Na ten wieczór Vinicius Junior miał już plany. Po odebraniu Złotej Piłki Brazyliczyk z Realu Madryt planował huczną imprezę w centrum Paryża. Zarezerwował miejsce i wybrał garnitur. Na 50-osobową delegację z Madrytu czekał też czarterowy lot do Paryża, na pokładzie miały być osoby, które napastnik ściągał na uroczystość choćby ze swej ojczyzny. Sponsor zawodnika przyszykował też specjalne buty, aby uczcić zwycięstwo. Piłkarz rozpoczął już choćby świętowanie w przeddzień gali, a po przegranym i smutnym dla niego El Clasico, miał pochwalić się Gaviemu, iż jedzie po Złotą Piłkę. Vinicius z tymi planami i euforią nie tylko się nieźle przeliczył, ale też trochę zbłaźnił. Tym bardziej iż nikt nie przekazał mu, iż wygrał. Tajemnica obowiązywała niemal do samego końca w myśl nowych zasad, które w stosunku do plebiscytu przyjęli Francuzi.
REKLAMA
Zobacz wideo Messi futbolowym królem, PSG z szybkim marketingiem. Kulisy Złotej Piłki
Ronaldo i Messi znali rozstrzygnięcia. Zapoczątkowali zły trend
To do tego momentu był dziwny, a choćby trochę niedorzeczny plebiscyt. Czy aktorzy idący na galę Oscarów wiedzą, kto zostanie najlepszą aktorką i aktorem roku? Nie wiedzą, a zwycięzca gali Złotej Piłki dobrze wiedział, iż wygra i to choćby dwa miesiące przed uroczystością. Lionel Messi, siedząc obok Roberta Lewandowskiego w 2021 roku na wygodnych krzesłach Theatre du Chatelet, swoją euforia ze zdobycia nagrody musiał zatem trochę podgrywać. Wcześniej przecież udzielił gazecie dużego wywiadu, którego publikacja była planowana tuż po gali. "France Football" w numerze poświęconym wynikom zawsze wcześniej rozmawiał z triumfatorem, więc o swej wygranej gwiazdy wiedziały z wyprzedzeniem lub co najmniej się go domyślały. Zresztą ich menedżerom też było to przekazywane w sposób konkretny. Z wyprzedzeniem trzeba było też przecież zaplanować czas i obecność gracza w Paryżu. Czasem nagroda i opcja jej odebrania była zresztą magnesem, który taką obecność zapewniał, nie tylko w głównej kategorii, ale też w pozostałych. Dlatego też przedstawiciele gazety negocjowali z zawodnikami, przekazując im różne informacje. Lobbowali, by w danym roku na gali się koniecznie pojawić.
Złota Piłka, abstrahując już od jej wyników, była zatem ostatnio rodzajem spektaklu, w którym zaskoczeni nie byli choćby kibice. Informacje o tym, iż Messi czy Ronaldo udzielili zwycięskiego wywiadu, czy ważne sygnały z ich otoczenia o sukcesie, płynęły jeszcze przed paryską ceremonią i nasilały się w dniu gali. Zresztą to właśnie dekadę temu Ronaldo i Messi zapoczątkowali pewien zły trend. Gdy jeden z głównych pretendentów do nagrody wiedział, iż nie wygra, to nie pojawiał się na ceremonii w Paryżu. Dla najważniejszych aktorów piłkarskich Oscarów wszystko jasne było już dużo wcześniej. W tym roku przed 68. ceremonią było jednak inaczej.
Zmiana zasad, zdenerwowanie w Madrycie
Tym razem dołożono wielu starań, aby zachować tajemnicę i zapobiec ujawnieniu laureatów. Wywiady i sesje zdjęciowe, które zwykle odbywały się przed ceremonią, zostały przełożone na później. Jak przekazały francuskie media - o tych potencjalnych wywiadach rozmawiano choćby z ośmioma piłkarzami, pewnie dla niepoznaki.
Tylko dwie osoby wiedziały wcześniej, kto zdobędzie Złotą Piłkę: redaktor naczelny "France Football" Vincent Garcia i Mark Lass, producent ceremonii.
Wszystkie kluby zaakceptowały tę zasadę. Aż do tych ostatnich dni. - W ostatniej chwili nie wiem dlaczego, niektórzy wpadli chyba w panikę i chcieli zmienić zasady gry – przekazał Garcia w rozmowie z L’Equipe TV. - Podobnie jak inne kluby, Real Madryt wywierał na mnie dużą presję. Zawsze wyrażałem się jasno, zawsze byłem uczciwy. Być może Real zinterpretował moje milczenie jako wyznanie - opisał.
Wiadomość czy sygnał o braku zwycięstwa dotarła do Madrytu w niedzielne w południe, choć do końca nie jest jasne skąd. Po kolejnych rozmowach wewnętrznych zarząd Realu zdecydował, iż nie będzie żadnej podróży do Paryża, ani trenera roku Carlo Ancellotiego, ani zawodników, ani żadnej delegacji. Ostatecznie skasowano też pomysł, by do stolicy Francji poleciał Emilio Butragueno, jeden z klubowych działaczy. W poniedziałek z Real Madrid TV zniknęła zapowiedź specjalnego programu, który planowano na wieczór. Bojkot Realu poniedziałkowej ceremonii stawał się faktem. Potwierdzali go kolejni dziennikarze, aż w końcu komunikat popłynął z samego klubu.
"Jeśli kryteria przyznania tej nagrody nie wskazały Viniciusa juniora jako zwycięzcy, to powinny wskazać Daniego Carvajala. Skoro tak nie jest, to oczywiste, iż Złota Piłka UEFA nie szanuje Realu Madryt. A Real Madryt nie pojawia się tam, gdzie nie jest szanowany" - przekazano agencji AFP.
Vinicius spadł z góry, którą ogłosił, iż zdobył
- To nie jest dobre dla piłki nożnej, iż tak istotny klub jak Madryt, mający tak wielu fanów na całym świecie, nie jest obecny na takiej gali – skomentował trener reprezentacji Hiszpanii Luis de la Fuente w rozmowie z Movistar.
Vinicius z niedzieli na poniedziałek spadł zatem ze szczytu. Szczytu, o którym sam mówił, iż go zdobył. Wraz z kierownictwem swego klubu wyszedł na obrażoną grupę dzieci, które zemściły się na złym świecie, iż nie dostały upragnionego cukierka. Plebiscyt wygrał zaskoczony i wzruszony mistrz Europy i mistrz Anglii z Manchesterem City - Rodri. Do końca nie wiedział, iż to on będzie płakać ze szczęścia. W top 6 plebiscytu było czterech piłkarzy Realu, ale to już w Madrycie nikogo nie interesowało. Przy akcji "Królewskich" choćby "Le Cabaret" Roberta Lewandowskiego, czyli słynny wpis na Twitterze komentujący słabe miejsce Polaka w jednym z plebiscytów Złotej Piłki, wyszedł na niewinny, humorystyczny wpis.
Co do Viniciusa, to 24-latek będzie miał jeszcze niejedną szansę na prestiżową nagrodę. To, iż ma plan jak się z niej cieszyć, to już wiemy. Dobrze też by wiedział, co robić, gdy wszystko nie idzie po jego myśli.