Legenda WRC króciutko wyjaśnia FIA, jak przywrócić dziś złotą erę rajdów. Rozwiązanie jest dostępne od ręki

2 tygodni temu

Rajdowe Mistrzostwa Świata (WRC) przejdą w najbliższym czasie duże zmiany. Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) oraz promotor cyklu poszukują rozwiązań jak uatrakcyjnić globalny czempionat. Rajdy samochodowe nie są już tak popularne jak w latach 90′ XX w. Jednak legenda WRC z tamtych czasów doskonale wie, co zrobić, aby wróciły złote czasy tego sportu.

Chaotyczne poszukiwanie nowej drogi dla WRC

Dyskusja o tym, jak powinny wyglądać przyszłe regulacje WRC toczy się od już od dawna. Jednak presja czasu w uzdrowienie mistrzostw świata sprawia, iż w działania włodarzy sportu wkrada się chaos. W FIA powołano specjalną komisję, która ma dźwignąć WRC na poziom zainteresowań znany sprzed ok. 25 lat. Na razie przełożyło się to na wprowadzenie kontrowersyjnego (przez swoją zawiłość) systemu punktowego i zapowiedź rezygnacji z hybryd.

fot. M-Sport Ford WRT

To pierwsze rozwiązanie krytykują nie tylko kibice, ale i kierowcy, dla których nowy system umniejsza wagę zwycięstwa. Natomiast zespoły fabryczne oprotestowały likwidację jednostek hybrydowych w samochodach Rally1 już od 2025 r. Ekipy poniosły duże koszty na ich rozwój. Natomiast prace nad samochodami bez tych układów, z innymi pakietem aero wymagają testów, na które nie ma już czasu przed startem nowego sezonu.

Jednocześnie na stole wiele razy pojawiała się propozycja, aby rozsądne cenowo samochody Rally2 uczynić topową kategorią w światowym czempionacie. Pomysł popiera wielu kibiców, ale FIA nie jest o tym przekonana. Wszystko dlatego, iż producenci sami niechętnie chcą się na to zgodzić. Nie chodzi tylko o to, iż są to konstrukcje czysto spalinowe, co dla koncernów jest kłopotliwe wizerunkowo. Ekipy fabryczne oczekują jednocześnie dominacji, a ta z racji łatwej dostępności do aut Rally2, byłaby zagrożona w niektórych eventach.

Carlos Sainz przypomina, co stało za sukcessem w latach 90′

Jednak zdaniem dwukrotnego mistrza WRC, Carlosa Sainza (zdobywał tytuł w 1990 i 1992 r. z Toyotą) to właśnie jest niezbędna rzecz, której potrzebuje dziś WRC. Hiszpan jeździł w złote erze, zaliczając 196 rund mistrzostw świata. Choć nie wskazuje, iż WRC powinno polegać na autach Rally2, to chodzi o to, aby topowa kategoria była dostępna także w krajowych cyklach. Warto przypomnieć, iż na przełomie wieków samochody A-grupowe i WRC można było podziwiać także na odcinkach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

Zdaniem Carlosa Sainza, WRC powinno wrócić do koncepcji z lat 90′, gdy w krajowych mistrzostwach rywalizowały te same auta, co w topowej kategorii mistrzostw świata. // fot. Ford

„Dla mnie najlepiej w WRC było, gdy mieliśmy Grupę A (lata 1987-1996 – przyp. red.)” – wspomina Carlos Sainz w rozmowie z serwisem DirtFish. „W tamtym czasie we wszystkich krajowych mistrzostwach używano tych samych aut, co w WRC. Przybywaliśmy do różnych krajów, a lokalni mogli wywierać presję na zespoły fabryczne i sprawiać niespodzianki. To był dobry moment, gdy mnostwo aut z krajowych mistrzostw dołączało do WRC. Można było zobaczyć młodych ludzi wskakujących w te samochody dość wcześnie, pokazujących się z dobrej strony w porównaniu z topowymi zawodnikami. Dla mnie to dobra formuła, aby mieć dostępny ten sam samochód [w krajowych mistrzostwach], co w WRC. Gdy jechało się do Wielkiej Brytanii był wtedy Mark Higgins czy Gwyndaf Evans, a potem do Włoch, gdzie czekał Franco Cunico, następnie do Francji, gdzie było jeszcze więcej aut na tym samym poziomie” – tłumaczy słynny El Matador.

Idź do oryginalnego materiału