7 maja upłynął termin zgłaszania szerokiego składu na tegoroczną edycję Ligi Narodów Kobiet. Przypomnijmy, iż finały VNL odbędą się pod koniec lipca w Łodzi. Selekcjoner Biało-Czerwonych Stefano Lavarini postawił na 33 zawodniczki, które 4 maja pojawiły się na zgrupowaniu w Wałczu. Jest wiele nowych twarzy, ale także nie brakuje siatkarek, które w ostatnim czasie grały pierwsze skrzypce.
REKLAMA
Zobacz wideo Lublin mistrzem Polski w siatkówce. Marcin Komenda: Przed sezonem mało kto na nas stawiał
Siatkarka nie rozumie decyzji Stefano Lavariniego
Mimo udanego sezonu powołania do reprezentacji Polski nie otrzymała Martyna Grajber-Nowakowska. Zawodniczka Chemika Police była jedną z najlepszych punktujących zawodniczek w całej lidze. Teraz sama zainteresowana wypowiedziała się na temat swojej absencji na sezon kadrowy.
- Zastanawiałam się, czy zabierać w tej sprawie głos, ale chyba wszystko, co powiem, jest zgodne ze mną, a przede wszystkim z rzeczywistością, więc w sumie nie widzę w tym nic złego. Myślę, iż w tym momencie ze swojej strony zrobiłam wszystko, aby znaleźć się na liście, ale po raz kolejny to się nie udało. To dla mnie bardzo dziwne i rozczarowujące - wyznała w wywiadzie dla TVP Sport.
- Odnoszę więc wrażenie, iż każda zawodniczka przy takim sezonie, który ja rozegrałam, ale mająca inne nazwisko niż Martyna Grajber-Nowakowska, znalazłaby się na liście powołanych - dodała.
"Inna zawodniczka grająca podobny sezon znalazłaby się w kadrze"
Martyna Grajber-Nowakowska zdradziła, iż trener się z nią nie kontaktował (nie licząc sytuacji, kiedy pogratulował jej wyjazdu za granicę). - To dla mnie dziwna sytuacja, której nie rozumiem. Nie wiem więc, dlaczego nie ma mnie w kadrze - zaznaczyła.
- To nie jest tak, iż liczyłam na pojawienie się w nowym cyklu olimpijskim. Po prostu dodając dwa do dwóch, grając świetny sezon klubowy, będąc w szczytowej formie i chyba najlepszej w karierze wydawało mi się, iż spełniam warunki powołań, ale jak widać, niestety nie. zwykle kryteria to rozegranie dobrego sezonu klubowego, posiadanie doświadczenia, bycie wyróżniającą się zawodniczką w lidze lub posiadanie zaufania trenera. Ja spełniłam chyba wszystkie poza tym ostatnim. Myślę, iż inna zawodniczka grająca podobny sezon do mnie znalazłaby się w kadrze, ale ja nie - kontynuowała.
Martyna Grajber-Nowakowska: Próbuję znaleźć powody
Siatkarka podkreśliła również, iż nigdy nie było sytuacji, żeby odmówiła przyjazdu na kadrę. - Zawsze powtarzam, iż gram siatkówkę po to, żeby być w reprezentacji - podkreśliła.
Zobacz też: Sensacyjne doniesienia ws. przyszłości selekcjonera Polek. Może zmienić pracę
- Nie jest jednak tak, iż jestem wielce rozczarowana i rozgoryczona. Po prostu w tym momencie naprawdę tego nie rozumiem. Próbuję znaleźć jakieś powody, przez które nie ma mojego nazwiska na liście, ale faktycznie jest ich bardzo mało po takim sezonie. Tym bardziej mnie to trapi, bo jestem osobą, która, jak już spotyka się z odmową, lubi znać solidną argumentację tej odmowy - zakończyła.