Pisanie wspaniałej historii polskiego ampfutbolu zwieńczyły wspaniałym akcentem. Reprezentacja Polski kobiet pokonała w niedzielę, 10 listopada Kenię 1:0 w meczu o trzecie miejsce mistrzostw świata w kolumbijskiej Barranquilli i zdobyła tym samym brązowy medal. Oczywiście pierwszy w historii, bo to pierwszy żeński mundial.
Po przegranym po serii rzutów karnych półfinale z Amerykankami u naszych zawodniczek pojawiły się łzy. Polki czuły, iż były naprawdę blisko awansu do finału. W ciągu pierwszej oraz drugiej połowy stworzyły sobie kilka naprawdę znakomitych sytuacji. Nie dały rady wykorzystać żadnej z nich i udokumentować tej przewagi.
– Było dużo emocji i rozczarowania po tym, jak to wszystko się potoczyło. Nie da się ukryć, iż liczyłyśmy na to, iż zagramy w finale. Inaczej byśmy tutaj nie przyjeżdżały. To jest nowy dzień, nowe rozdanie. Dalej naszym celem jest medal. Wprawdzie nie złoty i nie srebrny, ale brązowy, lecz.. od czegoś trzeba zacząć – zapowiadała przed meczem o trzecie miejsce Weronika Nowotny.
W starciu o brąz zespół trenerów Igora Woźniaka i Marcina Oleksego zmierzył się z drużyną Kenii, która w swoim półfinale uległa 0:1 gospodyniom – reprezentacji Kolumbii.
Biało-Czerwone były tak naładowane i żądne rehabilitacji za przegraną z USA, iż już w 63. sekundzie meczu zdobyły bramkę. Anna Raniewicz zagrała piłkę spod linii środkowej do dobrze ustawionej Moniki Kukli, która okiwała dwie rywalki, wbiegła w pole karne i pokonała Clarę Chepkoech.
– Ogromna radość, zrobiłyśmy to razem. Pomimo tego, iż w meczach z Ekwadorem i Kenią strzeliłam tę decydującą bramkę, podkreślam, iż to zasługa całej drużyny. Na odprawie miałyśmy mówione, żeby nie odpuszczać pressingu i szły razem wszystkie do akcji razem pamiętając o asekuracji – mówiła po spotkaniu strzelczyni bramki.
Kukla była tego wieczoru niezwykle aktywna w ofensywie. W 6. minucie akcję rozpoczęła Raniewicz, podanie przedłużyła Marta Rumińska, a strzał właśnie Moniki Kukli przeleciał tuż obok słupka kenijskiej bramki.
W 18. minucie słupek ten został obity, właśnie przez wspominaną Kuklę, tym razem po uderzeniu z dystansu.
Ani w pierwszej, ani w drugiej połowie reprezentacja Kenii nie stworzyła szczególnego zagrożenia pod bramką Emilii Spundy. Inna sprawa, iż na zmianę rywalki miały zaledwie dwie zawodniczki z pola, więc im dalej w mecz, tym bardziej brakowało im sił.
Po zmianie stron Biało-Czerwone potrafiły kilkukrotnie podejść pressingiem na połowę przeciwniczek i zabrać im piłkę, choć do aż tak klarownych okazji, jak w pierwszych 20 minutach już nie dochodziły. W 33. minucie Monika Kukla za mocno wypuściła sobie piłkę w kenijskim polu karnym i w efekcie uprzedziła ją Chepkoech.
W doliczonym czasie II połowy Kukla szarpnęła raz jeszcze i poszła przez dwie rywalki, ale została zablokowana. Po chwili był jeszcze rzut rożny, po którym lekki strzał oddała Weronika Nowotny.
W kwestii rezultatu nic się już jednak nie zmieniło i to reprezentacja Polski kobiet sięgnęła po brązowy medal mundialu rozgrywanego w Kolumbii. Złoto wywalczyła Kolumbia, która pokonała USA po serii rzutów karnych 2:1. W podstawowym czasie padł remis 1:1.
– To cudowne uczucie, choć trochę czujemy niedosyt i liczymy na więcej w kolejnych latach. Spełniłyśmy wszystkie założenia trenerów. Otrząsnęłyśmy się z tego, co działo się w półfinale. Zawsze pokazujemy całe serce i zaangażowanie. To pokazałyśmy też tutaj. Ten turniej to dla nas duża lekcja. Musimy na przyszłość zawalczyć o więcej spokoju oraz poprawić naszą koncentrację – uważa kapitan reprezentacji Polski Anna Raniewicz.
– Te dwa tygodnie spędzone w Kolumbii pomogły nam w pracy na boisko. Nie było żadnych konfliktów, a my lubimy sobie żartobliwie dogryzać. Klimat czasem dawał nam w kość. Ja nie byłam w stanie biegać na boisku tyle, ile normalnie jestem w stanie – dodała Kukla.
– Zadecydowała determinacja dziewczyn. Najbardziej bolała porażka z USA, gdzie zagraliśmy jeden z najlepszych meczów przeciwko najlepiej poukładanemu zespołowi. W szatni zadziałało to, iż to jest drużyna. To ich pierwsze mistrzostwa świata, więc i duża lekcja. Wiemy, iż mamy wrócić do domu i ciężko pracować, bo jest nad czym – przyznał trener Marcin Oleksy.
Polska – Kenia 1:0 (1:0)
1:0 – Monika Kukla 2’
Składy:
Polska: Emilia Spunda – Marta Rumińska, Anna Raniewcz, Monika Kukla, Weronika Nowotny, Daria Majkowska, Marta Oblas.
Rezerwowe: Anna Płodzik, Alicja Sowińska – Aleksandra Płuciennik, Jolanta Ożga, Justyna Bzdela, Aleksandra Matczak.
Kenia: Clara Chepkoech – Joan Natalia Naibei, Angeline Chepkosga Kibet, Marceline Atieno Anjejo, Alice Wairimu, Caren Nangila Musungu, Esther Syombua Mueni.
Rezerwowe: Susan Jepkogei Kiplagat – Beatrice Cherop, Rose Nafula Winnie.
—
Poznaj bliżej reprezentantki Polski w cyklu „ampfutbolistka dnia”
AMPFUTBOLISTKA DNIA – ALEKSANDRA PŁUCIENNIK
1. W ampfutbol zaczęłam grać, bo…
…chciałam spróbować czegoś nowego w swoim życiu. Wcześniej nie uprawiałam żadnego sportu i nie interesowałam się piłka nożną, a pomysł pierwszej w Europie kobiecej drużyny ampfutbolowej bardzo mi się spodobał. Nie miałam też do czynienia z osobami z taką samą niepełnosprawnością, dlatego pomyślałam, iż będzie to również możliwość nawiązania nowych znajomości oraz wymiany doświadczeń.
2. Nogę straciłam…
…urodziłam się z wadą wrodzoną, brakiem kości udowej w lewej nodze i od dziecka poruszam się przy pomocy protezy.
3. Na co dzień…
…pracuję w dziale badawczo rozwojowym w firmie kosmetycznej. Jestem technologiem, czyli opracowuję i wdrażam na produkcję nowe produkty kosmetyczne. W chwilach wolnych od treningów i pracy podróżuję. Moim ulubionym kierunkiem są Włochy.
4. Moim sportowym marzeniem jest…
…oczywiście zdobycie złotego medalu na mistrzostwach świata w kobiecym ampfutbolu!
AMPFUTBOLISTKA DNIA – JOLANTA OŻGA
1. W ampfutbol zaczęłam grać, bo…
…chciałam spróbować czegoś nowego. Nie usiedzę na miejscu, po prostu lubię próbować, lubię nowe rzeczy, lubię szukać w tym wszystkim siebie.
2. Nogę straciłam…
…nie mam nogi w wyniku własnej decyzji – przez 15 lat żyłam z wadą wrodzoną. Miałam 7 operacji, które miały doprowadzić do tego, iż noga będzie dłuższa i będę mogła ją zginać – tak obiecywali lekarze. Później usłyszałam, iż „byłam dla nich eksperymentem” i w rzeczywistości nigdy nie było opcji na to, żeby chociażby wstawić kolano. Powiedziano mi, iż jakość mojego życia może poprawić amputacja i dobra proteza. I w wieku 14 lat podjęłam decyzję, iż w przerwie między gimnazjum a liceum poddam się amputacji, bo nie mam absolutnie nic do stracenia. Okazało się, iż to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu.
3. Na co dzień…
…pracuję w urzędzie i zajmuję się PR oraz organizacją wydarzeń.
4. Moim sportowym marzeniem jest…
…to, żeby nasza drużyna zdobyła tytuł mistrza świata. Chcę czuć, iż dołożyłam cegiełkę do sukcesu.
—
Sponsor Główny: Orlen
Partner techniczny: 4F
Projekt współfinansowany ze środków: Ministerstwo Sportu i Turystyki
Udział w mistrzostwach świata wspierają: ING, Booksy
pr/, fot. Paula Duda / Ampfutbol Polska
Zobacz galerię…
Data publikacji: 12.11.2024 r.