Po dwunastu kolejkach w ekstraklasie Lechia Gdańsk zebrała zaledwie dziewięć punktów, przez co w tej chwili zajmuje 16. miejsce w tabeli. Beniaminek nie wygrał meczu od połowy września. Ten stan rzeczy może się zmienić w 13. serii gier. Lechia udała się do Gliwic, aby zagrać tam bardzo ważne w kontekście walki o utrzymanie spotkanie z Piastem. Tymczasem media nie rozpisują się jedynie o boiskowych wynikach klubu z Gdańska, ale również o jej prezesie.
REKLAMA
Zobacz wideo Szczęsny rzucił po meczu Bayernem tylko jedno zdanie! Demolka w Barcelonie
PZPN reaguje ws. Lechii Gdańsk. "Związek się zaangażował"
Całą sprawę w sierpniu zeszłego roku upublicznił Szymon Jadczak z redakcji Wirtualnej Polski. Z informacji zebranych przez dziennikarza wynika, iż fundusz inwestycyjny pochodzący z Dubaju, który jest właścicielem Lechii Gdańsk i którego twarzą jest prezes Paolo Urfer, ma ponoć liczne powiązania z Rosją. Tuż po tych doniesieniach przedstawiciele klubu podali Jadczaka do sądu. w tej chwili w toku są dwie sprawy - karna z prywatnego aktu oskarżenia przeciwko Jadczakowi oraz cywilna przeciwko samemu dziennikarzowi, a także redaktorowi naczelnemu Wirtualnej Polski.
O szczegółach całej afery pisał ostatnio Aleksander Bernard ze Sport.pl. Mimo toczących się procesów sądowych Szymon Jadczak przez cały czas domaga się odpowiedzi na niewygodne pytania, które wysłał do działaczy Lechii. - Z niczego się nie wycofuję. Proces został odroczony do 2025 roku, spokojnie czekam na kolejne rozprawy. A w sprawie Lechii Gdańsk i Paolo Urfera czekam na odpowiedzi na pytania, które przesłałem do klubu jakiś czas temu. Niestety rzecznik od tego czasu unika kontaktu, a pełnomocnik pana Urfera pan Ślusarek próbuje wpływać na moje kolejne teksty metodami wykraczającymi poza standardy obowiązujące w krajach cieszących się wolnymi i niezależnymi mediami - tłumaczył w lipcu tego roku.
Okazuje się, iż w otrzymaniu informacji zwrotnej pomoże mu sam Polski Związek Piłki Nożnej. W piątkowe popołudnie Jadczak zdradził, iż PZPN zaangażował się w sprawę.
"Rzadko chwalę PZPN, ale dziś jest za co. Związek zaangażował się w pomoc przy uzyskaniu odpowiedzi, które od dawna bez skutku kieruję do Lechii Gdańsk i jej prezesa Paolo Urfera. Dziękuję. Teraz ruch po stronie Lechii i Seweryna Dmowskiego, byłego dyrektora ds. komunikacji Legii Warszawa, dziś obsługującego Lechię" - napisał dziennikarz w mediach społecznościowych.