Lewandowski znalazł się na czarnej liście. Hiszpanie alarmują

4 dni temu
- Piłka nożna niszczy swoich zawodników - alarmuje "Marca". Hiszpański dziennik zwrócił uwagę na problem, który w ostatnich latach stał się zmorą wielu zawodników. Chodzi o zbyt dużą liczbę meczów, w których grają. Ujawnione przez organizację FIFPro dane są druzgocące. Pokazują, iż mało kto respektuje zalecenia lekarzy. O tym, czym to się kończy, przekonał się m.in. Robert Lewandowski. Nie był jednak największym pokrzywdzonym.
Robert Lewandowski obecny sezon rozpoczął z pewnym opóźnieniem. Jeszcze przed końcem okresu przygotowawczego nabawił się kontuzji mięśnia dwugłowego uda. Z tego powodu opuścił inauguracyjny mecz LaLiga, a kolejne rozpoczynał z ławki. Teraz z problemami zdrowotnymi mierzy się spora część jego klubowych kolegów m.in. Lamine Yamal, Raphinha, Fermin Lopez czy Gavi. A mamy dopiero początek sezonu... Hiszpańska "Marca" już znalazła tego przyczynę i alarmuje: "Piłka nożna niszczy swoich zawodników".


REKLAMA


Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą


Tyle grają najlepsi piłkarze świata. "Tempo nie do utrzymania"
Skąd tak brutalna teza? Otóż dziennikarze "Marki" - powołując się na raport FIFPro (Międzynarodowa Federacja Piłkarzy Zawodowych) - twierdzą, iż w tej chwili najlepsi piłkarze są za bardzo przeciążeni. Jako modelowy przykład podają Lamine'a Yamala, wokół którego rozpętała się głośna dyskusja, gdy we wrześniu doznał kontuzji na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii. Według raportu zaledwie 18-letni skrzydłowy już rozegrał 130 meczów w zawodowej piłce i spędził na boisku 9772 minuty, a więc prawie dwa razy więcej niż Iniesta, Xavi czy Fabregas, gdy byli w jego wieku. Ba, choćby Jude Bellingham grał o 31 proc. mniej w wieku 18 lat, mimo iż też uchodził za wielki talent.


Problem dotyczy nie tylko młodych. Innym skrajnym przypadkiem jest Federico Valverde. Pomocnik Realu Madryt w okresie 2024/25 rozegrał 72 mecze i 6676 minut (najwięcej ze wszystkich graczy na świecie), a przed 81 proc. tych spotkań miał mniej niż pięć dni przerwy. - Lekarze są zgodni: takie tempo jest nie do utrzymania - alarmuje "Marca". Według ekspertów zawodnicy nie powinni przekraczać progu 55 meczów rocznie.
Tym się kończy gra bez odpoczynku. Oto co robi FIFA i UEFA
O tym, czym to grozi, przekonał się, chociażby Rodri. Laureat Złotej Piłki w ciągu dwóch sezonów 2022-24 wystąpił w 135 meczach, a więc wyraźnie powyżej wspomnianego limitu. W dodatku po finałach Euro 2024 wrócił na boisko po bardzo krótkim okresie przygotowawczym. Efekt? Kilka tygodni później zerwał więzadło krzyżowe i pauzował przez 235 dni. Dopiero niedawno wrócił do regularnego grania. Nic więc dziwnego, iż teraz podobnie reagują organizmy Lewandowskiego czy innych graczy Barcelony.


Przytoczony przez Hiszpanów raport jest druzgocący. Według niego piłkarze potrzebują 28 dni ciągłego odpoczynku między sezonami. Ilu spośród uczestników Euro 2024 spełniło ten warunek? Zaledwie 14 proc. W przypadku uczestników Copa America - tylko 9 proc. Jeszcze gorzej było po Klubowych Mistrzostwach Świata. Żaden zespół, biorący w nich udział, nie zapewnił graczom 28 dni przerwy. Dość powiedzieć, iż piłkarze Red Bulla Salzburg mieli ich raptem 8, a PSG - 7. Mimo to FIFA i UEFA co rusz proponują nam kolejne turnieje i powiększają już istniejące. Trzeba jednak powiedzieć, iż nie tędy droga.
Idź do oryginalnego materiału