Kurek postawił ultimatum reprezentantowi Polski. "Ma nie wracać"

1 tydzień temu
- "Forni" ma nie wracać bez złotego medalu - mówi Bartosz Kurek. A po chwili - też z uśmiechem - zapewnia, iż Tomasz Fornal będzie MVP finału Ligi Mistrzów, przez co on będzie musiał pilnować, by nie "odleciał". Inni kadrowicze i trener Nikola Grbić też liczą na triumf Jastrzębskiego Węgla, ale niektórzy nie są tego tak pewni. Głównie z powodu jednego siatkarza Itasa Trentino. A u Marcina Janusza ten włoski zespół zapracował na miano najmniej przyjemnego rywala.
Marcin Janusz jest jednym z pięciu obecnych reprezentantów Polski, którzy w przeszłości co najmniej raz pokonali w barwach Zaksy Kędzierzyn-Koźle Itasa Trentino w finale LM. Rozgrywający podchodzi ostrożnie do typowania zwycięzcy niedzielnego meczu o taką stawkę, w którym z włoskim gigantem zmierzy się Jastrzębski Węgiel. Kamil Semeniuk, który ma na koncie dwa takie triumfy nad ekipą z Trydentu, jest większym optymistą, ale - razem z trenerem Biało-Czerwonych Nikolą Grbiciem - zwraca uwagę na powrót do gry kluczowego zawodnika włoskiej drużyny. A przyjmujący dodatkowo wskazuje na atut mistrza Polski w postaci mierzącego 1,83 m Benjamina Toniuttiego i sugeruje, iż bohaterem tego spotkania może zostać ktoś zupełnie nieoczekiwany.

REKLAMA







Zobacz wideo
Jastrzębski Węgiel zwycięzcą PlusLigi! Rafał Szymura: Siatkówka gigantyczna!





Typy i analizy przed finałem Ligi Mistrzów siatkarzy Jastrzębski Węgiel - Itas Trentino:
Nikola Grbić, trener reprezentacji Polski, prowadził Zaksę w wygranym finale LM z Trento w 2021 roku
- Mam nadzieję, iż Jastrzębski Węgiel wygra. choćby jeżeli to ostatnia szansa dla Trento, by uratować sezon. Przegrali Superpuchar Włoch, przegrali wszystko. Pod koniec sezonu mieli problem z rozgrywającym, a to nie jest mała rzecz. Prowadzili w półfinale ligi włoskiej 2-0 z Monzą i przegrali. Myślę, iż właśnie dlatego. Po powrocie Riccardo Sbertolego będą jednak innym zespołem. Dlatego będzie to trudne spotkanie. Ale myślę, iż Jastrzębski Węgiel ma wystarczająco doświadczenia i jakości, by grać na dobrym poziomie. To samo jednak można powiedzieć o zawodnikach po drugiej stronie. Nie ma tu oczywistego wyniku. Kto mógł przewidzieć dwa lata temu, iż Zaksa wygra tak gładko? A rok temu? Jastrzębie zbiło ją w finale PlusLigi, a 10 dni później w finale LM to kędzierzynianie wygrali. Wszystko jest tu otwarte. To dwa zespołu na dobrym poziomie i to może być kwestia dnia, wejścia w mecz i dalszego budowania na tym występu. Mam nadzieję, iż Jastrzębie da z siebie wszystko i iż to wystarczy.
- Jastrzębie i Trento to drużyny o różnej charakterystyce. Obie mają rozgrywających, którzy często stawiają na atak, gdy są w pierwszej linii. Może Ben Toniutti robi to nieco częściej niż Sbertoli. Sbertoli jest najgorszym blokującym w zespole - pod tym względem mają taką samą charakterystykę. Zawodnicy Trento bardzo dobrze serwują i mają wysoki blok. To będzie naprawdę trudny mecz. Kwestia też tego, jak interpretujesz finał. Na papierze masz po drugiej stronie Alessandro Michieletto i Daniele Lavię, czyli duet przyjmujących mistrzów świata i wicemistrzów Europy. Michieletto został wybrany najlepszym siatkarzem poprzedniego sezonu we Włoszech, ale jeżeli nie zagra dobrze, to to nie ma żadnego znaczenia. Zależy, jak gracze Trento zinterpretują tę sytuację. Jastrzębie potrzebuje dużo cierpliwość i jakości w...grze w siatkówkę. Ogółem, bo to nie jest tylko kwestia zagrywki, ataku czy gry na wysokiej piłce.
Bartosz Kurek, atakujący reprezentacji Polski



- Mój typ: Jastrzębski Węgiel. "Forni" (Tomasz Fornal - red.) ma nie wracać bez złotego medalu. Mój kolega z pokoju wróci z nim. Jestem przekonany, iż jastrzębianie sobie poradzą i po raz czwarty polski klub wygra. "Forni" będzie MVP i pierwszego dnia w Spale będę musiał zadbać o to, by nie "odleciał" (uśmiech). Tak przewiduję.
Joanna Wołosz, rozgrywająca reprezentacji Polski, finalistka obecnej edycji Ligi Mistrzyń
Oczywiście, trzymam kciuki za chłopaków z Jastrzębskiego Węgla, bo zawsze fajnie spotkać się na takiej imprezie z polskim klubem. Mam dobre wspomnienie z 2021 roku, kiedy sięgnęłam po to trofeum z moim klubem i po raz pierwszy wygrała Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Mam nadzieję, iż tym razem ułoży się to podobnie. Choć szkoda byłoby mi trochę chłopaków z Trento - czwarty raz z rzędu przegrać finał LM, kiedy już się do niego dostało...Jastrzębie ma rewelacyjny sezon, chłopaki grają kosmicznie. Dla PlusLigi to może być też niesamowity rok - tercet w europejskich pucharach. To może potwierdzić, iż polska liga rządzi w Europie. Podobną sytuację mamy w lidze włoskiej u kobiet.
Marcin Janusz, rozgrywający reprezentacji Polski, który w barwach Zaksy pokonał Trentino w finale LM 2022



- Po półfinale Resovii z Jastrzębskim Węglem wszyscy rozmawiali o tej pierwszej drużynie, ale trzeba docenić to, co pokazali w tej rywalizacji jastrzębianie. Wyszli z trudnej sytuacji, bronili piłki meczowej. Drużyna z Rzeszowa mogła się potem gorzej czuć, ale ukłony dla zawodników z Jastrzębia. Czasem zdarza się taki jeden moment, który może zepsuć ci cały sezon. Tak naprawdę to kwestia dwóch piłek. To pokazuje, iż w 100 procentach zasłużyli, by zdobyć mistrzostwo. Mimo iż w finale ekipa z Zawiercia świetnie walczyła. Wierzę, iż jastrzębianie potwierdzą to jeszcze w finale LM i przyjadą do Spały w dobrych humorach.
- Serce na pewno mówi, iż wygrają w niedzielę. A rozum? Nie tyle, iż mam wątpliwości, ile zdaję sobie sprawę, z kim będą grali. Pamiętam nasze mecze z Trento. Gdyby ktoś mnie zapytał o najcięższą rywalizację ostatnich lat, o to, który zespół był najmniej przyjemny do grania, to wskazałbym ten nasz dwumecz ćwierćfinałowy w LM z poprzedniego sezonu. Tam było tyle jakości! Wznieśliśmy się na wyżyny swoich umiejętności, a mimo to doszło do złotego seta, po dwóch meczach zakończonych 3:2. Mam więc ogromny szacunek do tego zespołu. Wiem, iż mają swoje problemy, ale to jest jeden mecz, więc na pewno nie będzie łatwo. Jastrzębie ma wszystkie umiejętności, by wygrać, ale ja faworyta w tym meczu nie wskażę.
- Jak pokonać Trento? Chłopaki z Jastrzębia to wiedzą. Każda drużyna jest inna, a Jastrzębie od lat pokazuje, iż ma swój styl, charakter i drogę. Oni wiedzą, jak grać z Trento.


Kamil Semeniuk, przyjmujący reprezentacji Polski, dwukrotnie pokonał Trentino z Zaksą w finale LM



- Dokładnego wyniku nie obstawię, bo to spotkanie może się różnie potoczyć. Jest to jednak jeden mecz na neutralnym gruncie. Nikt nie ma atutu własnej hali i własnej publiczności, ale na pewno kibice obu ekip przyjadą do Turcji licznie, by je wspierać. Moim faworytem jest Jastrzębski Węgiel, który jest mocniejszy. Mimo tego jak blisko odpadnięcia z walki o mistrzostwo Polski byli w drugim spotkaniu półfinałowym z Resovią, to dalej uważam, iż jeżeli chodzi o całokształt drużyny czy dystrybucję piłek w ataku mają przewagę. Ben Toniutti bardzo lubi grać środkiem i robi to nie tylko wtedy, kiedy ma perfekcyjne piłki, ale stawia też na takie przesunięte, odsunięte od siatki. Fajnie korzysta ze środkowych, ale i ze skrzydłowych.
- W tamtych finałach LM z Zaksą ekipa z Trydentu miała inny skład, więc nie ma co się do tego odnosić pod kątem niedzielnego meczu. A iż to jedno spotkanie i neutralny teren, to może decydować dyspozycja dnia danego zawodnika. Może "odpalić" niespodziewanie ktoś, na kogo nikt by nie stawiał jako na kluczową postać i przeważyć o zwycięstwie. Na pewno spotykają się dwa mocne zespoły, które grają dobrą siatkówkę. Przestrzegam przed lekceważeniem Trento z powodu tego, iż ten sezon nie był najlepszy w ich wykonaniu. Wraca po kontuzji palca Sbertoli, więc gra drużyny też na pewno wróci na ten poziom, który prezentowała przez dłuższą część sezonu w Serie A.
- Stawiam jednak na czwarty z rzędu triumf polskiego klubu. O ile Ben ryzykuje, to Sbertoli niedokładne piłki posyła na skrzydła. A przy graniu na wysokiej piłce z Jastrzębskim Węglem, to choćby dla takich zawodników jak Michieletto, Lavia czy Kamil Rychlicki na pewno nie będzie łatwą sztuką kończyć ataki na dobrze ustawionym podwójnym bloku. Zwłaszcza iż na środku króluje przede wszystkim Norbert Huber z rekordową liczbą bloków w PlusLidze. Zobaczymy, czy Lavia będzie w 100 procentach zdrowy, bo słyszałem, iż ostatnio miał problemy z mięśniami brzucha. Sam jestem ciekawy, jak to spotkanie się potoczy i czekam na niedzielę.
Srecko Lisinac, środkowy Projektu Warszawa, który w latach 2018-23 grał w Trentino



- Bardzo dobrze pamiętam te dwa przegrane finały Ligi Mistrzów z Zaksą, trudno o tym zapomnieć. W pierwszym przypadku mieliśmy bardzo ciężki sezon. Po tym nieszczęsnym koronawirusie każdemu z nas trudno było wrócić do formy. Jeszcze w połowie sezonu byliśmy na 11. miejscu w lidze włoskiej, a potem awansowaliśmy do decydującego meczu LM. Przegraliśmy półfinał Serie A i mieliśmy niemal miesiąc przerwy do finału LM. To była trudna sytuacja. Przez pierwsze dwa sety szukaliśmy siebie na boisku, bo nie wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy. Ciężko było wejść w ten mecz, dopiero od trzeciej partii tak naprawdę zaczęliśmy grać. Zaksa grała solidniej od nas, była lepsza. Tak samo w drugim podejściu.
- Czy Trento, które przegrało dwukrotnie finał LM z Zaksą, wygra go z Jastrzębskim Węglem? Trudno ocenić, to finał. Szanse oceniam 50:50. Od strony włoskiej ekipy istotny jest powrót m.in. Sbertolego. To lider tej drużyny. Mimo młodego wciąż wieku, jak na rozgrywającego. Trudno wskazać, gdzie który zespół ma przewagę. jeżeli jastrzębianie będą bardzo mocno zagrywać, to bez dobrego przyjęcia zawodnikom Trento będzie bardzo ciężko. Zwłaszcza przy dominującym w tym sezonie na środku Huberze. W tym meczu będę kibicował przyjaciołom, z którymi spędziłem poprzednie pięć lat. Trzymam kciuki za mojego "brata" Marko Podrascanina i młodych chłopaków, z którymi grałem. jeżeli zaś wygra Jastrzębski Węgiel, to będę się cieszył ze względu na mojego przyjaciela Jurka Gladyra (zarówno Podrascanin, który latem skończy 37 lat, jak i Gladyr, który wtedy będzie świętował 40. urodziny, mają na koncie liczne sukcesy, ale jeszcze nigdy nie wygrali LM - red.).


Marcin Komenda, rozgrywający reprezentacji Polski
- Uważam, iż wygra Jastrzębski Węgiel. Moim zdaniem w tym momencie jest mocniejszym zespołem. Pokazał siłę już w finale PlusLigi, a nasze rozgrywki też potwierdziły w tym sezonie wartość za sprawą triumfów w europejskich pucharach. Jastrzębianie mają w składzie wielkie indywidualności - Tomka Fornala, Rafała Szymurę, Jeana Patry'ego, Benjamin Toniuttiego, Kubę Popiwczaka, Jurka Gladyra czy Norberta Hubera. Jak patrzę zaś na Trento, to mamy świetnych przyjmujących i rozgrywającego po kontuzji. Mój typ to 3:1. Ostatnie finały LM pokazywały, iż polskie zespoły potrafią grać mecze o taką stawkę.



- Fakt, jastrzębianie mogą być bardziej zmęczeni, ale zwycięstwa budują. Trento zaś nie zrealizowało swojego celu - czwarte miejsce w lidze włoskiej na pewno nie było szczytem marzeń takiej ekipy. Myślę, iż celowali w mistrzostwo. Dlatego powiedziałbym, iż strona mentalna też jest po stronie polskiego zespołu. W takich finałach odgrywa rolę morale i to, co się pamięta z ostatniego tygodnia. Jastrzębie będzie pamiętało zwycięstwo, celebrację, same dobre chwile.
Idź do oryginalnego materiału