Lewandowski nie wytrzymał po tańcach swojej żony. "Skończyło się awanturą"

3 godzin temu
Niedługo w księgarniach pojawi się książka "Lewandowski prawdziwy". Jest to nieautoryzowana biografia Roberta Lewandowskiego napisana przez Sebastiana Staszewskiego - autora "Peszkografii" oraz "Tajemnic kadry". Opowiada w niej o trudnych tematach z życia kapitana reprezentacji Polski. Jednym z nich był temat związany z pasją jego żony, która przez internautów została uznana za niewierność małżeńską.
W listopadzie tego roku ukaże się nieautoryzowana biografia Roberta Lewandowskiego. "Lewandowski prawdziwy" autorstwa Sebastiana Staszewskiego porusza wiele trudnych tematów z życia kapitana reprezentacji Polski. W celu promocji wydawnictwa, Staszewski odwiedził studio Bogdana Rymanowskiego.

REKLAMA







Zobacz wideo Szef WADA o Enhanced Games, igrzyskach dopingowiczów: Cyrk i makiawelizm. To jest narażanie ludzi na śmierć



Jednym z takich trudnych tematów jest małżeński kryzys, który wynikł po licznych komentarzach kwestionujących wierność Anny Lewandowskiej. Były one reakcją na filmy, na których widać było 37-latkę trenującą bachatę. Sebastian Staszewski zaczął opisywać relacje między Lewandowskimi tymi słowami - To nie jest idealne małżeństwo. Wiadomo, iż my oglądamy ten piękny, instagramowy obrazek, ale... Ania ma swój charakter. Jest w pewnym sensie kopią Iwony Lewandowskiej. Ekstrawertyzm, energia, tysiąc pomysłów na minutę, sport. Robert znalazł sobie żonę trochę podobną do mamy. Natomiast między nimi jest trochę historii, o których powiedzielibyśmy: "takie jest życie".


Bogdan Rymanowski wspomniał w tym momencie o "zmysłowych tańcach z innymi mężczyznami". Staszewski odpowiedział - No, delikatnie opisałeś. Wystarczy wejść w komentarze. Ludzie mnie pytali "o bachacie napisałeś?", a czemu miałem nie pisać? To był duży problem. Robert w pewnym momencie stał się pośmiewiskiem.
Lewandowski wyśmiany w kadrze
- To są mocne słowa, ale wiem, iż reprezentanci Polski na zgrupowaniach wysyłali sobie memy z Anią. Kiedy kadrowicze zaczynają się naśmiewać z kapitana reprezentacji Polski, to nie jest dobrze. Myślę, iż Robertowi długi czas nikt nie chciał powiedzieć prawdy. Że to jest za daleko. Że niektóre filmiki Ani... nie trzeba tego pokazywać. W końcu zaczęło to do Roberta docierać i skończyło się awanturą w domu. Rozmową bardzo emocjonalną, w której padły słowa mające przystopować pewne rzeczy - Staszewski zdradza zakulisowe szczegóły.
- Jego nie tylko bolało, iż z niego się śmiali. Tam było mnóstwo nieeleganckich sugestii dotyczących relacji, iż Ania gdzieś z tymi Hiszpanami jeździ i nie wiadomo co jeszcze. To jest bolesne. Ja kiedyś napisałem tweeta: "Ludzie, przecież oni mają dzieci. One zaraz to będą czytać". Łatwo napisać, iż ktoś, coś, gdzieś. To było dno, to było szambo, to było wulgarne. Robert postawił tamę. Powiedział: "Ania, wrzucaj tego mniej". Pewnie wolałby, żeby to przemilczeć, ale ta bachata stała się... nie chcę powiedzieć, iż sprawą ogólnopolską, ale sprawą ogólnopolską. W Hiszpanii też z tego żartowano. Trochę to zostało ukrócone - kontynuuje Staszewski.



- Fantastycznie, iż Ania znalazła swoją pasję i nie widzę w tym nic złego. Rozumiem, iż w kulturze hiszpańskiej pewne zachowania odbierane są inaczej niż w Polsce. Ale Robert jest Polakiem, cały czas tu żyje, funkcjonuje, gra w piłkę... Nie obrażajmy się, iż Polacy pewne rzeczy odbierają tak, jak odbierają. Mają prawo ze swoim podejściem, światopoglądem uważać, iż coś jest niesmaczne. Z drugiej strony - niektóre komentarze były straszne. Dobrze, iż Robert to przeciął. Jednocześnie trzymam kciuki, by Ania rozwijała tę pasję, bo taniec to jest piękna pasja. - zakończył temat autor biografii Roberta Lewandowskiego.
Idź do oryginalnego materiału