Wilfredo Leon przez lata uchodził za najlepszego siatkarza świata. W latach 2014-18 wraz z Zenitem Kazań cztery razy z rzędu wygrywał siatkarską Ligę Mistrzów. Później zaś dołączył do włoskiej Perugii, gdzie według mediów miał najwyższy kontrakt w świecie siatkówki. Mimo iż grał w takich potęgach, rok temu nieoczekiwanie postanowił dołączyć do... Bogdanki LUK-u Lublin, która wówczas w PlusLidze była średniakiem (później z Leonem w składzie zdobyła mistrzostwo Polski - red.). Decyzja mogła wtedy budzić zdumienie. Teraz sam zawodnik ujawnił, dlaczego ją podjął.
REKLAMA
Zobacz wideo Asseco Resovia Rzeszów z pierwszym zwycięstwem w okresie 2025/26. Artur Szalpuk: W pierwszym secie nie było nas na boisku
Leon odsłonił kulisy transferu do Lublina. "Miałem dużo większą ofertę"
Przyjmujący reprezentacji Polski wystąpił ostatnio w podcaście "Przeglądu Sportowego Onet": "W cieniu sportu". Zdradził wówczas, iż otrzymał również propozycje z innych, znacznie mocniejszych polskich klubów. - Pierwszy wybór, jaki miałem, to było Zawiercie. (...) Ale była jedna rzecz, przez którą się nie zdecydowałem: Warszawa trochę daleko, szukaliśmy szkoły i... uj, ciężko. Druga pojawiła się ZAKSA, ale słyszałem, iż mają jakieś problemy i nie do końca wiedziałem, co tam będzie. I tak samo, szkoła daleko od domu - tłumaczył.
Propozycje dostawał zresztą nie tylko z Polski. - Miałem też ofertę zagraniczną i to dużo większą niż zaproponował Lublin, ale powiedziałem: "nie". Nie chcieliśmy już takich wyjazdów zagranicznych. Dzieci mam w takim wieku, iż muszą chodzić do szkoły. Rozmawialiśmy z moją żoną Małgosią i ustaliliśmy, iż klub ma być w Polsce - postawił sprawę jasno.
Leon wskazał wymarzony polski klub. "Czekałem..."
Ostatecznie zdecydował się na Bogdankę LUK, która finalnie zaproponowała najwyższy kontrakt. Okazuje się jednak, iż był w Polsce taki klub, do którego szczególnie mocno chciał trafić. Chodzi o... PGE Projekt Warszawa. - Czekałem na propozycję z Warszawy, ale jej nie było. Do dziś czekam i jej nie było. Ale dobrze, cieszę się, bo to dodatkowo motywuje mnie. To jest plus - powiedział. Żartował również, iż gdy gra przeciwko Projektowi, zawsze stara się atakować jeszcze mocniej.
Prowadzący rozmowę Łukasz Kadziewicz zapytał go więc, czy gdyby teraz pojawiła się oferta z Warszawy, to czy by ją przyjął. - Myślę, iż jeżeli Lublin mi zaproponuje to, co mam teraz, to zostanę w Lublinie - zakończył siatkarz.