Kuriozalna wpadka w meczu legend Polska - Brazylia. Grali w "13"

3 tygodni temu
Polacy pokonali Brazylię w meczu legend! O zwycięstwie w Chorzowie zadecydował konkurs rzutów karnych. Choć spotkanie było tylko zabawą, wynik poszedł w świat. Sukces ekipy Adama Nawałki jest tym większy, iż wywalczony pomimo pewnej nieuczciwości ze strony rywala. Jak się okazuje, w pewnym momencie po stronie Brazylijczyków na murawie przebywało... za dużo piłkarzy.
Reprezentacja Polski prowadzona przez Adama Nawałkę pokonała Brazylię po serii rzutów karnych w meczu legend przy okazji Ronaldinho Show. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie kibice byli świadkami prawdziwego święta. Na boisku co rusz meldowały się kolejne gwiazdy. Zagrali m.in. Artur Boruc, Jakub Błaszczykowski, czy Łukasz Piszczek, a po drugiej stronie - Ronaldinho, Maicon czy Roberto Carlos. W pewnym momencie coś wymknęło się jednak spod kontroli.


REKLAMA


Zobacz wideo Kto powinien zastąpić Michała Probierza? Kosecki: Powinien zostać grającym trenerem!


Brazylijczycy złamali przepis w meczu z Polską. Ten obrazek nie kłamie. Wystarczy policzyć
Jeden z internautów zauważył, iż w doliczonym czasie drugiej połowy, gdy ważyły się losy zwycięstwa, doszło do nie lada wpadki. Udostępnił zrzut ekranu, na którym widać, iż na boisku biega 12 Brazylijczyków. Ponadto w kadrze nie widać bramkarza, który również przebywał wówczas na murawie. A zatem nasi rywale grali z przewagą dwóch zawodników. - Ktoś ogarnia, iż remisujemy właśnie z Brazylią, która gra w trzynastu? - pytał.


W trakcie całego spotkania oglądaliśmy dość sporo zmian po jednej i po drugiej stronie i najwyraźniej w samej końcówce zapanował chaos. Jeden z brazylijskich graczy zorientował się, iż coś jest nie tak i zszedł z murawy po kilku sekundach. Mimo to nasi rywale kontynuowali grę w "12". Zastrzeżenia można mieć zatem do ekipy sędziowskiej, która tego nie dopilnowała. Na szczęście w tym meczu chodziło jedynie o dobrą zabawę, stąd błąd nie niesie za sobą żadnych konsekwencji.


Mimo gry w przewadze Brazylijczyk i tak nie udało się strzelić wówczas gola. Paradoksalnie w doliczonym czasie to Polacy stworzyli sobie lepsze sytuacje. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2 i o rozstrzygnięciu zadecydowały rzuty karne. A te lepiej wykonywali Biało-Czerwoni. Zwyciężyli w nich 4:2, a decydującą jedenastkę wykorzystał Kamil Wilczek.
Idź do oryginalnego materiału