W środę, 30 października, o godzinie 13:00 zespół Lecha II Poznań mierzył się z Koroną Kielce o awans do 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski 2024/2025. Sensacji nie było, tak naprawdę już po kwadransie nie było większych szans choćby na przedłużenie nadziei.
Tegoroczny październik w Lechu Poznań na tle paru poprzednich jest nudny. Za nami tylko 3 mecze pierwszej drużyny, oprócz tych spotkań ważnym tematem przez 31 dni był tylko temat przedłużenia kontraktu z Joelem Pereirą oraz temat murawy. Pojedynek trzecioligowych rezerw z ekstraklasowiczem był takim dodatkiem, który jednak nie wzbudził dużego zainteresowania. Sami przed meczem wyprodukowaliśmy dwa teksty na temat rywalizacji Lecha II Poznań z Koroną Kielce, co na tle innych mediów i tak było przyzwoitą dawką informacji. Sam klub też jakoś specjalnie nie propagował rywalizacji rezerw z „Koroniarzami”, przez co mecz w tygodniu i o 13:00 interesował niewielu. Być może byłoby inaczej, gdyby nie wcześniejsze słowa Nielsa Frederiksena o braku oddelegowania na to spotkanie paru rezerwowych z pierwszej drużyny. Finalnie Lech II Poznań łatwo odpadł z Pucharu Polski, w którym dziś bronił honoru naszego klubu.
LECH II POZNAŃ NAD LECHEM POZNAŃ
Sezon 2024/2025 był pierwszym od rozgrywek 1994/1995, w którym rezerwy danego klubu zaszły w Pucharze Polski dalej od pierwszej drużyny, lata temu do wyższej fazy doszły rezerwy Petrochemii Płock (obecnie to Wisła Płock). Już ponad miesiąc temu Lech Poznań odpadł na etapie I rundy pierwszy raz od lat 50-tych XX wieku kompromitując się z rezerwowymi II-ligowej Resovii Rzeszów, która od tamtej pory nie wygrała już żadnego innego spotkania i też znajduje się za burtą Pucharu Polski, natomiast Lech II Poznań po pokonaniu Pogoni Siedlce (2:0) oraz Baryczy Sułów (0:0 k.5:3) dotarł do 1/16 rozgrywek. Dziś podopieczni Grzegorza Wojtkowiaka mogli zajść dalej od Lecha II Poznań z sezonu 2021/2022, który także doszedł do 1/16 finału Pucharu Polski, ale poległ wówczas na wyjeździe z Olimpią Grudziądz, którą później w drodze do finału na Narodowy wyeliminował pierwszy zespół trenowany przez Macieja Skorżę.
ŁATWY KONIEC PUCHAROWEJ PRZYGODY
Mecz Lecha II Poznań z Koroną Kielce toczący się na oczach około 200 kibiców (grupka gości dotarła w trakcie pierwszej połowy) nie miał żadnej historii. Tak naprawdę to spotkanie zostało rozstrzygnięte już po 15 minutach, kiedy dwa gole zdobył Shikavka wykorzystując m.in. proste błędy kapitana rezerw i najstarszego zawodnika Macieja Wichtowskiego (rocznik 1991). 33-letni stoper Lecha II Poznań najpierw źle pokrył Białorusina po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, po paru minutach w ogóle nie umiał go upilnować, przez co napastnik Korony bez trudu i z bliska trafił do siatki. Rezerwowy skład kielczan (aż 9 zmian w porównaniu z ostatnim meczem ligowym) nie miał żadnego wpływu na grę tej drużyny, rywal gwałtownie narzucił naszym rezerwom swój styl gry, zdominował nasz zespół, bramka na 3:0 po długim zagraniu i po fatalnym ustawieniu defensywy w 31 minucie tak naprawdę nie miała już większego znaczenia. Lech II Poznań wcześniej głównie przez Macieja Wichtowskiego zbyt łatwo stracił dwie bramki, dlatego ciężko było mu się podnieść.
Lechici tak jakby dojechali na mecz po 30 minucie, Korona odpuściła, Lech II zaczął stwarzać większe zagrożenie wywalczając choćby rzut karny, który zmarnował wspomniany Maciej Wichtowski (zmiennik w bramce kielczan obronił jego uderzenie). Druga połowa to już zachowawcza, sparingowa gra Korony Kielce polegająca na czekaniu na końcowy gwizdek. Goście nie forsowali tempa, nie stosowali pressingu, kontrolowali przebieg zawodów polując co najwyżej na proste straty lechitów notowane przez juniorskie rozgrywanie piłki prostymi podaniami. Przeciwnik po zmianie stron oddał zaledwie 3 uderzenia i to w ostatnich minutach, kiedy na murawie we Wronkach było bardzo dużo miejsca. Nie utrudniał gry Lechowi II Poznań w ofensywie, przez co rezerwy osiągnęły przewagę w statystykach umiejąc trafić do siatki na 1:3. Dzięki wygraniu drugiej połowy nie było w tym meczu pogromu, statystyki stały choćby po stronie rezerw Kolejorza (52% posiadania piłki i w strzałach 14/6 do 11/7), ale te liczby wynikały bardziej z gry Korony Kielce, która po 31 minutach uznała ten mecz za zakończony. choćby trener Jacek Zieliński tak pomyślał i już w przerwie zdjął z murawy dwóch zwykle rezerwowych piłkarzy wpuszczając w ich miejsce jeszcze bardziej anonimowych zawodników.
NAJLEPSI I NAJSŁABSI
Po meczu Lecha II Poznań z Koroną Kielce najwięcej uwag można mieć do wspomnianego Macieja Wichtowskiego. 33-latek miał udział przy dwóch straconych golach, nie wniósł z tyłu jakości, spokoju, a w 39 minucie zmarnował jeszcze rzut karny. Ten piłkarz zmarnował drugą jedenastkę w ciągu paru dni, nie tak dawno nie wykorzystał karnego w 95 minucie meczu z Zawiszą Bydgoszcz, który zakończył się remisem 1:1. Kibice Lecha Poznań już wcześniej mieli wiele zastrzeżeń do najbardziej doświadczonych zawodników rezerw transmitowanych czasem na YouTube, kibice czasami oglądają te spotkania i bez problemu dostrzegają „wkład” najbardziej doświadczonych piłkarzy, którzy wręcz zaniżają jakość Lecha II Poznań.
Kto w środę wypadł nieźle? Na pewno solidnie wyglądali młodzi lechici trenujący na co dzień z pierwszym zespołem, czyli Kornel Lisman (prawonożny lewy pomocnik) i Tymoteusz Gmur (ofensywny pomocnik). Sporą ochotę do gry pokazywał środkowy pomocnik (ósemka) Sammy Dudek z rocznika 2008, zrywy na bokach pomocy mieli też Igor Stankiewicz i wprowadzony z ławki rezerwowych Bartłomiej Juszczyk będący najstarszym młodzieżowcem z tego grona (rocznik 2005), który pod koniec meczu zanotował asystę.
MOŻNA BYŁO TO LEPIEJ TO ROZEGRAĆ
Już pierwsza połowa meczu z Koroną Kielce pokazała, iż Lech Poznań jako klub mógł lepiej rozegrać to spotkanie. Przede wszystkim dziwił brak oddelegowania na pucharowy pojedynek głębokich rezerwowych z pierwszego zespołu, którzy do końca rundy jesiennej 2024 mogą już nie wystąpić, albo będą wchodzić na tzw. „ogony”. Regulamin PZPN pozwalał na zesłanie do dwójki paru rezerwowych, którzy w meczu z „Koroniarzami” mogli łapać rytm meczowy, by w razie konieczności być gotów na listopadowo-grudniowe mecze, jakie czekają Lecha Poznań do 7-8 grudnia (już tylko 5 spotkań).
Dzisiejsza pucharowa konfrontacja była idealnym meczem dla takich piłkarzy jak choćby Elias Andersson, Filip Bednarek, Maksymilian Pingot, Ian Hoffmann czy Stjepan Loncar. Wszyscy są zdrowi, trenują z pełnym obciążeniem i nic nie stało na przeszkodzie, żeby pojawili się we Wronkach i zagrali choćby przez godzinę. Ci piłkarze nie mają większych szans na występ 2 listopada w Krakowie, jeżeli inni podstawowi zawodnicy będą zdrowi, to będą mieli ogromne problemy z zaliczeniem choćby 45 minut do końca 2024 roku.
PUCHAROWY SEZON DO ZAPOMNIENIA
Pucharowy sezon 2024/2025 jest do zapomnienia. Lech Poznań odpadł na etapie I rundy Pucharu Polski pierwszy raz od lat 50-tych XX wieku, po fatalnej pierwszej połowie 2024 roku dopisał do Pogoni Oleśnica, Górnika Pszów czy Stali Stalowa Wola kolejną pucharową kompromitację i z to drugoligowcem grającym w rezerwowym składzie, który w tej chwili jest pogrążony w kryzysie. Natomiast Lech II Poznań po przejściu dwóch rund dziś spodziewanie odpadł z Pucharu Polski na etapie 1/16 przegrywając mimo wszystko za łatwo, przegrywając przez łatwo stracone bramki głównie do 15 minuty.
Rezerwy Lecha Poznań docierając do 1/16 finału Pucharu Polski 2024/2025 i tak mogą mówić o dobrym wyniku, osiągnęły największy pucharowy sukces od 3 lat, a teraz mogą skupić się na walce o powrót do II-ligi. Za to Lech Poznań od ponad miesiąca wie, iż po 15 latach nie odzyska Pucharu Polski. Na szczęście Kolejorz jest liderem w ważniejszych rozgrywkach PKO Ekstraklasy, przewodzi w tabeli od ponad 2 miesięcy i o ile w sobotę wygra w lidze po raz 3 rzędu, to będzie na 1. miejscu również podczas listopadowej przerwy na kadrę.
Co najmniej awans do europejskich pucharów wiosną da Lechowi Poznań przepustkę do gry w Pucharze Polski 2025/2026 od 1/16 finału rozgrywek (ta faza ponownie odbędzie się pod koniec października). Z kolei Lech II Poznań chcąc w przyszłym sezonie wystąpić w Pucharze Polski musi wiosną przyszłego roku sięgnąć po Okręgowy Puchar Polski na szczeblu „Wielkopolski ZPN”.
Lech II Poznań w Pucharze Polski:
1954, Lech II Poznań – Górnik Wałbrzych 0:2 (1/32)
1967/1968, Lechia Szczecinek – Lech II Poznań 0:1 (1/32)
1967/1968, Lech II Poznań – Śląsk Wrocław 1:1 k.4:3 (1/16)
1967/1968, Avia Świdnik – Lech II Poznań 1:1 k.2:3 (1/8)
1967/1968, Lech II Poznań – GKS Katowice 0:0 k.5:3 (1/4)
1967/1968, Lech II Poznań – Górnik Zabrze 0:2 (1/2)
1984/1985, Start Radziejów – Lech II Poznań 2:1 (1/128)
1985/1986, Sparta Złotów – Lech II Poznań 1:3 (1/128)
1985/1986, Lech II Poznań – Włókniarz Pabianice 0:1 (1/64)
1991/1992, Wlocłavia Włocławek – Lech II Poznań 4:0 (1/128)
1997/1998, Amica II Wronki – Lech II Poznań 3:0 (1/128)
2003/2004, Lech II Poznań – Aluminium Konin 1:3 (1/64)
2020/2021, Lech II Poznań – Elana Toruń 3:2 (r. wstępna)
2020/2021, Olimpia Grudziądz – Lech II Poznań 2:0 (I runda)
2021/2022, Lech II Poznań – Znicz Pruszków 2:0 d. (r. wstępna)
2021/2022, Lech II Poznań – Puszcza Niepołomice 2:1 (I runda)
2021/2022, Olimpia Grudziądz – Lech Poznań 3:0 (1/16)
2022/2023, Lech II Poznań – Pogoń Siedlce 2:3 d. (r. wstępna)
2023/2024, Motor Lublin – Lech II Poznań 1:0 (r. wstępna)
2024/2025, Pogoń Siedlce – Lech II Poznań 0:2 (r. wstępna)
2024/2025, Barycz Sułów – Lech II Poznań 0:0 k.3:5 (I runda)
2024/2025, Lech II Poznań – Korona Kielce 2:0 (1/16 PP)
* – W sezonie 1967/1968 tylko w pierwszym meczu grał zespół rezerw, w kolejnych fazach pod szyldem Lech II Poznań rywalizowali piłkarze z pierwszej drużyny
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)