Robert Lewandowski wciąż ma w sobie "to coś". Hansi Flick darzy go pełnym zaufaniem, a piłkarz odwdzięcza się na boisku. I to z nawiązką. Dowód? 31 goli w 33 meczach tego sezonu. Problemem wydaje się jednak jego wiek. Już w sierpniu skończy 37 lat, dlatego też wiele osób sugeruje, iż FC Barcelona w końcu powinna rozejrzeć się za jego następcą. Podobnego zdania jest kataloński "Sport", który mówi o jednym kandydacie.
REKLAMA
Zobacz wideo Co z tym Superpucharem Polski? "Robimy z siebie kretynów. Nikt tego nie szanuje"
Hiszpanie nie mają wątpliwości. Barcelona powinna sprowadził Viktora Gyokeresa już tego lata
Chodzi o Viktora Gyokeresa ze Sportingu Lizbona. Szwed imponuje formą - 34 bramki w 34 spotkaniach. "Deco i Flick są zgodni", iż to właśnie on powinien dołączyć do Barcelony - tak kilka dni temu twierdził portal fcbarcelonanoticias.com. Ba, dyrektor sportowy miał być zdeterminowany, by podjąć konkretne kroki w sprawie.
Teraz nowe informacje przekazał wspomniany "Sport". "Rzeczywistość wygląda tak, iż klub musi zająć (bądź nie) stanowisko w sprawie jakiejś operacji, którą sondował. A jedną z nich jest właśnie Gyokeres" - czytamy. Dziennikarze podkreślili, iż praktycznie wszystko sprzyja temu, by już tego lata sprowadzić Szweda.
"Istnieją świetne relacje na linii Barcelona - Sporting. przez cały czas jest również zainteresowanie drużyny z Lizbony Vitorem Roque. jeżeli dodamy do tego fakt, iż Portugalczycy mogliby sprzedać napastnika za około 65 milionów euro, to ta transakcja może być idealna dla Katalończyków pod względem liczb" - pisała redakcja. Zwróciła uwagę, iż choć pod względem sportowym profil Gyokeresa nie jest może idealny dla Barcelony, to pod względem ekonomicznym owszem. To "teraz albo nigdy" dla transferu Szweda. "Marzec to miesiąc, w którym wszystko powinno się ruszyć" - czytamy.
Zobacz też: Włosi mówią jednym głosem ws. Zalewskiego i Zielińskiego po meczu! "Szał".
Co z Robertem Lewandowskim?
Dziennikarze zauważyli, iż w tej transakcji istotny będzie też Lewandowski, który w tej chwili czuje się znakomicie i nie zamierza odpuszczać na boisku. "Flick go kocha, choć coraz bardziej go dawkuje" - czytamy.
Podobne zdanie o tym, iż Polak nie odpuści, już kilka dni temu wyraził portal fcbarcelonanoticias.com. "Lewandowski nie pozwoli zabrać sobie sławy bez walki. Znaczenie Polaka w szatni i jego wpływ na projekt sportowy Barcelony są niepodważalne. Jego doświadczenie, a także przywództwo wciąż są fundamentalne dla drużyny. Piłkarz pokazał, iż nie chce oddać swojej wybitności bez walki" - czytaliśmy.
Jak na razie to Lewandowski jest numerem jeden na szpicy ofensywy i tego faktu nie zmieniła choćby kapitalna forma Ferrana Torresa, jego zmiennika. Hiszpan strzelił hat-tricka w meczu z Valencią (5:0) w Pucharze Króla, a mimo to Flick nie postawił na niego w wyjściowym składzie z Sevillą (4:1) w La Liga. Tam od pierwszych minut pojawił się Polak i zdobył jedno trafienie.