Lewandowski skreślony przez Urbana. "Może powinienem podziękować"

1 godzina temu
Robert Lewandowski i Jan Urban wzięli udział w konferencji prasowej na start zgrupowania reprezentacji Polski przed meczami z Holandią i Maltą. Pierwsze pytanie do Lewandowskiego dotyczyło rewelacji, jakie w swojej książce opisuje Sebastian Staszewski. A chwilę później okazało się, iż lata temu negatywną opinię o Lewandowskim miał wystawić... Jan Urban! Wywiązała się zabawna wymiana zdań między trenerem a kapitanem.
Przed reprezentacją Polski dwa ważne spotkania w eliminacjach do mistrzostw świata 2026. W piątek kadra Jana Urbana zagra z Holandią w Warszawie, a trzy dni później pojedzie na mecz z Maltą. Przed tymi spotkaniami Jan Urban ma ból głowy, bo na zgrupowanie nie dotarli Łukasz Skorupski, Jan Bednarek i Krzysztof Piątek. Za to dobrą wiadomością jest powrót do zdrowia Roberta Lewandowskiego.

REKLAMA







Zobacz wideo Wojciech Borowiak, trener judo, o dzieciństwie Roberta Lewandowskiego: on choćby gdy jadł zupę, to z piłką pod pachą





Urban przed laty skreślił Lewandowskiego. To nie żart
Kapitan polskiej kadry na ostatnim zgrupowaniu nabawił się urazu mięśniowego i dopiero w zeszły weekend wyszedł w podstawowym składzie FC Barcelony. I to był powrót w wielkim stylu - Polak strzelił hat-tricka i został wybrany najlepszym piłkarzem spotkania.
Więcej w ostatnich dniach mówiło się jednak też o tym, co znalazło się w książce "Lewandowski. Prawdziwy" autorstwa Sebastiana Staszewskiego. Lewandowski, który wziął udział w konferencji prasowej na starcie zgrupowania, od razu został zapytany o tę lekturę. Od razu lekko się uśmiechnął.
- Zacząłem ją czytać. jeżeli chodzi o książkę, to szanuję każdy głos w tej książce, szanuję tę pracę. Będę chciał ją przeczytać, co tam zostało napisane, może sam się czegoś dowiem. Bardziej w pozytywach to rozpatruję - powiedział kapitan polskiej kadry.
Wojciech Górski, dziennikarz Weszło dopytał o opisaną w książce sytuację z młodości Lewandowskiego, kiedy był piłkarzem Znicza i mógł trafić do Legii Warszawa, ale ta zrezygnowała, a decyzję miał podjąć ówczesny dyrektor Legii, Mirosław Trzeciak. Co ciekawe, w książce ponoć wskazano, iż negatywną opinię miał wystawić... Jan Urban, wtedy trener Legii. Lewandowski wtedy już wyraźnie się zaśmiał.



- Też o tym słyszałem, ale nie wiedziałem. Wydaje mi się, iż ważniejsze, iż trener chce mnie w tej reprezentacji niż to, co było w tamtym okresie. Te ciężkie momenty może po coś były. Nigdy nie miałem pretensji. A wręcz przeciwnie - może powinienem podziękować. Jestem w miejscu, w którym chciałem być - powiedział Lewandowski.


- Pamiętam tę sytuację - dodał Jan Urban, który siedział obok. - Nie pamiętam, jaki to był mecz. Byłem cię oglądać! - zwrócił się do Lewandowskiego. - Padał mocno deszcz, "kopaninka" niezła na Zniczu. Strzeliłeś bramkę chyba nawet, z metra - kontunuował Urban. Na te słowa zareagował Lewandowski, udając obruszenie.
- Z metra... Bramka to bramka, trenerze! - uśmiechnął się Lewandowski. - Ale z metra! - nie odpuszczał Urban. - Tą sytuację pamiętam. Tak jak Robert mówi - dobrze się stało, jak się stało, bo jest dzisiaj w tym miejscu, w którym jest. A wiemy, jak się w Legii Warszawa potoczyły się losy różnych zawodników. A tu potoczyło się znakomicie i z tego powinniśmy się cieszyć - zakończył trener.
Idź do oryginalnego materiału