Po ponad siedmiomiesięcznej przerwie w piątek skoczkowie wrócili do rywalizacji w Pucharze Świata. Inauguracja rozgrywek odbyła się w piątek w Lillehammer. Podczas drugiego treningu świetnie spisali się Polacy - Aleksander Zniszczoł skoczył 132 metry i zajął siódme miejsce, a Paweł Wąsek był tuż za nim - na ósmej pozycji (134 metry).
REKLAMA
Zobacz wideo Alarm przed PŚ w skokach. Zaskakujące obrazki
Polska do końca walczyła o szóste miejsce
Po treningach przeprowadzono konkurs drużyn mieszanych. Polskę reprezentowali: Nicole Konderla, Anna Twardosz, Paweł Wąsek oraz Aleksander Zniszczoł. - Nie miałem nic innego w głowie, żadnych pomysłów na skonstruowanie składu inaczej. Zdecydowałem, iż Paweł rozpocznie konkurs w naszym zespole, a Olek będzie go kończył. jeżeli Dawid oddałby swoje dobre skoki, to byłby w składzie na te zawody. On też to wie. Jutro spróbuje skakać na lepszym poziomie - mówił trener Thomas Thurnbichler.
Oprócz naszej kadry wystartowało 10 reprezentacji: Ukraina, Stany Zjednoczone, Francja, Włochy, Finlandia, Japonia, Norwegia, Niemcy, Słowenia i Austria. Od początku rywalizacji nasz zespół walczył, by awansować do finałowej serii. Najpierw słabo spisała się Nicole Konderla, która skoczyła tylko 88,5 metra i wyprzedziła tylko Ukrainkę. Potem Polskę na siódme miejsce wyprowadził Paweł Wąsek, lądując kapitalnie, wyna 130 metrze. Tylko na chwilę, bo Anna Twardosz skoczyła 102,5 metra i w efekcie Polska znów była na przedostatnim 10. miejscu!
Aleksander Zniszczoł w czwartej serii musiał skoczyć tak, by wyprzedzić dwie reprezentacje. Sytuację ułatwił Amerykanin Tate Frantz, który ze względu na problemy z zamkiem błyskawicznym w kombinezonie został zdyskwalifikowany. Francuz Valentin Faubert wylądował tylko na 115 metrze, a zupełnie zepsuł skok Włoch Alex Insam (93 metry). Zniszczoł pokazał klasę i skoczył 123 metry. Dzięki niemu Polska do finałowej serii awansowała z siódmej pozycji (strata do szóstej Finlandii wynosiła blisko 15 punktów, ale do piątej Japonii aż 73,5!). Z konkursu odpadły Włochy, USA i Ukraina. Po czterech skokach najlepsi byli Niemcy (551,2 punktu) przed Norwegią (542,3) i Austrią (538,5).
"Leć, Wąsek, leć!" - mówił komentator przed skokiem Polaka w finałowej serii. 25-latek potwierdził bardzo dobrą formę - skoczył 132,5 metra! Po chwili Fin Kasperi Valto skoczył tylko 115 metrów. Oznaczało to, iż Polska wyprzedziła Finlandię. Po chwili jednak słabo spisała się Twardosz i spadliśmy na siódmą pozycję. O wszystkim decydowała ósma seria skoków. W niej Polacy walczyli o szóstą pozycję z Francją i Finlandią. Zniszczoł wylądował tylko na 115 metrze, ale spisał się lepiej od Fauberta. Aalto skoczył najkrócej, bo tylko 108 metrów, ale wystarczyło to, by Finlandia zajęła szóste miejsce. Nasz zespół ostatnie został sklasyfikowany na siódmej pozycji.
Konkurs z dużą przewagą wygrała świetnie skacząca reprezentacja Niemiec.
W sobotę i w niedzielę odbędą się dwa konkursy Pucharu Świata mężczyzn. Początek kwalifikacji do obu o godz. 14.45, a konkursów o godz. 16. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.
Kolejność konkursu skoków mieszanych:
Niemcy - 1097.4
Norwegia - 1075.1
Austria - 1065.9
Słowenia - 1034.8
Japonia - 875.1
Finlandia - 789.5
Polska - 780.3
Francja - 778.7
Włochy - 369
USA - 273.4
Ukraina - 269
Skoki Polaków:
Nicole Konderla - 88,5 metra i 97,
Paweł Wąsek - 130 i 132,5,
Anna Twardosz - 102,5 i 96,5
Aleksander Zniszczoł - 123 i 115.