Lewandowski nie strzelił karnego, tak zareagował Pedri

2 godzin temu
- To momenty, które zmieniają przebieg meczu - tak niewykorzystaną jedenastkę Roberta Lewandowskiego skomentował Pedri. Nasz napastnik przestrzelił karnego w meczu z Sevillą, który mógł dać FC Barcelonie remis. Zamiast tego drużyna kompletnie się rozsypała i przegrała aż 1:4. Po spotkaniu kolega Polaka w wymowny sposób odniósł się do tamtej sytuacji.
Była 76. minuta, gdy Robert Lewandowski podszedł do rzutu karnego w meczu Barcelony z Sevillą. Jego drużyna przegrywała wówczas 1:2 i na barkach 37-latka spoczywała ogromna odpowiedzialność. Niestety nie podołał wyzwaniu. Piłka po jego strzale przeleciała obok słupka bramki Odysseasa Vlachodimosa. Niedługo później rywal dobił FC Barcelonę, dokładając dwie bramki na 4:1. Po spotkaniu do zmarnowanej okazji Lewandowskiego wrócił Pedri.


REKLAMA


Zobacz wideo Najlepszy mecz Lecha w sezonie? Szymczak: Dla tego zawodnika to był mecz przełomowy.


Pedri zobaczył, co zrobił Lewandowski. "Nie powinniśmy"
Pomocnik FC Barcelony pytany był o tę sytuację w pomeczowym wywiadzie dla hiszpańskiej telewizji. - Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego? To momenty, które zmieniają przebieg meczu, ale rzuty karne można zmarnować. Nie powinniśmy zwalać winy tylko na to. Przez cały mecz nie byliśmy wystarczająco dobrzy - bronił naszego rodaka 22-letni piłkarz, cytowany przez "Marcę".


Zdaniem Pedriego przyczyn porażki było zdecydowanie więcej. - W pierwszej połowie brakowało nam intensywności i umiejętności wyprowadzania piłki. Nie wiedzieliśmy, co z nią zrobić... Nie byliśmy w najlepszej formie - stwierdził. Szczególną uwagę zwracał na zmęczenie zawodników. - Brak intensywności był ewidentny. Wygrywali z nami każdy pojedynek, odpuszczaliśmy, kiedy nie powinniśmy. Nie wiedzieliśmy, jak wyjść z pressingu - wyliczał.


Już po pierwszej połowie FC Barcelona przegrywała 1:2. Po nietrafionym karnym Lewandowskiego straciła jeszcze kolejne dwa gole. Skończyło się więc druzgocącym wynikiem 1:4. - Wiele złego się wydarzyło. Musimy być samokrytyczni. W pierwszej połowie nie broniliśmy ani nie atakowaliśmy dobrze. Musimy poprawić wiele elementów, żeby po przerwie reprezentacyjnej znów wygrywać mecze - podsumował Pedri.
Dla FC Barcelony przegrana z Sevillą była pierwszą w tym sezonie LaLiga. Ekipa Hansiego Flicka straciła przez nią pierwsze miejsce w tabeli na rzecz Realu Madryt. Na ten moment traci do niego dwa punkty.
Idź do oryginalnego materiału