Legia osłabiła Radomiaka. Trener rozczarowany. "Nie chce mi się wierzyć"

1 tydzień temu
Sezon Ekstraklasy wkracza w decydującą fazę, a czołówka ligi punktuje w kratkę. W 31. kolejce przegrały już Górnik, Lech i Jagiellonia. Tylko Śląsk Wrocław zainkasował trzy punkty. W niedzielę zbliżyć może się do niego Legia, która podejmie Radomiaka. Okazuje się, iż ten przyjedzie do Warszawy poważnie osłabiony. Do sprawy odnieśli się obaj trenerzy.
Legia Warszawa pod wodzą Goncalo Feio odniosła ostatnio pierwsze zwycięstwo. Wygrała - jako jedyny zespół z pierwszej siódemki w tym sezonie - na stadionie w Mielcu. Tym razem Portugalczyk będzie liczył na pokonanie Radomiaka i wygranie po raz pierwszy przed własną publicznością. Stawka jest wysoka, bowiem w przypadku wygranej warszawianie zbliżą się do zajmujących dwa pierwsze miejsca Jagiellonii i Śląska.


REKLAMA


Zobacz wideo
Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji


Legia osłabiła Radomiaka. Trener zabrał głos
Rywalem będzie Radomiak, który w ostatnich dwóch meczach stracił aż osiem goli. Przegrał z Koroną Kielce 0:4 i Zagłębiem Lubin 3:4. Podopieczni Macieja Kędziorka muszą spoglądać się za siebie, bowiem istnieje ryzyko, iż na poważnie uwikłają się w walkę o utrzymanie.


Czytaj także:


Totalna kompromitacja Lecha. Kibice kazali piłkarzom "wypie***lać". Pośmiewisko


W tygodniu pojawiły się informacje mówiące o tym, iż szkoleniowiec może nie utrzymać posady w klubie. W Radomiu miały choćby odbyć się rozmowy z potencjalnym następcą. W niedzielę Kędziorek poprowadzi jednak Radomiaka. Biorąc pod uwagę dyspozycję swoich piłkarzy i jakość rywali faworyt tego meczu będzie jeden. To Legia.
Dodatkowym problemem radomian jest kwestia związana z wyborami personalnymi na to spotkanie. W meczu nie wystąpi Gabriel Kobylak. To piłkarz wypożyczony zimą z Legii.


Czytaj także:


Emocje na Śląskim w meczu Ruchu z Lechem. Gol w końcówce zdecydował


- Legia ma interes w tym, by Kobylak zdobywał minuty. Nie chce mi się wierzyć, by stołeczny klub obawiał się jego gry, skoro był trzecim czy czwartym bramkarzem. Nigdy nie robiono takich przeszkód i liczę, iż ta tradycja zostanie podtrzymana – to słowa Macieja Kędziorka z przedmeczowej konferencji prasowej. Nim dobiegła ona końca szkoleniowiec otrzymał informację, iż Kobylak nie zagra w Warszawie.


Nie krył z tego powodu rozczarowania. - Jednak Legia nie postąpiła tak, jak się spodziewałem - skwitował. Co na to trener gospodarzy Goncalo Feio? Jego słowa cytuje dziennikarz TVP Sport Piotr Kamieniecki.
- Jest umowa wypożyczenia i były w niej określone wszystkie warunki. Zawodnik mógł zagrać, ale rywale musieli za to dodatkowo zapłacić. O warunkach kontraktu trzeba rozmawiać przed jego podpisaniem, a nie po, tuż przed meczem. Patrzę na tę sytuację w ten sposób i nie inaczej było kolejkę wcześniej ze Strzałkiem - uważa Portugalczyk.
Niewykluczone, iż Kobylaka zastąpi Filip Majchrowicz, który w tym sezonie Ekstraklasy zagrał już w sześciu meczach. Jesienią w meczu tych zespołów wygrali warszawianie. Zwycięstwo dał im gol Josue z rzutu karnego.
Idź do oryginalnego materiału