Liverpool pod wodzą nowego trenera Arne Slota jest prawdopodobnie najlepszą w tej chwili drużyną w Europie, co udowadnia zarówno w Lidze Mistrzów, jak i angielskiej Premier League. W lidze "The Reds" chcieli umocnić się na czele tabeli, ale mierzyli się na bardzo niewygodnym terenie - ich rywalem na Community Stadium był Brentford.
REKLAMA
Zobacz wideo Idol z dzieciństwa Jakuba Koseckiego? "Chciałem być jak on"
Liverpool idzie jak burza po mistrzostwo Anglii. Zabójcze ciosy w końcówce
To nie było mocno jednostronne spotkanie, ale zarazem takie, w którym Liverpool oddał aż 37 strzałów. Piłkarze z Anfield Road mieli jednak tego dnia koszmarny problem ze skutecznością, w związku z czym bezbramkowy remis bardzo długo nie schodził z tablicy wyników na stadionie w Londynie.
W 18. minucie zza pola karnego bliski szczęścia był Ryan Gravenberch, jednak dobrą interwencją popisał się jego rodak w bramce Brentfordu - Mark Flekken. Chwilę wcześniej z kilku metrów niecelnie uderzał głową Luis Diaz.
Po kilku minutach Brentford odpowiedział obronioną próbą Bryana Mbeumo, a także strzałem głową po rzucie wolnym Christiana Norgaarda, który uderzył jednak nad poprzeczką.
W 35. minucie było niezwykle blisko fenomenalnej bramki z dystansu Dominika Szoboszlaia, ale jednak piłka tylko obiła poprzeczkę. Cztery minuty później w sytuacji sam na sam z Flekkenem fatalnie uderzył Cody Gakpo i do przerwy goli na stadionie Brentfordu nie było.
Pięć minut po zmianie stron kolejny raz oko w oko z Flekkenem stanął Gakpo, jednak z bardzo ostrego kąta nie był w stanie zmieścić piłki w siatce. Szczęścia próbowali też w kolejnych minutach Mohamed Salah, Luis Diaz, Darwin Nunez czy Alexis Mac Allister, ale żaden z nich nie był w stanie pokonać bramkarza gospodarzy. W odpowiedzi, w okolicach od 72. do 78. minuty, trzykrotnie Alissona nie potrafił zaskoczyć Bryan Mbeumo. Swojej szansy nie wykorzystał także Yoan Wissa.
W ostatnich kilku minutach meczu Liverpool ponownie przyspieszył. W 83. minucie z dystansu minimalnie pomylił się Trent Alexander-Arnold. W niezłej sytuacji spudłował Mohamed Salah, aż wreszcie w doliczonym czasie gry bohaterem "The Reds" został Darwin Nunez.
W 91. minucie Urugwajczyk trafił z bliska do siatki, finalizując składną akcję gości i dokładną asystę Alexandra-Arnolda. Dokładnie dwie minuty później Nunez ustalił też wynik meczu na 2:0 dla Liverpoolu, uderzając pod poprzeczkę po kontrataku i podaniu Harvey'ego Elliotta.
Dzięki tej wygranej Liverpool ma 50 punktów zgromadzonych w 21 spotkaniach i prowadzi w tabeli Premier League z przewagą siedmiu punktów nad drugim Arsenalem. Brentford z 28 "oczkami" jest jedenaste.