Lider PRES Toruń z nadzieją patrzy na sezon 2026: „Myślę tylko o życzliwym kalendarzu”

speedwaynews.pl 1 dzień temu

Zwycięstwo toruńskiej ekipy w rozgrywkach PGE Ekstraligi było ogromnym zaskoczeniem. Drużyna Piotra Barona zaatakowała z „tylnego fotela” pokonując dwóch faworytów – Betard Spartę Wrocław oraz Orlen Oil Motor Lublin. Najpierw w półfinale rozprawili się z wrocławianami, by później przypieczętować złoto dwumeczem z Motorem. Nieocenioną rolę w tym tryumfie odegrał Patryk Dudek, który w okresie 2025 był klasą dla samego siebie.

Pod względem średniej uległ jedynie genialnemu Bartoszowi Zmarzlikowi osiągając 2.363 punktu na bieg. To najlepszy wynik w jego dotychczasowej karierze, poza tym został też Indywidualnym Mistrzem Europy a w przyszłym roku będzie miał okazję do walki o Mistrzostwo Świata. Sezon 2026 będzie więc dla niego dużym wyzwaniem. Podchodzi do tego jednak z dużym spokojem.

W życiu sportowca chodzi o to, żeby zdobywać medale i puchary na różnych frontach. I ja staram się tak robić, żeby być przykładem dla młodszych. A śledząc moją karierę, da się zauważyć, iż co roku jeżdżę w dużej ilości zawodów, więc 2026 nie będzie niczym nowym. Szykujemy się z teamem, wiemy, co nas czeka. Myślę tylko o życzliwym kalendarzu, żeby wszystko się dobrze spięło” – przyznaje zawodnik PRES Toruń w rozmowie z portalem ekstraliga.pl.

Poza indywidualną rywalizacją dochodzi również ta drużynowa. Do niej wlicza się jazda dla reprezentacji Polski w Drużynowym Pucharze Świata, który w 2026 roku, po trzech latach przerwy, odbędzie się na PGE Narodowym. Choć oczekiwania są ogromne to lider torunian tonuje nastroje – „Myślę, iż trzeba się cieszyć z tego powodu, iż DPŚ jest robiony w Polsce i to w dodatku na PGE Narodowym. Trzeba się cieszyć, iż tak prestiżowa impreza jest w tym miejscu, a nie mówić na kilka miesięcy przed, które miejsce zajmiemy. Nie wiadomo, kto pojedzie i w jakiej będzie formie, więc nie ma co wróżyć z fusów” – dodaje.

W polskiej kadrze doszło do zaskakującej roszady. Dotychczasowego szkoleniowca – Rafała Dobruckiego zastąpił Stanisław Chomski. Ma to być nowe rozdanie w żużlowej reprezentacji, które ma zapewnić wejście na zupełnie nowy poziom. Dla Dudka jest to okazja do bliższego poznania szkoleniowca z którym wcześniej nie miał okazji pracować. Jak przyznaje drugi najlepszy żużlowiec PGE Ekstraligi nie spodziewał się takiej roszady:

Było to zaskoczenie, ponieważ żadnych plotek nie słyszałem, żeby trener Rafał chciał odejść. Już jednak wiemy, iż nowym trenerem jest Stanisław Chomski, z którym będzie mi bardzo miło zacząć współpracę, ponieważ dotąd, poza “dzień dobry” i kilkoma zdaniami przed zawodami to nie znam w ogóle trenera” – zauważył. Indywidualnego Mistrza Europy czeka więc bardzo intensywny sezon 2026. Z pewnością liczy, iż uda mu się osiągnąć co najmniej tak dobry wynik jak ten tegoroczny. Na razie jednak, jak sam przyznał „nie ma co wróżyć z fusów”. Wszystko w swoim czasie rozstrzygnie się na torze.

Patryk Dudek
Idź do oryginalnego materiału