Już 2 lutego Legia Warszawa rozegra pierwszy mecz w ekstraklasie w 2025 r. Drużyna Goncalo Feio walkę o mistrzostwo Polski rozpocznie spotkaniem z Koroną Kielce na własnym stadionie. Mimo iż ambicje drużyny i jej kibiców są duże, to Legia wielkich wzmocnień zimą nie dokonała.
REKLAMA
Zobacz wideo
Legię zimą wzmocnił jedynie Wahan Biczachczjan z Pogoni Szczecin. Ale to nie na pozycji Ormianina legioniści mieli największe braki. Od kilku tygodni kibice domagają się sprowadzenia napastnika, gdyż w kadrze Feio dostępnych ma jedynie Marca Guala, Jeana-Pierre'a Nsame oraz Tomasa Pekharta.
Pierwszy bramki zdobywa nieregularnie, drugi okazał się niewypałem transferowym, a trzeci najlepsze lata kariery ma dawno za sobą. Co więcej, zimą wypożyczony został Migouel Alfarela, który tak samo jak Nsame okazał się transferowym nieporozumieniem.
W środę na Instagramie Michała Kucharczyka pojawiło się zdjęcie z zawodnikami Feio, m.in. Arturem Jędrzejczykiem. Kibice Legii żartowali nawet, iż grający dziś w rezerwach 33-latek mógłby okazać się wzmocnieniem pierwszej drużyny. Wiadomo jednak, iż był to śmiech przez łzy.
Kosecki: Wezmę ten wózek na plecy
W programie "To jest Sport.pl" z obecnej sytuacji kadrowej Legii żartował też jej były zawodnik Jakub Kosecki. - Trenerze Feio, panie prezesie, darmoszek. Blokada jedna, druga i jestem - powiedział 34-latek.
- Nic nie musicie mi płacić. Jeszcze ja wam dopłacę. Przynajmniej będziecie mieli wariata. Nie jestem napastnikiem, ale wezmę ten wózek na plecy - dodał Kosecki.
34-latek trafił do Legii w 2008 r. i grał w niej do 2016 r. Łącznie w 107 występach dla stołecznego klubu strzelił 20 goli i miał 18 asyst. Z Legią zdobył po dwa mistrzostwa i dwa puchary Polski. Po odejściu z Legii Kosecki grał kolejno w Sandhausen, Śląsku Wrocław, Adanie Demirspor, Cracovii, Motorze Lublin oraz KTS Weszło.
W programie "To jest Sport.pl", oprócz bieżących tematów piłkarskich, Dominik Wardzichowski wraz z gośćmi porozmawiają także o odpadnięciu Igi Świątek z Australian Open. Polka we czwartek po trzysetowym boju z Madison Keys w półfinale turnieju pożegnała się z imprezą.
Tym samym Polka nie zagra o triumf z Aryną Sabalenką i na tegorocznych zmaganiach w Australii tylko wyrównała swój najlepszy wynik z 2022 roku.