- Decyzja była spowodowana tym, iż Karol sygnalizował, iż może udać się na wypożyczenie. To rozstrzygało się w ostatnich godzinach. A my musieliśmy podjąć decyzję. On wie, kto ją podjął. Nie ma tu drugiego dna - tłumaczył jakiś czas temu decyzję o niezgłoszeniu Struskiego do Ligi Konferencji doradca Rakowa Artur Płatek.
REKLAMA
Zobacz wideo Polskie medalistki mistrzostw świata w boksie wróciły do kraju!
Dlatego Raków nie zgłosił Struskiego. "Chciał odejść"
W ten sposób Płatek próbował zastopować spekulacje o konflikcie pomiędzy Struskim a Markiem Papszunem. Trener Rakowa nie ma ostatnio najlepszej prasy jeżeli chodzi o relacje z zawodnikami. Teraz nowe światło na sprawę zgłoszenia Struskiego rzucił dziennikarz Tomasz Włodarczyk.
- On chciał odejść. Zakomunikował klubowi, iż chciałby zostać wypożyczony. Pojawiła się jakaś opcja. Następnego dnia obudził się, iż jednak będzie chciał walczyć. A miał zakomunikowane: "Okej, skoro odchodzisz, to nie zgłaszamy cię na listę do europejskich pucharów". 3 września mu się odwidziało. Jest poza pucharami - powiedział dziennikarz w "Programie piłkarskim" Meczyków, cytowany przez portal transfery.info.
Raków miał za Karola Struskiego zapłacić - według wcześniejszych informacji - około milion euro. Choć za nami rekordowe okienko w wykonaniu polskich klubów, to takie pieniądze wciąż robią duże wrażenie. A Struski? Całkowicie stracił miejsce w składzie Rakowa. Od 3 sierpnia tylko raz podniósł się z ławki rezerwowych - w końcówce wygranego 2:0 meczu z Maccabi Hajfa.
Raków Częstochowa katastrofalnie zaczął ten sezon - w sześciu meczach Ekstraklasy częstochowianie zdobyli tylko sześć punktów. Teraz podopiecznych Marka Papszuna czeka trudne wyzwanie, bo w sobotę podejmą Legię Warszawa - kolejna porażka nie będzie sensacją.