Legia pokazała, iż jest w beznadziejnej formie. Kompromitacja w Zabrzu

5 dni temu
Legia Warszawa nie będzie miło wspominać wizyty w Zabrzu. Ligowy klasyk dla piłkarzy Edwarda Iordanescu skończył się kompletną katastrofą. Warszawiacy przez niemal cały mecz byli bezbarwni i w pełni zasłużenie przegrali 1:3. Bohaterem Górnika stał się Ousmane Sow, który zaliczył asystę, a potem dołożył dwa gole. Dzięki niemu zabrzanie znów prowadzą w ligowej tabeli.
Legia przeżywa koszmarne dni. Dopiero co przegrała w czwartek w Lidze Konferencji Europy 0:1 z Samsunsporem, a już poniosła kolejną porażkę i to w nie byle jakim meczu. W ligowym klasyku lepszy okazał się Górnik Zabrze, który przy okazji wysunął się na pierwsze miejsce w tabeli.


REKLAMA


Zobacz wideo Kacper Urbański najgorszy na boisku. Czy odrodzi się w Legii? Kosecki: Dajcie mu czas! Z tym talentem w końcu odpali


9 minut i Legia była na deskach. Działo się w klasyku Ekstraklasy
Grający przed własną publicznością zabrzanie od początku sprawiali lepsze wrażenie. Bliski otwarcia wyniku był Ousmane Sow, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę Kacpra Tobiasza. Niedługo później Senegalczyk kapitalnie się zrehabilitował. W 22. minucie posłał dośrodkowanie do Maksyma Chłania, a ten z bliskiej odległości uderzył głową przy bliższym słupku i zmieścił piłkę w bramce. 9 minut później Sow do asysty dołożył także bramkę. I dużo w tym winy Kacpra Tobiasza. Bramkarz Legii kiepsko zachował się po strzale z dystansu Jarosława Kubickiego. Wybił piłkę przed siebie, a piłkarz Górnika wyskoczył jak diabeł z pudełka, wyprzedził Arkadiusza Recę i bez zastanowienia huknął na bramkę. Tym sposobem podwyższył na 2:0.


Legia przez niemal całą pierwszą połowę miała problem, aby stworzyć klarowną sytuację pod bramką gospodarzy. Dopiero w 45. minucie pomógł im jej w tym błąd bramkarza Marcela Łubika. Golkiper Górnika wypuścił piłkę z rąk i pozwolił na wrzutkę Radovana Pankova na głowę Rajovicia. Ekipę Michala Gasparika uratował jednak Kubicki, który w ostatniej chwili wybił piłkę z linii bramkowej.


Dwa gole i asysta. Górnik ma nowego bohatera
Po zmianie stron trener Edward Iordanescu postanowił zmienić obydwu skrzydłowych. W miejsce Krasniqiego i Weisshaupta weszli Biczachczjan i Kacper Urbański. Na kilka się to jednak zdało. Legia pozostawała bezzębna. Co prawda zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce, ale pod bramką brakowało dokładnego ostatniego podania. Więcej niż na boisku, gdzie obie drużyny miały problem ze skonstruowaniem składnej akcji, działo się na trybunach. W pewnym momencie kibice odpalili race i spotkanie trzeba było przerwać z powodu zbyt dużego zadymienia.
Po powrocie do gry przez cały czas przeważała Legia. Zaskoczyć Łubika próbował m.in. Biczachczjan. Jego strzał z dystansu skutecznie zablokował jednak Janicki. W odpowiedzi w 83. minucie Górnik na dobre zamknął kwestię zwycięstwa. Po kontrataku znakomicie zastawił się Listeh, podał do Kmeta, a ten uderzył w słupek. Wtedy do akcji wkroczył absolutny bohater meczu - Ousman Sow. Ruszył do dobitki i trafił na 3:0. Legia odpowiedziała dopiero w 90. minucie. Po dograniu Elitima Urbański z pierwszej piłki zgrał do Biczachczjana. Ten zaś huknął z dystansu, a piłka po ręce Łubika wpadła do bramki. Na nic więcej Legii nie było już stać i mecz zakończył się wynikiem 3:1.


Dzięki wygranej Górnik Zabrze wrócił na pierwsze miejsce w tabeli, które stracił dosłownie na chwilę na rzecz Jagiellonii Białystok. Na koncie ma 22 punkty i o jeden wyprzedza ekipę Adriana Siemieńca. Ta jednak rozegrała jeden mecz mniej. Legia z 15 punktami w 10 spotkaniach plasuje się dopiero na 7. pozycji. Jej bilans to zaledwie jedno zwycięstwo w ostatnich pięciu meczach.
Górnik Zabrze 3:1 Legia Warszawa


22' Chłań, 31', 83' Sow - 90' Biczachczjan
Idź do oryginalnego materiału