Lewandowski czekał na to długie lata. "Nie pamiętam. Nie wiem, czy w ogóle"

5 godzin temu
Reprezentacja Polski pokonała u siebie 3:1 Finlandię, a Robert Lewandowski był strzelcem drugiego gola dla Biało-Czerwonych. W rozmowie z kanałem Łączy Nas Piłka kapitan został jednak zapytany o sytuację przy trzeciej bramce, w której wyszedł sam na sam z bramkarzem. Na pytanie, czy przypomina sobie podobne zdarzenie z gry w polskich barwach, Lewandowski odparł: - Nie pamiętam. Nie wiem, czy w ogóle miałem taką okazję!
Polacy wrześniowe zgrupowanie kadry zakończyli w znakomitych humorach. Po wywalczeniu remisu na trudnym terenie w Holandii, pokonali 3:1 Finlandię dzięki czemu zajmują drugie miejsce w grupie G eliminacji mistrzostw świata. Poza wynikiem, reprezentacja była też chwalona za styl gry, gdyż zwłaszcza z Finami stwarzała mnóstwo okazji do strzelenia gola.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski nie ma żadnych wątpliwości! Ale słowa o Janie Bednarku


Lewandowski szczerze o sytuacji bramkowej. "Nie pamiętam"
Po meczu kamera Łączy Nas Piłka złapała Lewandowskiego, a tworzący materiał Adam Delimat zadał mu pytanie, czy pamięta kiedy ostatni raz miał w reprezentacji Polski taką sytuację sam na sam, jak ta z 45. minuty. Napastnik, który rozegrał w kadrze 160 spotkań i strzelił dla niej 86 bramek, musiał się naprawdę długo zastanowić nad odpowiedzą.


- Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to mecz z Czarnogórą, ale wtedy bardziej wygrałem pozycję z bramkarzem - odparł po chwili, przypominając spotkanie z eliminacji do mundialu w Rosji, które miało miejsce w 2017 roku. - Ale taką, w której szedłem sam na sam... Dania, ale to już kawał czasu... To się rzadko zdarza - dodał Lewandowski.
Na sugestię, iż do akcji sam na sam można zaliczyć bramkę z Arabią Saudyjską z mistrzostw świata w 2022 roku, 37-latek odparł: - Ale wtedy odebrałem piłkę, podobnie jak z Czarnogórą w tym ostatnim meczu eliminacyjnym, kiedy przyblokowałem bramkarza. Ale to nie było typowe sam na sam.


Po dalszych namysłach napastnik FC Barcelony odpadł bez ogródek: - Nie pamiętam. Nie wiem, czy w ogóle miałem taką okazję! Pewnie gdzieś tak, ale się zatrzymałem, coś na tej zasadzie. Ale nie miałem tak, żeby iść do końca z bramkarzem.


Chociaż sytuacja z 54. minuty wydawała się idealna, by Lewandowski strzelił swoją drugą bramkę w meczu, to jednak nie udało mu się pokonać stojącego w bramce Jesse Joronena, który zdołał odbić piłkę. Na szczęście do niej dopadł Jakub Kamiński i to on wpisał się na listę strzelców.
- Uderzyłem, bramkarz obronił, byłem przygotowany na dobitkę, ale "Kamyk" był pierwszy - podsumował tamtą akcję Lewandowski.


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału