Lewandowski aż sam nie mógł w to uwierzyć. Jego reakcja mówi wszystko

3 godzin temu
Takiej konferencji Roberta Lewandowskiego na zgrupowaniu reprezentacji Polski nie było dawno. Kapitan kadry, który z reguły zasypywany jest pytaniami przez dziennikarzy, tym razem musiał odpowiedzieć na zaledwie cztery. 37-latek nie ukrywał swojego zadowolenia z takiej sytuacji.
- O Jezu, dziękuję bardzo, jak miło - od ucha do ucha uśmiechnął się Robert Lewandowski, po czym wstał od stołu konferencyjnego i wyszedł z sali, w której odpowiadał na pytania dziennikarzy na pierwszej konferencji prasowej październikowego zgrupowania reprezentacji Polski. Reakcji 37-latka trudno się jednak dziwić, to była jedna z najkrótszych i najdziwniejszych konferencji z jego udziałem.


REKLAMA


Zobacz wideo


Lewandowski, który niemal zawsze pojawia się na konferencji otwierającej zgrupowanie, zwykle zasypywany był pytaniami przez dziennikarzy. Prawie zawsze rzecznicy prasowi musieli przypominać, iż czas dla dziennikarzy się kończy i dziękował za pytania do kapitana. Tym razem było zupełnie inaczej.
Lewandowski odpowiedział na zaledwie cztery pytania. Pierwsze wyjątkowo go rozbawiło, bo dotyczyło trylogii "Władca Pierścieni". Wszystko dlatego, iż sceny do filmu kręcono w Nowej Zelandii, z którą w czwartek zagramy mecz towarzyski na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
- Jaką postacią z "Władcy Pierścieni" pan by się utożsamiał? - dopytywał jeden z dziennikarzy. - Trochę was rozczaruję, bo to nie mój świat. Nigdy szczególnie mnie to nie interesowało - mówił Lewandowski. Chwilę później ten sam dziennikarz dopytywał Lewandowskiego o niedzielny mecz z Litwą w kwalifikacjach MŚ.
- Mecz z Holandią pokazał, iż przed nami bardzo trudne spotkanie. Zresztą sam wynik pokazał też, iż nie ma bezpiecznych rezultatów. Przecież Holandia prowadziła 2:0, a nagle zrobiło się 2:2. Holendrzy ostatecznie wygrali 3:2, ale ten mecz, tak samo jak mecz z Litwą w Warszawie pokazały, iż to wymagający przeciwnik. Czasami choćby takie mecze z rywalami teoretycznie słabszymi bywają dużo trudniejsze - mówił Lewandowski.


Kuriozalna konferencja prasowa Lewandowskiego
Trzecie pytanie do kapitana reprezentacji Polski dotyczyło jego nastawienia przed zgrupowaniem po tym, co wydarzyło się w niedzielę, kiedy Barcelona przegrała z Sevillą 1:4, a Lewandowski przy wyniku 1:2 zmarnował rzut karny. - Takie mecze się zdarzają. Zdarzają się choćby rzuty karne, których się nie wykorzystuje. Ale wierzę, iż to tylko nas wzmocni - powiedział Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski na koniec został zapytany o to, jak wprowadzać młodych zawodników do kadry. Było to oczywiste nawiązanie do dyskusji o to, czy w drużynie Urbana powinien się już znaleźć rewelacyjny zawodnik Jagiellonii - Oskar Pietuszewski.
- Myślę, iż powinny decydować umiejętności, a nie wiek. jeżeli dany zawodnik będzie się wyróżniał w swoim klubie i lidze, to prędzej czy później - niezależnie od wieku - znajdzie się w drużynie narodowej - krótko skomentował Lewandowski.
Chwilę później rzecznik prasowy kadry - Emil Kopański - zapytał, czy są jeszcze pytania do Lewandowskiego. Kiedy okazało się, iż już ich nie ma, 37-latek nie ukrywał zdziwienia i z uśmiechem na ustach podziękował dziennikarzom za wyjątkowo krótkie spotkanie.
Idź do oryginalnego materiału