- Nie, nie mam kontraktu na przyszły sezon. Zobaczymy, co się wydarzy. Jeszcze ta informacja się nie pojawiła, ale jesteśmy w trakcie rozmów z menadżerem i szukamy nowego klubu. (...) Czuję, iż [ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, przyp. red.] to jest dobre miejsce w tym momencie mojej kariery, ale będziemy musieli poszukać czegoś innego - przekazał w grudniu Bartosz Kurek, czym wywołał spore poruszenie. Atakujący był wielką gwiazdą kędzierzyńskiej ekipy, niejednokrotnie poprowadził ją do zwycięstwa, brylując formą, a mimo to postanowił się z nią rozstać.
REKLAMA
Zobacz wideo Agnieszka Korneluk: Przyszłam do Rzeszowa, by właśnie zdobyć złoto i udało się ten cel zrealizować
Bartosz Kurek żegna się z ZAKSĄ i kibicami. "Wcześniej troszkę tego nie doceniałem"
I już w czwartek Kurek rozegrał ostatnie spotkanie dla ZAKSY. Znów błyszczał w jej barwach. To właśnie on przypieczętował triumf o piąte miejsce nad Asseco Resovią Rzeszów, kiedy to w ostatniej akcji czwartego seta przyblokował Bartosza Bednorza. Ostatecznie kędzierzynianie wygrali w rewanżu 3:2 (w pierwszym meczu było 3:1).
Po spotkaniu Kurek podszedł do dziennikarki Polsatu Sport i udzielił krótkiego wywiadu, w trakcie którego pożegnał się z klubem. - Gratulacje dla wszystkich chłopaków za ten sezon. (...) Bardzo miło było się pożegnać tym meczem właśnie w Kędzierzynie - zaczął Kurek, a następnie opowiedział nieco o powrocie do PlusLigi.
- Na początku ten powrót do rywalizacji w polskiej lidze był dla mnie długo wyczekany, bo musiałem swoje odsiedzieć w domu i poczekać na możliwość grania. Ale później to była czysta przyjemność. Myślę, iż zawodnicy, którzy się wahają, to codziennie dostają znakomitą reklamę siatkówki, Polski i myślę, iż każdy zawodnik, który tu przyjedzie, na pewno rozwinie się sportowo, ale też przeżyje najlepsze chwile na boisku - kontynuował.
Zwrócił się również bezpośrednio do kibiców. Zabrał głos w sprawie ich dopingu, który przez cały sezon był naprawdę imponujący. Mimo iż drużyna nie grała na miarę swoich możliwości, to fani jej nie opuścili. A kolejny popis dali w ostatnim spotkaniu tej kampanii.
- Muszę przyznać, iż to jest jedna rzecz, której wcześniej, podczas mojego pierwszego pobytu w Kędzierzynie, troszkę nie doceniałem. Teraz widzę, iż ta społeczność kibicowska, ci ludzie dopingujący, przychodzący na mecze, to jest największa siła Kędzierzyna. I naprawdę przyjemnie dla nich wykonywać swoją pracę. Bardzo im dziękuję. (...) Dziś przez chwile można się było poczuć jak na meczu o może nieco wyższą stawkę - podkreślał Kurek.
Zobacz też: Nowe mistrzynie Polski powiedziały "dość". To one "zwolniły" trenera.
Co dalej z Bartoszem Kurkiem? Media piszą o jednej opcji
Jaka przyszłość czeka 36-letniego atakującego? Tego jak na razie nie wiadomo. Media w Polsce, a także zagraniczne donosiły, iż siatkarz jest bliski podpisania kontraktu z... Tokio Great Bears, co byłoby dla niego powrotem do Japonii. To właśnie w tym azjatyckim państwie występował przed dołączeniem do ZAKSY - przez cztery lata reprezentował barwy Wolf Dogs Nagoya.
Kurek wrócił do PlusLigi na początku tego sezonu. Początek przygody z ZAKSĄ nie był dla niego udany, bo już w pierwszym meczu doznał poważnej kontuzji oka, która wyeliminowała go z gry w kilku spotkaniach. Po powrocie prezentował się przyzwoicie. Wielokrotnie został wybrany MVP. Na szczyt ligowej tabeli drużyny zaprowadzić się jednak nie udało, ale po roku przerwy wróci do europejskich pucharów.