się jak po sznurku, wymaga od kierowcy więcej wysiłku i zaangażowania, odwdzięczając się całą paletą „analogowych” wrażeń z jazdy. I to właśnie cieszy mnie najbardziej. Znowu będę musiał się czegoś nauczyć, przystosować do nowej sytuacji i przełamać bariery. I to jest super! Takie wyzwania lubią sportowcy. Nie bez znaczenia jest też wrażenie, jakie blisko 50-letni rajdowy samochód robi na kibicach. Mogę ich zapewnić, iż nie mam zamiaru oszczędzać 911-tki, ale pracować nad tym, by prowadzić ją tak, jak na to zasługuje.

Idź do oryginalnego materiału