- To zwykła gra - twierdzi Martin Schmitt po aferze, której głównym punktem są kombinezony niemieckich skoczków na mistrzostwach świata w Trondheim. Legenda skoków narciarskich uważa, iż Polacy, którzy podnieśli larum ws. strojów, są rozgoryczeni, bo "zostają w tyle". 47-latek wyjaśnił, jak widzi całą sytuację.