Legia Warszawa jest dość bierna na rynku transferowym. Kibice domagają się nowych transakcji. Ba, zapowiedzieli choćby bojkot i słowa dotrzymują. Jak na razie klub sprowadził dwóch zawodników - Petara Stojanovicia z Salernitany, a we wtorek do tego grona dołączył Mileta Rajović z Watfordu. Ostatni z transferów był rekordowy. Wyniesie aż trzy mln euro, tyle, ile Legia ani żaden inny zespół w ekstraklasie jeszcze nie wydał.
REKLAMA
Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"
Dziennikarz ujawnia. Tak gra Rajović
Czy sprowadzenie Rajovicia okaże się dobrym ruchem stołecznej drużyny? Na odpowiedź musimy poczekać kilka tygodni, a może i miesięcy. Nieco więcej o charakterystyce gry Duńczyka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" opowiedział Toke Theilade, redaktor naczelny vilfortpark.dk. - Jest zabójczo skuteczny w polu karnym. Ma instynkt do zdobywania bramek. Jest silny fizycznie i potrafi znaleźć sobie miejsce w szesnastce. To pewny siebie zawodnik, który nigdy nie sprawiał wrażenia, iż nie radzi sobie z presją - podkreślał dziennikarz. Wydawać by się mogło, iż ten transfer to strzał w "10". Ale czy na pewno?
Rajović nie jest nieskazitelny i ma też wady. Zdaniem Theilade nie radzi sobie poza polem karnym, dlatego też zdziwiła go tak wysoka cena za napastnika. Te słowa mogą zaniepokoić kibiców Legii. - Technicznie jest przeciętny, nie wnosi dużo w rozegraniu. Jest dość wolny, więc nie można go wystawiać głęboko ani liczyć na jego grę z piłką. Jego podania są średnie, a kreatywność i przegląd pola niemal zerowe - mówił dziennikarz. A to nie koniec.
- Przegrywa za dużo pojedynków w środku pola i nie nadaje się do gry jako "ściana" w rozegraniu, bo traci piłkę, zanim koledzy zdążą go wesprzeć. Poza bramkami nie wnosi praktycznie nic więcej. Jego gra jest zbyt ograniczona pod każdym względem, co sprawia, iż bywa frustrujący w oglądaniu. To może jeszcze funkcjonować w mniejszym klubie, z mniejszymi ambicjami, gdzie każdy gol jest na wagę złota. Jednak nie jest odpowiednim zawodnikiem dla drużyny, która chce lub musi dominować i kreować sytuacje - zaznaczył.
Zobacz też: Niebywałe! 28 rzutów karnych w el. Ligi Mistrzów! "Historyczny awans".
Rajović maszyną do strzelania bramek?
Wydaje się więc, iż Rajović będzie głównie czekał w polu karnym na podania i jego zadaniem będzie strzelanie goli. A to potrafi robić, co wielokrotnie udowadniał w przeszłości. Styl gry Legii może więc nieco się zmienić. Duńczyk pozostaje związany z Legią do 2029 roku. W przeszłości grał głównie dla klubów w ojczyźnie, a także w Szwecji. Zdecydował się też na transfer do Anglii, choć ostatni sezon spędził w duńskim Broendby, gdzie strzelił 13 goli i zanotował trzy asysty w 34 spotkaniach.
Teraz przed Legią istotne spotkanie. Już w najbliższy czwartek zagra rewanż z FK Aktobe w pierwszej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. W pierwszym meczu przy Łazienkowskiej warszawianie wygrali skromnie, bo 1:0. Teraz zagrają na terenie rywala, co może być dla nich wielkim wyzwaniem. Nie pomoże Ilja Szkurin - nie pojedzie do Kazachstanu ze względu na "sprawy polityczne".