Ubiegłoroczny turniej Billie Jean King Cup był dla Polek niezwykle udany. Kwalifikacje przeszły bez trudu, pokonując w nich Szwajcarię, a później w turnieju finałowym dotarły aż do półfinału, zatrzymane w nim przez późniejsze zwyciężczynie, czyli Włoszki. W tym roku format kwalifikacyjny uległ zmianie. Teraz przypomina on rywalizację w turnieju finałowym, jako iż reprezentacje podzielono na trzyzespołowe grupy, z których tylko triumfatorki ów grupy wywalczą bezpośredni awans. Dwie pozostałe drużyny będą musiały walczyć w play-off.
REKLAMA
Zobacz wideo Aluron CMC Warta Zawiercie z awansem do półfinału PlusLigi. Bartosz Kwolek ocenił dwa pewne zwycięstwa z Asseco Resovią Rzeszów
Bez Świątek, bez Fręch, ale nie bez szans
Polki zagrają ze Szwajcarią i Ukrainą. W normalnych okolicznościach nasza kadra byłaby faworytem do awansu, choć Ukrainki z Eliną Switoliną oraz Martą Kostiuk w pojedynkach singlowych mogłyby stanowić spore wyzwanie. Niemniej dla Polek tegoroczne okoliczności są daleko od normalnych. W turnieju kwalifikacyjnym w Radomiu nie zagrają Iga Świątek oraz Magdalena Fręch. Wiceliderka światowego rankingu WTA wycofała się z przyczyn osobistych, tłumacząc to potrzebą skupienia się na sobie i treningu. Z kolei Fręch cierpi na kontuzję nadgarstka.
Magda Linette rozumie decyzję Świątek. Nie pozostawiła wątpliwości
Szczególnie wiele emocji wywołała oczywiście decyzja Świątek. Jedni podchodzili do tego ze zrozumieniem, inni krytykowali Igę za taką postawę, zarzucając jej hipokryzję, jako iż sama wielokrotnie mówiła, jak ważna jest dla niej reprezentacja. O sprawę zapytana została także Magda Linette, która pod nieobecność Świątek i Fręch będzie liderką polskiej kadry w Radomiu. W rozmowie z Polskim Radiem RDC ćwierćfinalistka turnieju WTA 1000 w Miami podeszła do decyzji Igi na spokojnie i zaapelowała, by nie oceniać pochopnie.
- To jest indywidualna decyzja. Nie wiemy, co się dzieje w teamie, w jakim stanie jest jej ciało, jak bardzo jest zmęczona emocjonalnie. Ja po prostu nie oceniam. Rozumiem zmęczenie i wiem, iż czasami trzeba wziąć oddech. W naszym sezonie jest na to mało czasu. Iga jest najlepszą zawodniczką na świecie. Teraz jest druga w rankingu, ale na mączce zawsze jest zdecydowaną faworytką. To zawsze osłabienie, ale ich decyzję trzeba szanować. Staramy się skupić na tym, nad czym mamy kontrolę - powiedziała Linette.
Miami początkiem czegoś bardzo dobrego?
o ile chodzi o własną dyspozycję, liderka polskiej kadry zachowuje optymizm, iż uda jej się kontynuować świetną grę, którą pokazała w Miami. - Widać było, iż od turniejów w Abu Zabi zaczęłam się rozkręcać. Liczę, iż teraz też uda mi się zagrać dobre turnieje. Zdrowie jest, forma też i mam nadzieję, iż pójdę dalej po tym małym sukcesie w Miami. Chciałabym utrzymać spokój, jaki tam miałam - zapowiedziała Polka.
Nasza kadra swoje mecze rozegra kolejno w czwartek 10 kwietnia ze Szwajcarią oraz w piątek 11 kwietnia z Ukrainą. Oprócz Linette w Radomiu z Polek zagrają także Maja Chwalińska, Katarzyna Kawa oraz Martyna Kubka. Jeden mecz reprezentacyjny składa się z dwóch starć singlowych oraz jednego deblowego.