Legia ostrzega kibiców przed meczem z Chelsea. To może źle się skończyć

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Chociaż bilety na czwartkowy mecz Legia - Chelsea rozeszły się w całości w sprzedaży zamkniętej, to w sprytny sposób wracają na rynek. Czasem w trzy razy wyższej cenie i dostępne od ręki, czasem w opcji legalnego zwrotu i zaklepania kupna, czasem w postaci... szalików. Legia ostrzega.
Raptem kilka dni było potrzebnych, by Legia sprzedała wszystkie bilety na ćwierćfinałowy mecz Ligi Konferencji z Chelsea. Czwartkowe spotkanie obejrzy komplet około 28 tysięcy kibiców. Tyle maksymalnie na ten mecz mogło wejść. UEFA potraktowała wydarzenie jako spotkanie podwyższonego ryzyka, więc ogólną pulę biletów trzeba było zmniejszyć o niemal tysiąc. Po wyłączeniu miejsc zarezerwowanych dla mediów, sponsorów, gości UEFA i lóż biznesowych, na rynek trafiło niecałe 25 tys. wejściówek. Zapotrzebowanie na nie było choćby czterokrotnie większe.


REKLAMA


Zobacz wideo Co Roman Kosecki przeskrobał w Legii? "Patrzymy, knajpa stoi, to weszliśmy"


Tu za tysiąc, tam za 700
Skoro popyt mocno przekroczył podaż, na rynku zaczęło się kombinowanie. Niektórzy w przyjeździe Chelsea na Łazienkowską dostrzegli dobry interes. "Bilet na Żyletę sprzedam, cena 1000 złotych, bez negocjacji" - brzmiał wpis na jednej z biletowych grup na Facebooku, prawdopodobnie jednego z karnetowiczów z Łazienkowskiej. Prawdopodobnie, bo przecież autentyczności przedstawionej grafiki nie sposób sprawdzić. To ogłoszenie pojawiło się jeszcze w czasie trwania sprzedaży zamkniętej, ale wysyp ofert na facebookowych grupach nastąpił po komunikacie Legii, iż nabywców znalazły wszystkie bilety.
"Sprzedam 1 bilet, informacje na priv", "Sprzedam dwa bilety miejsca koło siebie", "Posiadam 1 bilet, a potrzebuję 2 bilety z miejscami obok siebie, chętnie się zamienię i SOLIDNIE dopłacę" - brzmiały różne konfiguracje ofert. Po uzyskaniu kolejnych informacji okazywało się, iż cena biletu dochodziła choćby do 700 złotych. Na jednej z grup były też ostrzeżenia przed konkretnym oszustem "Bilety nie dotarły! Zapłacone i koniec kontaktu" - brzmiał wpis jednego z użytkowników z podkreśleniem inicjałów sprzedawcy.


Legia swymi komunikatami i ustami odpowiedzialnej za komunikację Aleksandry Kalinowskiej przypomina, iż biletów nie tylko nie można odsprzedawać po wyższej cenie, ale też źle można wyjść na zakupieniu ich z drugiej ręki choćby za cenę nominalną, bo bilety są personalizowane.
"Bilety kupione z nieoficjalnych źródeł mogą być fałszywe i nie pozwolą wejść na stadion" - przekazywał klub.


- Nie jesteśmy w stanie samodzielnie monitorować wszystkich forów internetowych, zwłaszcza iż część z nich jest zamknięta dla osób z zewnątrz. Nasze działania opierają się głównie na zgłoszeniach od kibiców - przekazuje nam Kalinowska. - W takich przypadkach prosimy osoby należące do zamkniętych grup, aby przypominały innym o regulaminie dotyczącym biletów – przede wszystkim o tym, iż nie ma możliwości zmiany danych przypisanych do biletu. Staramy się regularnie informować o tym zarówno na naszych profilach w mediach społecznościowych, jak i za pośrednictwem innych kanałów komunikacji - słyszymy.
Co do fałszywek, czy oszustw, to przypomnijmy, iż Policja zatrzymała już np. 19-letniego mieszkańca Kielc, który próbował sprzedać bilety na mecz Legii z Chelsea, zanim te trafiły do sprzedaży. Uważać trzeba też na bardziej zakamuflowane oferty sprzedaży biletów. Na różnych portalach aukcyjnych pod hasłem Legia – Chelsea czasem pojawiają się różne przedmioty. Zainteresowaliśmy się wysypem okazjonalnych szalików do tego meczu. Na jednej z aukcji można dostać 5 szalików za 350 złotych. Po wstępnym pytaniu, czy u sprzedającego można dostać bilety, otrzymaliśmy odpowiedź: "W zasadzie jest to możliwe, ale nie mogę zagwarantować, iż się spotkamy". Po dodatkowych pytaniach jakiś czas później, zaprzeczono handlu biletami.
"Ochrona przed wejściem będzie sprawdzać dokument"
Warto pamiętać, iż z zakupionymi z drugiej ręki biletami, na których widnieją dane innej osoby, nic nie da się zrobić. Już przy sprzedaży Legia zaznaczała, iż nie będzie można zmieniać tych danych.
- Jeszcze raz chcemy podkreślić, iż ochrona przed wejściem na stadion będzie sprawdzać dokument tożsamości i weryfikować zgodność imienia oraz nazwiska z danymi na bilecie. Osoby, które zdecydują się na ryzyko i kupią bilet od kogoś innego, nie zostaną wpuszczone na stadion i tym samym nie obejrzą meczu. - przekazuje Kalinowska.


W ogłoszeniach i na to znaleziono pewien sposób, bo możliwy jest zwrot biletu za pośrednictwem Punktu Obsługi Kibica. Ktoś może przecież zachorować, musi gdzieś wyjechać, co jest szansą dla jego kolegi czy kogoś z rodziny, by starać się przechwycić bilet. Ale może być to też szansa na dogadanie się z kimś obcym. Może to być furtka do tego, by bilet oficjalnie oddać, a wcześniej zaklepać na niego kupca. Chodzi o podejście do Punktu Obsługi Klienta i, po zwróceniu biletu, kliknięcie niego przez następną osobę, która będzie już na ten konkretny bilet czekała. Operacja wydaje się karkołomna, ale kibice w swych ogłoszeniach i pomysłach chwytają się wszystkiego.


- jeżeli ktoś zdecyduje się zwrócić bilet w Punkcie Obsługi Kibica i jednocześnie poprosi, aby osoba towarzysząca mogła go natychmiast zakupić, istnieje taka możliwość. Zakup odbywa się wtedy bezpośrednio przez nasz system po cenie nominalnej, co jest zgodne z regulaminem. Dotychczas jednak nie odnotowaliśmy takich przypadków. W praktyce wygląda to tak, iż zwrócony bilet trafia od razu do systemu sprzedaży i zwykle czeka na niego wielu chętnych – w tej chwili m.in. kilkadziesiąt osób. Po zwrocie taki bilet może kupić każdy zainteresowany - opisuję sprawę ze zwracaniem biletów Kalinowska.
Warto dodać, iż dwa ostatnie bilety na rynku na mecz z Chelsea, przysłużyły się szczytnym celom. Piłkarz Legii Steve Kapuadi udostępnił swoje zaproszenia premium na aukcję charytatywną - zysk z wejściówek (poszły za ponad 15,5 tys. złotych) Fundacja Legii przeznaczy na wsparcie 13-letniej Julii zmagającej się z nowotworem złośliwym móżdżku.
Cały czas realizowane są też wymiany na linii Legia – Chelsea - UEFA w sprawie ograniczonej limitem liczby biletów dla kibiców na mecz w Londynie. Angielska "safe advisory grup" ze względów bezpieczeństwa zadecydowała, iż zamiast obiecanych dwóch tysięcy wejściówek Legia dla kibiców na Stamford Bridge dostanie tysiąc. Trudno jednak zakładać, iż dojdzie do przełomu. Legia też zmniejszyła pulę na czwartkowy mecz dla kibiców angielskich. Spotkanie w Warszawie rozpocznie się o 18.45, londyński rewanż tydzień później o 21.
Idź do oryginalnego materiału