Linette odebrała Gauff euforia z tenisa! Najpiękniejsza sensacja w Miami

3 dni temu
Zdjęcie: Reuters


Magda Linette, 34. zawodniczka światowego rankingu tenisistek, właśnie pokonała trzecią na tej liście Coco Gauff! Zwycięstwo Polki 6:4, 6:4 dało jej awans do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Miami. To wielki sukces i wielki triumf mądrego, sprytnego tenisa poznanianki. Brawo!
– To wcale nie jest zły znak dla polskiego kibica – zauważał komentator Canal+ Bartosz Ignacik, gdy Coco Gauff popełniła podwójny błąd serwisowy już w drugim punkcie meczu. Podwójny na 15:15, po chwili kolejny podwójny na 15:30, a po nim dalsze kłopoty. Tych Linette jeszcze nie wykorzystała, bo po słabym drugim serwisie faworytki nie zaatakowała tak, jak mogła i powinna. Zamiast 15:40 i breakpointów dla Polki Amerykanka opanowała sytuację. Ale tylko na chwilę. Jej prowadzenie 1:0 było ostatnim w pierwszym secie!


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


Niedawno Martina Navratilova widząc problemy Coco Gauff z serwisem i z forhendem stawiała jej za wzór Igę Świątek.
Statystycy wyliczyli, iż przed rozpoczęciem turnieju w Miami Gauff popełniła aż 104 podwójne błędy serwisowe w zaledwie 15 meczach w tym roku. To najgorszy wynik w całej pierwszej setce rankingu WTA!
Zaledwie 16 dni temu w meczu z Japonką Uchijimą w Indian Wells Coco popełniła takich błędów aż 21. Ale przepchnęła tamten pojedynek w trzech setach, po tie-breaku w decydującej partii. Wtedy Gauff była o włos od odpadnięcia w pierwszym meczu turnieju już trzeci raz z rzędu. Błyskawicznie żegnała się z Dohą i Dubajem, przegrywając z Martą Kostiuk i ze swą rodaczką, McCartney Kessler.
Po odpadnięciu z Paulą Badosą w ćwierćfinale Australian Open trzecia tenisistka światowego rankingu wpadła w poważne turbulencje. Do tamtego meczu była niepokonana od początku roku – wygrała m.in. z Igą Świątek w finale United Cup w Sydney. Teraz jest rozchwiana. Dlatego liczyliśmy, iż będąca z kolei w dobrej dyspozycji Linette zdoła to wykorzystać.


Coco Gauff zaczęła ten turniej rewelacyjnie. Ale Linette się nie wystraszyła
Co prawda Gauff turniej w Miami, u siebie, na Florydzie, zaczęła imponująco. Z Sofią Kenin wygrała 6:0, 6:0 w 46 minut. Miała tylko dwa podwójne błędy serwisowe. Z Marią Sakkari musiała powalczyć o pół godziny dłużej, ale też wygrała pewnie, 6:2, 6:4, i znów wystrzegała się serwisowych wpadek – miała trzy podwójne błędy serwisowe. Ale teraz, w meczu z Linette, trzeci taki błąd popełniła już na początku swojego drugiego gema serwisowego. I w nim została przez Linette przełamana. Po kwadransie Polka prowadziła 3:1. Było widać, iż jest w formie i fizycznej, i mentalnej.
W ostatnich dniach w Miami 34. zawodniczka światowego rankingu nie straciła ani jednego seta w meczach z Pawluczenkową, Aleksandrową i Fruhvirtovą. To dobre tenisistki, bardzo groźne rywalki. Ale Linette jest w gazie. Gra u siebie, bo tak samo jak Gauff mieszka na Florydzie. Widać, iż wzmacnia ją obecność w jej boksie Agnieszki Radwańskiej, która pomaga trenerowi Markowi Gellardowi. Widać było też to, iż Linette absolutnie nie boi się Gauff. Mimo iż dotąd grała z nią dwa razy i oba mecze przegrała. Ale to są sąsiadki z Delray Beach. Mieszkają blisko siebie, często razem trenują i Polka sparingowe gry z Amerykanką już wygrywała. A teraz czuła, wiedziała, miała w sobie to przekonanie, iż możliwe jest pokonanie faworytki w meczu o stawkę.
„Trzymaj!" – krzyknęła sobie Magda, gdy przy stanie 3:2 i 40:40 wygrała długą wymianę. Wtedy serwowała i chwilę wcześniej roztrwoniła prowadzenie 40:0. Poważne stały się więc obawy, iż Gauff odrobi stratę przełamania. Ale te obawy były tylko w nas, a Linette na to nie pozwoliła. - Rewelacja! Rewelacja! Ręce same składają się do oklasków! – zachwycał się Ignacik, gdy Polka wygrała bardzo długą wymianę na wagę prowadzenia 4:2.
- Magda powinna wykorzystać ten kolejny słabszy moment Amerykanki – podkreślała również komentująca mecz Paula Kania-Choduń, gdy Gauff przegrywając 2:4 popełniła piąty i szósty podwójny błąd serwisowy i zrobiło się 30:30 w tym gemie. Pół minuty później Coco wpakowała forhend w siatkę i był to jej już 13. niewymuszony forhendowy błąd w meczu! Realizator transmisji pokazał nam, iż w sumie wtedy – przy stanie 2:4, 30:40 patrząc z perspektywy Gauff – faworytka miała już 19 niewymuszonych pomyłek. Linette miała wtedy tylko sześć takich błędów.


Gauff w piekielnie trudnym momencie cisnęła rakietą w kort tak mocno, iż ta odbiła się i wzleciała na poziom drugiego piętra. Ale wtedy dostała wsparcie trybun. Nie było buczenia, były oklaski. I pomogły. 21-letnia Amerykanka od tego momentu zaczęła grać lepiej. Ale Linette trzymała poziom. Po 45 minutach skończyła partię zwycięstwem 6:4. Wykorzystała drugą piłkę setową. Absolutnie zasłużenie przybliżyła się do swojego pierwszego w karierze finału „tysięcznika" w Miami.
W pierwszym secie Gauff miała osiem uderzeń kończących i aż 25 niewymuszonych błędów, a Linette miała bilans 5:10. Spokojne, czujne granie Polki to był dodatek do jej bardzo dobrego serwowania. Gauff nie miała ani jednej szansy na przełamanie Linette. Magda nie popełniła ani jednego podwójnego błędu serwisowego. A Gauff zrobiła ich w pierwszych secie siedem.
U Gauff już nie było myślenia. To zasługa Linette
Ósmy podwójny błąd serwisowy Gauff zobaczyliśmy już w pierwszym gemie drugiego seta. Tego gema Amerykanka wygrała, ale przed kolejnym zobaczyliśmy bardzo optymistyczną statystykę. Otóż przypomniano nam, iż w 2025 roku Linette wygrała aż osiem z dziewięciu meczów, w których zwyciężała w pierwszych partiach.
Dla Linette to był 19. mecz w 2025 roku. I okazał się 11. zwycięskim. Bardzo bolała porażka z Uchijimą w pierwszej rundzie Australian Open. Tam Magda zmarnowała meczbola i przegrała po tie-breaku w decydującym secie. Wtedy mówiła, iż wstydzi się grać w taki sposób na oczach Radwańskiej. Teraz swojej mentorce dostarcza coraz więcej powodów do dumy!


W drugim secie starcia z Gauff Linette musiała odpierać coraz mocniejsze ataki coraz bardziej zdesperowanej Amerykanki. Przy stanie 4:6, 1:0 Amerykanka wypracowała sobie pierwszą szansę na przełamanie Polki w meczu. I drugą. Tę drugą wykorzystała. W tym fragmencie spotkania widzieliśmy, iż moc grania jest po stronie faworytki. Ale gdy Gauff bazowała na swojej fizyczności, to Linette cały czas zachowywała spokój. Polka trzymała się sprawdzonej taktyki grania na rozregulowany forhend przeciwniczki. Polka wytrzymywała wymiany, dając się rywalce mylić. Polka bardzo mądrze wykorzystywała geometrię kortu. A przy siatce pokazywała świetnej deblistce, jaką jest Coco, iż i ona debla grać lubi i potrafi. Coraz częściej widzieliśmy naszą tenisistkę w takiej wersji, jak w tej genialnej akcji z pierwszego seta:


W efekcie gwałtownie z 6:4, 0:2 Linette doprowadziła do stanu 6:4, 2:2. A trener Gellard zachęcał ją wtedy do jeszcze odważnego grania – do uderzania, a nie pchania, do niewstrzymywania ręki.
Linette posłuchała, a Gauff coraz bardziej się gotowała. - Jubileusz Coco Gauff – ironizował Ignacik, gdy Amerykanka popełniła dziesiąty podwójny błąd serwisowy i na tablicy pojawił się wynik 4:6, 2:2, 15:30, patrząc z jej perspektywy. – To był serwis o prędkości aż 191 km/h – zauważała Kania- Choduń. – To już jest oznaka słabości, tutaj nie ma myślenia, jest uderzanie na siłę – komentował Ignacik. Po chwili Linette prowadziła już 6:4, 3:2. I miała serwis. Wtedy jeszcze nie odjechała, nie zapewniła sobie zwycięstwa. Ale znów zaimponowała, wytrzymując presję, pod jaką postawiła ją Gauff, wychodząc na prowadzenie 4:3. Wtedy poznanianka najpierw obroniła podanie, po chwili jeszcze raz przełamała faworytkę i prowadząc 6:4, 5:4 serwowała na wygranie meczu. I zrobiła to! Po równo 90 minutach wygrała ten mecz. Całkowicie zasłużenie. Brawo!
W całym spotkaniu Linette miała 12 uderzeń kończących i popełniła tylko 20 niewymuszonych błędów. "Tylko" zwłaszcza w porównaniu z aż 45 takimi pomyłkami Gauff (przy 18 winnerach). Podkreślić trzeba jeszcze jedną statystykę - Gauff popełniła w sumie 12 podwójnych błędów serwisowych, a Linette ani jednego.


W ćwierćfinale Linette zagra z Włoszką Jasmine Paolini. Mecz odbędzie się już we wtorek.
Idź do oryginalnego materiału