Kultowy klub leci na dno. A dopiero sprowadzili Kownackiego

2 godzin temu
Hertha w ostatnim oknie transferowym sprowadziła Dawida Kownackiego, który miał pomóc berlińczykom włączyć się do gry o awans do Bundesligi. Jednak początek sezonu brutalne weryfikuje klub oraz polskiego napastnika - na razie jest jedno wielkie rozczarowanie. - Popełniamy zbyt wiele błędów - mówił po ostatnim meczu kapitan Fabian Reese.
500 tysięcy euro - tyle zapłaciła Hertha za wypożyczenie Dawida Kownackiego z Werderu Brema na sezon 2025/26. Polak, czołowy strzelec 2. Bundesligi w poprzednich rozgrywkach, ma być jednym z tych, którzy poprowadzą stołeczny zespół do powrotu na najwyższy szczebel. Aktualnie wydaje się to marzeniem ściętej głowy.

REKLAMA







Zobacz wideo Wielki skandalista trafił do Ekstraklasy! Żelazny: Powinniśmy respektować wyroki sądów



Hertha zawodzi na całej linii. Z Dawidem Kownackim w składzie miała być walka o awans, a tu klapa
W szóstej kolejce 2. Bundesligi berlińczycy podejmowali SC Paderborn i przegrali 0:2 (dublet ustrzelił Filipa Bilbija). Przez to dalej mają na koncie tylko pięć punktów i w tej chwili zajmują dopiero 15. pozycję w tabeli - ostatnią nad miejscem barażowym oraz dwoma (potencjalnymi) spadkowiczami.
Sprawdź też: Flick aż musiał się wytłumaczyć z tych słów. Wypalił zaraz po meczu
- Jesteśmy zbyt niedokładni w podaniach. Potrzebujemy zbyt dużo czasu w podjęcie decyzji, nie wywieramy wystarczająco silnej presji w grze zespołowej, a posiadanie piłki zbytnio nas męczy. Po prostu popełniamy zbyt wiele błędów - mówił po ostatnim spotkaniu kapitan Fabian Reese (cytat za "Bildem").
Piętą achillesową Herthy jest postawa na własnym boisku. Poza Paderborn na Olympiastadion zwyciężył Elversberg (0:2), a wcześniej remis wywalczyło Karlsruher (0:0). Jeden punkt, zero goli - taki bilans domowy nie przystoi drużynie marzącej o awansie do Bundesligi.



Hertha mocno rozczarowuje. Dawid Kownacki nie strzela, a Michał Karbownik nie gra
Zresztą aż cztery z sześciu spotkań berlińczycy zakończyli bez zdobycia bramki, co dobitnie świadczy o ich postawie w ofensywie. Przez to nie ma powodów do chwalenia Kownackiego, który w pięciu ligowych występach (z Elversbergiem nie zagrał przez kontuzję) strzelił tylko jednego gola, przeciwko Hannoverowi (3:0) - było to jedno z czterech trafień Herthy (każde autorstwa innego piłkarza) od początku sezonu (ponadto 1:2 z Schalke). Bilans nie poprawia się choćby po doliczeniu starcia z Preussen Muenster w Pucharze Niemiec (0:0, 6:5 w karnych, tam Polak zanotował fatalne pudło).
Piłkarzem stołecznej drużyny, gdzie w przeszłości grało wielu polskich piłkarzy (m.in. Łukasz Piszczek, Artur Wichniarek, Bartosz Karwan), jest również Michał Karbownik, jednak on zagrał tylko 69 minut przeciwko Schalke w pierwszej kolejce. "Stracił swoje miejsce w składzie już po jednym meczu" - komentował Pascal Grimm, dziennikarz zajmujący się berlińskim klubem. W dodatku później Polak doznał kontuzji, więc choćby nie miał jak się poprawić.


jeżeli Hertha Berlin chce walczyć o awans, to potrzebuje natychmiastowego, pozytywnego wstrząsu. Być może nastąpi on w nadchodzącym spotkaniu z FC Nuernberg, które w tej chwili jest tuż za berlińczykami (4 pkt). Oba zespoły spotkają się w niedzielę 28 września.
Idź do oryginalnego materiału